MADDIE'S POV
Poczułam na sobie ramiona chłopaka, którymi mnie objął. Zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo potrzebowałam usłyszeć to od niego.
- Wracamy czy chcesz jeszcze gdzieś iść? - spytał.
- Jest jedno takie miejsce, które bardzo chcę zobaczyć - powiedziałam, wycierając łzy z policzka.
- Myślałem, że masz mnie już dość na dzisiaj, więc chodźmy tam zanim zmienisz zdanie.
- Nie mówiłam, że mam ciebie dość - zmarszczyłam brwi. - Prędzej powiedziałabym, że jesteś głupi. Bo to akurat trudno przeoczyć - zaśmiałam się.
- Dobra, dobra. Wiesz, że tego pożałujesz? - spojrzał na mnie z góry.
- Wiem - uśmiechnęłam się.
- Dobrze, a teraz powiedz mi gdzie chcesz iść.
JAMES'S POV
- Wiesz co, zawsze chciałam spróbować jazdy na roller coasterze. - przyznała, a mnie zatkało.
- Nigdy nie byłaś na kolejce? - spytałem zdziwiony.
- Nie. Jak byłam mała, to kolejka to było moje marzenie. O niczym innym nie myślałam. Tylko po prostu chciałam się na niej przejechać.
- Dobrze, pójdziemy na kolejkę, córeczko. - powiedziałem zniżonym głosem, a dziewczyna zaśmiała się.
- Nie wyszło ci.
- Nieważne. Chodź. Niedaleko jest park rozrywki - machnąłem ręką.
- Chwila, skąd ty to wszystko wiesz? Przecież jesteśmy tu tylko dwa tygodnie i nie wychodziliśmy poza obóz za dużo.
- Moja babcia tutaj mieszka. Często do niej przyjeżdżam - uśmiechnąłem się, widać było, że lubi gdy to robię.
- To ja chyba jednak nie wiem o tobie tak dużo, ile mi się zdaję.
- W końcu dopiero teraz skusiłaś się mnie poznać.
Wciąż chciałem dowiedzieć się, dlaczego Maddie była do mnie tak wrogo nastawiona.
- I cieszę się, że to zrobiłam.
Spojrzałem na nią, a ona tylko posłała mi uroczy uśmiech. Odwzajemniłem go.
Kiedy dotarliśmy na miejsce, wskazałem ręką na ogromną kolejkę górską.
Dziewczyna rozpromieniła się i obserwowała obiekt, jakby był to kolejny cud świata. Wykorzystałem ten czas i podbiegłem do kasy, by nie mogła za siebie zapłacić.
- Poproszę dwa bilety na roller coastera.
- Dobrze. - Pani w budce wpisała coś na komputerze - Czternaście dolarów poproszę.
Podałem kobiecie pieniądze i w trakcie usłyszałem za sobą damski głos.
- Nie zrobisz tego - Maddie spoglądała na banknot, który oddałem kasjerce.
- Niestety już to zrobiłem.
Pobiegłem na koniec kolejki, która ku mojemu zdziwieniu nie była, aż taka długa. Przyglądałem się dziewczynie, gdy ta podniecała się przejażdżką. Uważnie obserwowała ludzi, którzy wchodzili do środka i z wielką prędkością startowali.
- To, że patrzę się w inną stronę, nie znaczy, że nie wiem, że się na mnie gapisz - powiedziała i spojrzała na mnie.
Zaśmiałem się.
- Maddie?
- Co?
- Czy ten cały Ivan to był twój jedyny chłopak? - wydusiłem z siebie.
Nie mam pojęcia skąd to pytanie znalazło się w mojej głowie. Ciekawe co sobie pomyślała. Wyszedłem na totalnego idiotę.
- Po co ci to wiedzieć? - spytała przenosząc wzrok na moje oczy.
- Nie wiem. Jestem po prostu ciekaw - odpowiedziałem.
- Nie. To nie był mój jedyny chłopak.
