Położyłam się na kanadyjce i zasnęłam.
W nocy jakiś głupi sen nie dawał mi spokojnie spać.
Śnił mi się jakiś facet. Miał czarną bluzę z kapturem, czarne włosy, okulary przeciwsłoneczne i czarne jeansy.
Usiadłam na kanadyjce i zaśmiałam się cicho z mojego chorego snu i wstałam, by pójść do prowizorycznej toalety, jaką stworzono tu specjalnie na ten obóz.
Wzięłam papier toaletowy z półeczki i spojrzałam na zegarek. Była 2:26. Wyszłam przed namiot i od razu chciało mi się śmiać, gdy zobaczyłam Tinę i Lunę śpiące na warcie.
Niestety jakikolwiek toi toi znajdował się daleko, więc trochę trzeba było przejść.
Jak zbliżałam się do celu, w krzakach usłyszałam coś jakby śmiech.
- Halo? Czy ktoś tam jest? - spytałam, lecz nie dostałam odpowiedzi.
Zignorowałam to i szłam dalej.
Nagle przede mną pojawił się jakiś chłopak, a ja wiedziałam, że go skądś kojarzę.
Podeszłam bliżej i zaniemówiłam.
To był ten chłopak.
To on był w tym chorym śnie.- Hej, Maddie - powiedział, a ja wiedziałam, że nie zapomniałabym tego głosu do końca życia.
***
JAMES'S POV- Pobudka, wstać! - usłyszałem głos tej chorej jędzy, pani Beetle.
Wyszedłem za namiot i coś przykuło moją uwagę. Nie było Maddie.
- Dzisiaj moi kochani na rozgrzewkę, bieganie.
***
Biegliśmy już tak dłuższą chwilę, a ja postanowiłem podbiec do Kate i spytać się o co chodzi.
- Kate?
- T...tak? - odpowiedziała roztrzęsionym i zarazem zdenerwowanym głosem.
- Gdzie jest Maddie? - zapytałem prosto z mostu.
- Skąd mam to wiedzieć! W nocy poszła spać i ja to widziałam. A teraz znikła jak gdyby nigdy nic! - jak skończyła, przyspieszyła i uciekła ode mnie.
***
Siedziałem teraz w namiocie i niepokoiłem się co raz bardziej. Śniadanie już minęło. Mieliśmy nawet zajęcia, ale nikt nie zauważył, że nie ma Maddie. Oprócz mnie i Kate oczywiście.
Najgorsze było to, że jakby Tina zaginęła to od razu by policję wezwali do cholery.***
MADDIE'S POV- Zostaw mnie! Pomocy! - krzyczałam na cały głos.
- Uspokój się. Chcę tylko, żebyś do mnie wróciła.
- To sobie możesz w dupę wsadzić najlepiej - wyrywałam się jak tylko mogłam. - I tak tego nie zrobię.
- Brakuje mi ciebie.
- Znajdź sobie jakiś plastik i od razu będzie lepiej, mówię ci.
Chłopak zawiązał mi ręce i nogi do krzesła bym nie mogła nigdzie pójść.
- W takim razie posiedzisz sobie tutaj, aż nie zaczniesz mądrze myśleć, by do mnie wrócić.
- To nie byłoby mądre myślenie, Ivan!
- Zamknij się, dziwko.
Jak on mnie nazwał? Jak tylko wstanę z tego krzesła to tak mu wygarnę, że się nie pozbiera.
***
JAMES'S POV
Nie wytrzymam tego.
Moje myśli na jej temat rozrywają mi mózg.A jeżeli coś jej się stało.
- Jake, idziesz ze mną!
- Od kiedy mi rozkazujesz?
- Od kiedy zaginęła pewna ważna osoba. A teraz rusz dupę!
- Aj, aj kapitanie!
***
Po chwili ja, Jake i Kate byliśmy w środku lasu, by znaleźć, usłyszeć, zobaczyć coś co by nam pomogło.
- Ej, stary słyszałeś to?
- Co?
- No to debilu! - powiedział i zakrył usta co oznaczało, żebyśmy byli cicho.
Otworzyłem szeroko oczy, gdy skapnąłem się, że to krzyk Maddie.
- Szybko! - krzyknąłem.
Po chwili stanęliśmy przed skromnym, drewnianym domkiem z którego dobiegał jej głos.
W tym momencie miałem wszystko w dupie. Chciałem zobaczyć Maddie.
Z całej siły kopnąłem w drzwi, a centralnie przed nimi siedziała ona, cała związana.
- Jaki debil ci to zrobił?
Wskazała głową na kuchnię.
W środku zobaczyłem średniego wzrostu mężczyznę, który nie wyglądał na przyjaznego.
Podszedłem do niego i walnąłem jego głową o blat, a do tego uderzyłem go w twarz i odszedłem.
CZYTASZ
You Don't Know Me, Maddie PL
RomanceWstałam i szybko podbiegłam do Jake'a. Zbliżyłam się do niego, gdy nagle ktoś mnie przewrócił. Nade mną widniała sylwetka Jamesa w całej okazałości. Nasze twarze dzieliły milimetry. - Myślałaś, że pozwolę ci go pocałować? - spytał szeptem. Przez moj...