27.

99 11 2
                                    

*Max*

Po szkole miałem wyczerpującą walkę z Wikingiem, staruszkiem, który został obrażony przez dzieci z podstawówki, a następnie prawie się przemieniłem na oczach telewizji. Ten dzień nie był najlepszy. Chloe dzisiaj rano zamieściła swoje nagie zdjęcia w necie, połowa mojej klasy dzisiaj o tym gadała. Ciekawe, co o tym sądzi burmistrz.

I postanowiłem. Ten dzień nie może być gorszy, więc przeczytam komentarze pod książką.

Patrzę na monitor, a tam komentarz ,,do bani stary zapierdalaj na szachy xddd".

Acha.

Idę się pociąć mydłem w płynie.

Czytam dalej.

'Historyczne? srsly????' Odpowiedź: 'ja tam lubie, heh'

'Wow, mój ulubiony rodzaj! Uwielbiam romansidła, a pandy sa sweet <33 :3'

'Gorszego nicka nie mogłeś wymyślic, bandanko???'

'alee suuupeeeeerrr!!!!1!' Odpowiedź: 'ten, kto pisze więcej niż 3 '!' jest psychicznie chory' Odpowiedź: 'Spierpapier' Odpowiedź: 'Wow ale pojechałeś znajdź nowe opony' Odp: 'trzecioklasisto, spierdalaj do sklepiku' Odp: 'Fajnie, gównoburza, lece po popkorn' Odp: +5 more

'Fajne'

'Bardzo mi się podoba styl pisania. Uwielbiam takie opowiadania, w których uczucia podmiotu są wyraźnie opisane.' Odpowiedź: 'jaka filozofka xDD'

I dalej nie chciało mi się czytać. Jeszcze tylko przeleciałem wzrokiem, kilka osób skomplementowało okładkę :D

Niedługo koniec roku, powinienem znaleść jakiś strój galowy. Nie wiem, czy w mojej szafie została jeszcze jakaś koszula, która nie skurczyła się po moim specjalistycznym praniu, co skończyło się szlabanem na wychodzenie z domu. Powinienem trzymać się z daleka od pralki...

Westchnąłem. Spojrzałem na ilość gwiazdek i... oniemiałem c: Aż 340 głosów w jeden wieczór! Zrestartowałem stronę, pewnie się coś zacięło. Ponowiłem tę czynność z cztery razy, ale zaskakująca liczba 340 nadal widniała w tym samym miejscu.

Woow...

-Max, ale super! Powinieneś się cieszyć! Proszę, pokaż chociaż odrobinę entuzjazmu... - Bamboo zachęcał moją radość do wybuchu. Po jakimś czasie się znudził i odleciał w stronę lodówki. - Zero radości z sukcesów... - mruknął na koniec.

Zaśmiałem się miękko i przeszukałem szufladę. Znalazłęm czarne, luźne dresy i białą koszulę na długi rękaw. Mam nadzieję, że będzie to wyglądało znośnie.

Nagle usłyszałem krzyk ludzi, który w jednym momencie zniknął. Wstałem z podłogi i podbiegłem do okna.

- Władco Pierdolonych Motylków, wsadź se je głęboko w... - wysyczałem.

- Wróciłam! - zawołała mama, po czym usłyszałęm zatrzaśnięte drzwi.

Westchnąłem.

- Mamo, właśnie miałem iść do kina... Poradzisz sobie beze mnie?

- No jasne! Ale chciałam, żebyś przymierzył twój nowy strój galowy... Będziesz wyglądał jak dżentelmen, może nawet jakaś dziewczyna się tobą zainteresuje... - zaczęła gadać mama. No to problem stroju mamy z głowy.

- Ej, nie mam już dziesięciu lat! A poza tym przepraszam, śpieszę się! - próbowałęm przedostać się do drzwi, ale mama nadal stałą z siatkami zasłaniając mi wyjście.

- No dobrze, dobrze mój kawalerze! - pocałowałą mnie w policzek i skierowała się do kuchni. Bamboo już był na schodach.

-Bamboo, strzelaj! - Wyskoczyłęm przez okno i znalazłem się na piętrowym autobusie miejskim. 

Blanc Lady/Biała Dama |MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz