12. Impreza

6.7K 275 12
                                    

Siedziałam jak wryta i gapiłam się na to całe wydarzenie.

- To jest nauczka - usłyszałam głos Luny.

- Jaka nauczka? Idź się lecz.

- Widziałyśmy, że przystawiasz się do Jamesa. Niestety on nie wiem czy widzisz, on jest zakochany w Tinie. Sam to powiedział - oznajmiła i odeszła do reszty.

Poczułam pustkę.

Nie mogłam pozbyć się tego zdania z mojej głowy, nie mam pojęcia dlaczego.

Uroniłam nawet parę łez, ale nie obchodziło mnie to.

Nie obchodziło mnie...
***

JAMES'S POV

Tina całowała okropnie.
Robiła to tak jakby chciała przeznaczyć mi swoją całą ślinę.

- Dobra, wystarczy misiaczki. Wiem, że jest wam w tym momencie przyjemnie i miło, ale my chcemy kontynuować tę grę.

Po tych słowach Petera, od razu zniesmaczony odsunąłem Tinę od siebie i szybkim krokiem wróciłem do koła.

Ona nadal się szczerzyła i oblizywała wargi jakby była jakaś chora psychicznie. Nie chciałem więcej już takich zadań, ale wiedziałem, że i tak takie dostanę.

- James! - obudził mnie z myśli głos Luny.

Czego ona do cholery chce.

- Co? - odpowiedziałem obojętnym głosem.

I wtedy spojrzałem na butelkę.
Znowu wskazywała na mnie.
Zauważyłem też, że Tina jej coś mówi na ucho.

O nie.

- Ściągnij koszulkę - usłyszałem ją i wykonałem polecenie.

Spodziewałem się gorszego.

Do końca gry nikt mnie nie wylosował, ale wszystkie twarze dziewczyn cały czas były skierowane w moją stronę.

***

- Ej, jeśli dzisiaj mamy wolne, to może zrobimy jakąś imprę?
Co wy na to? - zapytał Daniel.

- Wspaniały pomysł, Dani. - odpowiedziała Natalie, która ewidentnie była nim zainteresowana.

- Słuchajcie jest prawie wpół do szóstej. To może pójdziemy kupić jedzenie, przygotujemy któryś namiot i robimy party.

Wszyscy przystali na ten pomysł. Jedynie ja nie miałem ochoty na imprezę.
Nie wiem dlaczego.
Po prostu czułem, że nie dzisiaj.

***

MADDIE'S POV

- Tak, będzie świetnie. - usłyszałam głos Kate, który nie był pewnie skierowany do mnie.

- Co będzie świetne? - spytałam zdezorientowana.

- Nie, nie, nie. Najpierw ty mi mówisz, czy widziałaś wcześniej ten kaloryfer. 

Widać nie przejęła się moimi łzami na polikach i roztrzęsionym głosem.

- Jaki kaloryfer, co ty gadasz?

- Kaloryfer Jamesa - westchnęła z mojej niewiedzy. Widać była za bardzo przejęta nim, niż mną.

- Nie? Dlaczego tak myślisz?

- Dobra, nieważne. Mówiłam do Jessie, że będzie świetnie na imprezie. - zrobiła akcent na ostatnie słowo. Po czym spojrzała na mnie. - Chcesz mi coś powiedzieć? - zapytała zmartwiona.

- Nie, tylko strasznie bolała mnie głowa.

Kurde no, znowu ją okłamałam.
Żadna ze mnie przyjaciółka.

Kate wstała i zamierzała wyjść z namiotu, ale ja ją zatrzymałam.

- Czekaj. Jednak coś się stało - spuściłam głowę i czekałam na jej reakcję.

Jednak ona jedynie usiadła obok mnie i nie widać było, żeby miała mi za złe to, że ją okłamałam.

- Więc?

- Wiesz, nie chcę do końca teraz o tym mówić, ale obiecuję, że powiem ci jeszcze na tym obozie. Okej?

- Jasne. Rozumiem - mówiąc to, wstała i wyszła machając do mnie ręką.

- Aha - pewnie zapomniała mi czegoś powiedzieć. - Chcesz się dołączyć do imprezy?

Już chciałam powiedzieć nie, gdy zauważyłam jednak, że ból całkowicie minął, a ja nie mam nic do roboty, więc czemu nie.

- Z chęcią - powiedziałam z uśmiechem. I wstałam, by z nią pójść.

- Co taka nagła zmiana? Hm?

- Po prostu głowa przestała mnie boleć, więc uznałam, że pójdę na te waszą imprę - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- A na pewno to nie jest z innego powodu? - spytała i pokazała ręką na Jamesa, który w tym momencie grał w piłkę z Jake'em.

- Na pewno nie - powiedziałam ledwo kryjąc łzy.

- Ej, co znowu? 

Przytuliła mnie.

- Naprawdę nieważne. Chodźmy już na tę imprezę.

***

- Zaczynamy! - usłyszeliśmy Petera, który jak widać już dobrze się bawił.

Zaczęły lecieć przeróżne piosenki z głośników pożyczonych od instruktorów. Ale ja tylko siedziałam i patrzyłam się jak inni się bawią. Przez mój humor nie chciało mi się robić nic innego.

- Hej, chcesz zatańczyć? - usłyszałam za sobą głos Jamesa.

- Nie - to było jedyne słowo jakie udało mi się wydusić, bo po chwili zaczęłam płakać.
Nie wiem, dlaczego.
Po prostu to nie zależało ode mnie.

- Maddie, co się stało? - spytał zatroskanym głosem.

- Spytaj się lepiej swojej Tiny.

You Don't Know Me, Maddie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz