*będę cholernym polsatem, idziemy do Maxa! Wio!*
Wspiąłem się po schodach na dziesiąte piętro (kurde -,-) mojego bloku. Winda musiała się dzisiaj zepsuć, tak? TAK?!
Opadłem na kanapę i włączyłem wiadomości.
- Cześć, mamo! - rzuciłem w stronę kuchni.
- Hej! - wychyliła się zza progu. - Jak tam u Emilli i Christofera?
Zdziwiłem się. Nigdy mnie o to nie pytała, a poza tym nigdy nawet nie widziałem, żeby czytała coś o Emilii. ale jeśli ma być dumna, to proszę.
- Ona chce się zabić, on MOŻE ją uratuje. Jego najlepsza przyjaciółka chce otworzyć własną firmę z mieczami. Ona zostaje zepchnięta z klifu przez dziwną siłę. dalej nie mam. - wyliczyłem jednym tchem. Nie zdałem sobie nawet srawy, że właśnie wymyśliłem dalszy ciąg. - Eeeej... czekaj, to jest świetny materiał! - odwróciłem się, po czym prawie spadłem z kanapy.
*wiem, wiem. Max nudnym być :/ *
...
*ale zostajemy xD*
Zmęczony złapałem za laptopa, a raczej za futerał.
Kurde!
Zapomniałem nakarmić Bamboo...
- Mamo, mamy kulki mięsne, tak?
- Zdaje się, żee... - spojrzała w stronę lodówki. - Tak, kilka jeszcze zostało. Zaraz Ci podgrzeję.
Usłyszałem staroświecką piosenkę, trochę retro, troszkę dupstep.
Obrzydliwe. Ale mojej mamie się spodobało. Odebrała telefon. Posłuchała, rzuciła kilka ,,serio?" i ,,acha. No, tak". I poszła.
- Wracam za godzinę, pani z naprzeciwka potrzebuje pomocy w przemeblowaniu!
- Serio, musiała dzwonić? - wstałem i pokierowałem się do lodówki.
Nałożyłem na talerz trzy kulki i kotleta. Otworzyłem mikrofalę i wcisnąłem duży objętościowo talerz. Mikrofalówka w środku jest duża, ale wejście jest uporczywe. Bamboo wyleciał z futerału. Ale nie biało-czarny, tylko czarno-różowy.
- Co się stało? - zaśmiałem się.
- CICHO BĄDŹ! DO LAPTOPA LEĆ! WODA CI SIĘ ROZLAŁA, LAPTOP DYMIIIIII... - opadł wykończony na podłogę. Odłożyłem go na oduszkę i popędziłem do mojego urządzenia mobilnego.
Wyjąłem go, po czym spadł mi na podłogę. Był rozpalony. Nie, raczej piekielnie gorący!
Kurw. Zepsułem NOWY laptop.
-------------------------------------------------------------------------
KURW. Heh.
Pewnie ta pirdolina Chloe zepsuła mu laptopa xDD
CZYTASZ
Blanc Lady/Biała Dama |Miraculum
FanfictionMam na imię Bonnie, mieszkam w Paryżu. Mam Polskie korzenie, po mamie, to mój ojciec jest francuzem. Chodzę do drugiej klasy gimnazjum. Na co dzień jestem wzorową uczennicą, ale kiedy Paryżowi grozi niebezpieczeństwo zmieniam się w strażniczkę pokoj...