10. Porwanie

7.3K 310 28
                                    

Położyłam się na kanadyjce i zasnęłam.

W nocy jakiś głupi sen nie dawał mi spokojnie spać.

Śnił mi się jakiś facet. Miał czarną bluzę z kapturem, czarne włosy, okulary przeciwsłoneczne i czarne jeansy.

Usiadłam na kanadyjce i zaśmiałam się cicho z mojego chorego snu i wstałam, by pójść do prowizorycznej toalety, jaką stworzono tu specjalnie na ten obóz.

Wzięłam papier toaletowy z półeczki i spojrzałam na zegarek. Była 2:26. Wyszłam przed namiot i od razu chciało mi się śmiać, gdy zobaczyłam Tinę i Lunę śpiące na warcie.

Niestety jakikolwiek toi toi znajdował się daleko, więc trochę trzeba było przejść.

Jak zbliżałam się do celu, w krzakach usłyszałam coś jakby śmiech.

- Halo? Czy ktoś tam jest? - spytałam, lecz nie dostałam odpowiedzi.

Zignorowałam to i szłam dalej.

Nagle przede mną pojawił się jakiś chłopak, a ja wiedziałam, że go skądś kojarzę.

Podeszłam bliżej i zaniemówiłam.

To był ten chłopak.
To on był w tym chorym śnie.

- Hej, Maddie - powiedział, a ja wiedziałam, że nie zapomniałabym tego głosu do końca życia.
***
JAMES'S POV

- Pobudka, wstać! - usłyszałem głos tej chorej jędzy, pani Beetle.

Wyszedłem za namiot i coś przykuło moją uwagę. Nie było Maddie.

- Dzisiaj moi kochani na rozgrzewkę, bieganie.

***

Biegliśmy już tak dłuższą chwilę, a ja postanowiłem podbiec do Kate i spytać się o co chodzi.

- Kate?

- T...tak? - odpowiedziała roztrzęsionym i zarazem zdenerwowanym głosem.

- Gdzie jest Maddie? - zapytałem prosto z mostu.

- Skąd mam to wiedzieć! W nocy poszła spać i ja to widziałam. A teraz znikła jak gdyby nigdy nic! - jak skończyła, przyspieszyła i uciekła ode mnie.

***

Siedziałem teraz w namiocie i niepokoiłem się co raz bardziej. Śniadanie już minęło. Mieliśmy nawet zajęcia, ale nikt nie zauważył, że nie ma Maddie. Oprócz mnie i Kate oczywiście.
Najgorsze było to, że jakby Tina zaginęła to od razu by policję wezwali do cholery.

***
MADDIE'S POV

- Zostaw mnie! Pomocy! - krzyczałam na cały głos.

- Uspokój się. Chcę tylko, żebyś do mnie wróciła.

- To sobie możesz w dupę wsadzić najlepiej - wyrywałam się jak tylko mogłam. - I tak tego nie zrobię.

- Brakuje mi ciebie.

- Znajdź sobie jakiś plastik i od razu będzie lepiej, mówię ci. 

Chłopak zawiązał mi ręce i nogi do krzesła bym nie mogła nigdzie pójść.

- W takim razie posiedzisz sobie tutaj, aż nie zaczniesz mądrze myśleć, by do mnie wrócić.

- To nie byłoby mądre myślenie, Ivan!

- Zamknij się, dziwko.

Jak on mnie nazwał? Jak tylko wstanę z tego krzesła to tak mu wygarnę, że się nie pozbiera.

***

JAMES'S POV

Nie wytrzymam tego.
Moje myśli na jej temat rozrywają mi mózg.

A jeżeli coś jej się stało.

- Jake, idziesz ze mną!

- Od kiedy mi rozkazujesz?

- Od kiedy zaginęła pewna ważna osoba. A teraz rusz dupę!

- Aj, aj kapitanie!

***

Po chwili ja, Jake i Kate byliśmy w środku lasu, by znaleźć, usłyszeć, zobaczyć coś co by nam pomogło.

- Ej, stary słyszałeś to?

- Co?

- No to debilu! - powiedział i zakrył usta co oznaczało, żebyśmy byli cicho.

Otworzyłem szeroko oczy, gdy skapnąłem się, że to krzyk Maddie.

- Szybko! - krzyknąłem.

Po chwili stanęliśmy przed skromnym, drewnianym domkiem z którego dobiegał jej głos.

W tym momencie miałem wszystko w dupie. Chciałem zobaczyć Maddie.

Z całej siły kopnąłem w drzwi, a centralnie przed nimi siedziała ona, cała związana.

- Jaki debil ci to zrobił?

Wskazała głową na kuchnię.

W środku zobaczyłem średniego wzrostu mężczyznę, który nie wyglądał na przyjaznego.

Podszedłem do niego i walnąłem jego głową o blat, a do tego uderzyłem go w twarz i odszedłem.

You Don't Know Me, Maddie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz