*Bonnie*
BAM.
Nathaniel wywalił się na krześle.
Dolores wybuchnęła śmiechem, a ja mimowolnie zaczęłam się śmiać z nią. Nathaniel jeszcze bardziej sczerwieniał, a ja dopiero wtedy zauważyłam doktora.
Ja pierdole, czuję się jak dziecko przyłapane na jedzeniu szóstych już dzisiaj lodów.
Nasz śmiech zmienił się w tłumiony chichot, ale to ja lepiej ukrywałam rozbawienie. Lata praktyki na Try Not to Laught Challenge dają o sobie znać.
Za plecami Goldzia mama bezgłośnie chichotała.
- Pani Blanc, czy te dzieci - Ale jak to DZIECI!? - są spokrewnione z pani córką? - powiedział do niej nie odrywając wzroku od niesfornego Nathaniela, który zdąrzył już podnieść krzesło i założyć na ramię torbę.
- Um... - niemal słyszałam charakterystyczne bicie serca jak w filmach. Wszyscy w ciszy spoglądali na mamę, może z wyjątkiem doktora, któy zabawnymi, rozszeżonymi oczami nadal patrzył w skierowane gdzie indziej oczy Natha. Biedny.
- Hmm...? - dopytywał zniecierpliwiony Goldberg.
- T-tak - uff, mamo, wiszę ci wywieszenie prania - to dzieci mojej siostry, która przyjechała tutaj zzz... Polski. Moja rodzina tam mieszka. Stąd imię Łucja - uśmiechnęła się nieśmiało.
Jednak wiszę Ci dwa prania. I całusa w policzek c:
...
- To pa, widzimy się pojutrze! - pomachałam Dolores i Nathanielowi na pożegnanie.
Rudowłosa dziewczyna i jej niesforny brat opuścili zadowoleni szpital.
------------------------------------------------------------------
Koniec maratonu c:
Pa pa pandzioszki <3
CZYTASZ
Blanc Lady/Biała Dama |Miraculum
FanfictionMam na imię Bonnie, mieszkam w Paryżu. Mam Polskie korzenie, po mamie, to mój ojciec jest francuzem. Chodzę do drugiej klasy gimnazjum. Na co dzień jestem wzorową uczennicą, ale kiedy Paryżowi grozi niebezpieczeństwo zmieniam się w strażniczkę pokoj...