Kobieta wyciągnęła z kieszeni mały notesik, w którym najwyraźniej były nasze nazwiska.
- Więc tak... Tina z... Peterem, Luna... z Kate, Jessie, ty będziesz z Danielem, Natalie... z Jake'iem. I kto nam został? Chwileczka. No tak! James będzie w parze z Madison.
Czemu ja się tego spodziewałam?
- Witaj w drużynie, Madison - uśmiechnął się, siadając obok mnie, a ja miałam ochotę walnąć go tak, że by się nie pozbierał.
- W tych parach będziecie grali w przeróżnych grach terenowych, nocnych oraz w biegach z przeszkodami. Użyjemy tych par również w zajęciach codziennych.
Nie miałam zamiaru jej słuchać. To było dla mnie za dużo.
- Wracajcie do namiotów, a jak was zawołam to macie mieć przygotowane latarki i jakieś terenowe buty. W tył, rozejść się!
- Co jej odpieprzyło z tymi komendami? - powiedziałam, gdy już siedziałyśmy w namiocie.
- Ups, ktoś tu przeklina, a to nie wróży nic dobrego.
- Jak ma niby wróżyć coś dobrego jak idę na grę nocną z pieprzonym Jamesem Hudsonem!
- Wyluzuj, to są tylko gry, nic więcej.
- Łatwo ci mówić - powiedziałam cicho.
- Wiem, ale jakoś pocieszyć cię muszę.
***
- Kochani moi, zbiórka! Nie zapomnijcie o latarkach! - krzyknęła instruktorka. - A teraz stańcie przede mną parami, raz, raz!
Ustawiłam się z tym gnojkiem i ruszyliśmy. Szliśmy jakieś piętnaście minut w ciszy, aż w końcu odezwał się:
- Maddie, co ja ci takiego zrobiłem? Powiedz mi wreszcie.
- Nigdy nie odpuścisz.
- Nie ma na to jakichkolwiek szans.
Mimowolnie na moich ustach pojawił się uśmiech, ale po chwili znowu przybrałam poważną minę.
- Dlaczego ci tak zależy?
Lecz nie zdążył odpowiedzieć, bo oczywiście baba musiała wyjaśnić zasady gry.
- Więc teraz ten przystojniak obok mnie wyjaśni wam zasady gry nocnej.
Wskazała na umięśnionego mężczyznę, który wyglądał normalnie jak Brian Shaw.
- Kto się boi ciemności?
Nikt się nie zgłosił.
- Okej, więc problemów nie będzie. Zacznę od tego, że gra nazywa się hak.
Jeżeli macie pytać to od razu wam mówię że ta nazwa nie ma jakiegokolwiek związku z celem gry. My instruktorzy, chowamy się gdzieś w lesie. Ta para która odnajdzie najwięcej instruktorów, wygrywa. Natomiast ta, która znajdzie najmniej, przegrywa i idzie na całonocną wartę. Zrozumiano?Co to jest do cholery?
- Tak! - wszyscy krzyknęli oprócz mnie.
- Gdy pani Beetle powie "START", gra się zaczyna.
Wszyscy usiedli parami, aby pewnie obmyślić jakiś plan, ale mi przydzielono tego kolesia i pewnie nie będziemy mieli nawet planu.
- Chciałbym cię bardziej poznać - usłyszałam nagle głos za moimi plecami.
- A ja ciebie nie - pokazałam mu język, a on zaczął się śmiać.
Dlaczego on musi się tak pięknie śmiać...
CZYTASZ
You Don't Know Me, Maddie PL
Roman d'amourWstałam i szybko podbiegłam do Jake'a. Zbliżyłam się do niego, gdy nagle ktoś mnie przewrócił. Nade mną widniała sylwetka Jamesa w całej okazałości. Nasze twarze dzieliły milimetry. - Myślałaś, że pozwolę ci go pocałować? - spytał szeptem. Przez moj...