- Ilu ich miałaś?
Muszę się ogarnąć do cholery.
- Dwóch - odpowiedziała od niechcenia.
- A... z kim miałaś swój pierwszy raz? - wyjąkałem i przeczesałem ręką włosy.
Teraz to serio przesadziłem.
Maddie spojrzała na mnie z szeroko otwartymi oczami. Widać, że była niepewna. W ogóle po co ja ją o to pytam.
Nie zdążyła mi odpowiedzieć, bo teraz była nasza kolej. Jakiś facet, co pewnie tam pracował, pokazał na miejsca i kazał nam usiąść.
Dziewczyna przysunęła się jak najbardziej do rury do podparcia i mocno ją ścisnęła, jakby miała zaraz odlecieć.- Boisz się? - zapytałem wskazując na jej zaciśnięte ręce.
- A ty nie? Czy ty nie widziałeś jakie to jest wielkie?
- Zwykła kolejka. Nie ma się czego bać, Maddie.
Nagle zza barierek wyszła kobieta i zaczęła odliczać.
- Trzy.
- James, ja się bardzo boję. Co mam zrobić? - powiedziała drżącym głosem.
- Uspokój się - powiedziałem spokojnym głosem.
- Dwa - dodała.
- James! Proszę! - wrzeszczała.
- Ale co mam zrobić? - spytałem.
- Przytul mnie, proszę - spuściła głowę, a ja się uśmiechnąłem.
Przesunąłem się bliżej dziewczyny i objąłem ją ramieniem.
- Jeden! - krzyknęła kierowniczka i maszyna ruszyła.
MADDIE'S POV
Ścisnęłam Jamesa najmocniej jak tylko mogłam. Jechaliśmy pod górkę, a później w dół, w lewo i w prawo. Zakręty były bardzo ostre. Trudno było złapać mi oddech z ciśnienia. Przez całą drogę miałam zamknięte oczy. Nie zamierzałam patrzeć jak wysoko od ziemi jesteśmy, bo to źle by się skończyło dla mnie i dla wszystkich, którzy biorą w tym udział. Czułam jakby ta przejażdżka trwała wieczność.
Nagle zaczęliśmy hamować, a ja otworzyłam oczy. Wysiadka. Dopiero gdy opuszczałam siedzenie stwierdziłam, że nie było tak źle. Szczerze, mogłabym pójść na to jeszcze raz.
- Podobało ci się? - zapytał James, gdy usiedliśmy na ławeczce.
- Było fantastycznie! Nie wiem nawet jak to opisać! A tobie się podobało?
- Wiesz, trudno jest cieszyć się jazdą, gdy osoba obok próbuje mnie zabić - zaśmiał się, a ja się zawstydziłam.
- Przepra...
- Przestań mnie przepraszać - przerwał mi.
JAMES'S POV
- Dziękuję, James - przytuliła się do mnie. - Spełniłeś moje marzenie. Jesteś niesamowity. Tak się cieszę, że mogłam dzisiejszy dzień spędzić z tobą.
Wow.
Nie wiedziałem, że to było, aż tak dla niej ważne, żeby powiedzieć coś tak miłego. Do mnie.
Siedzieliśmy w tej pozycji, aż nie spojrzałem na zegarek.
- Maddie, chodźmy już. Musimy być tak piętnaście minut przed czasem - powiadomiłem dziewczynę.
- Musimy? - spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.
- Jeżeli chcesz później biegać to możemy zostać.
- No to ja wolę biegać - powiedziała zmęczonym głosem.
CZYTASZ
You Don't Know Me, Maddie PL
Storie d'amoreWstałam i szybko podbiegłam do Jake'a. Zbliżyłam się do niego, gdy nagle ktoś mnie przewrócił. Nade mną widniała sylwetka Jamesa w całej okazałości. Nasze twarze dzieliły milimetry. - Myślałaś, że pozwolę ci go pocałować? - spytał szeptem. Przez moj...