11.

162 22 11
                                    

Następnego dnia po nieprzespanej nocy dostałam kolejną rzecz od Nathaniela.

Tym razem był to SMS.

,,Bonnie, czy dostałaś już kartki?"

Poczułam, że moje policzki robią się gorące.

,,Tak, są śliczne. Dziękuję :^D"

Uśmiechnęłam się do siebie.

Usłyszałam fragment z mojej ulubionej piosenki. To mój telefon dzwonił. Spojrzałam na wyświetlacz, na którym widniała podobizna małego rudego króliczka z wielkim pędzelkiem w ręce.

- Halo? - powiedziałam do słuchawki.

- Musimy porozmawiać. Jutro, wiesz gdzie.

- Yhym.

- O dwunastej. - niemal słyszałam, jak osoba po drugiej stronie słuchawki się uśmiecha tym swoim głupkowatym wzrokiem.

*Max*

*cofnijmy się o jeden dzień ;(*

(Krótkie streszczenie bitwy: osoba, która się przemieniła to nauczycielka fizyki/chemii. Chloe powiedziała, że jest żałosna i nie potrafi uczyć:

- A teraz otwórzcie swoje podręczniki na stronie...

- A wie pani, jakie piękne perfumy wczoraj zaprojektowali ludzie mojego tatulka? - dziewczyna położyła się na ławce podpierając brodę ręką.

- Panno Burguois (nwm czy dobrze ToT), jest teraz lekcja.

- Sabrina! Pokaż pani nową linię perfum! - Chloe skierowała się do Sabriny. Dziewczyna wyjęła z torby flakonik z perfumami.

- Chloe Burguois! Jeśli perfumy wydostaną się z flakonu... - odebrała dziewczynie buteleczkę, po czym zademondtrowała wynik.

- Jest pani żałosna! Tylko popsikam nadgarstki... - usiłowała walczyć córka burmistrza. - Co się może staaać...?

- Pożar! - zdenerwowana nauczycielka po usłyszeniu dzwonka jak opażona wybiegła z sali lekcyjnej.

Skierowała się do gabinetu nauczycielskiego. Przed drzwiami zatrzymała się, a Władca Ciem posłał akumę do jej pierścionka.

Po krótkiej rozmowie na jej ciele pojawiła się żółta suknia z pomarańczowymi, postrzempionymi końcami. Jej pierścionek zmienił barwę na ognisto czerwoną. Na głowie miała włosy ułożone w kształt palącego się ognia.

Zmieniła się w Ognistozę.

Jej mocą był ogień wyystrzeliwany co chwilę z pierścienia.

Zniszczyła w ten sposób katedrę Notre Dame, ale Panda zatrzymał ją w ostatniej chwili. Biała Dama wrzuciła razem z kompanem Ognistozę do kałuży, zdjęła jej pierścień i złapała akumę za pomocą Bańki Oczyszczenia.)

Gdy wróciłem do domu mama nadal siedziała w swojej jaskini. Nakarmiłem Bamboo i zacząłem przeglądać plecak w poszukiwaniu pracu domowej. O dziwo nic nie zadali, z czego się ucieszyłem.

- Max, patrz! - powiedział Bamboo w chwili, kiedy otworzyłem drzwi do mojego pokoju.

------------------------------------------------------------------------

Czuję się zuuuuuaaaaaaaaaaaaaaaaaa... -,-

Przez prawie tydzień nic nie wstawiałam, a teraz daję wam taki krótki rozdziaaał...

PRZEPRASZAM. :'( 

Już zabieram się do kolejnego <(>,<)>

Pa, pandziochy T*T

Blanc Lady/Biała Dama |MiraculumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz