Kusiciel nie Demon

1.3K 117 11
                                    

- Straciłaś ukochanego profesora. Co byś dała, żeby go odzyskać? – spytał shinigami, zerkając na mnie.

- To niemożliwe! - zaprzeczyłam żywo. - Nierealne!

Undertaker zaśmiał się cicho.

- Możliwe. I bardzo realne... O ile dysponuje się odpowiednim ciałem... I duszą...

Serce waliło mi jak szalone, zabrakło mi powietrza. Normalnie aż usiadłam z wrażenia. I chyba zrobiłam to w ostatniej chwili, bo aż coś strzyknęło mi w kolanach. Undertaker zachichotał po swojemu, splatając dłonie na plecach. Odruchowo zerknęłam na jego długie, czarne paznokcie.

Cholera, był żniwiarzem, pomyślałam, więc chyba musiał znać się na rzeczy? Wiedział o czym mówił? Nie blefował, prawda? W końcu to shinigami a nie perfidny demon pożerający i przetrzymujący biedne dusze jak Ciel!

Hugh Bywell dolał whisky do szklaneczki, co nie wyszło mu zbyt płynnie, bo zahaczył butelką o kryształ. Zacmokał z dezaprobatą, która nie przeszkodziła mu w natychmiastowym skosztowaniu kolejnej kolejki alkoholu.

- Pobladłaś, panno Molay - stwierdził lord Cathal, przyglądając mi się uważniej. - Mówiłem, że powinnaś się o tym dowiedzieć w nieco inny, delikatniejszy sposób, ale nikt nie chciał mnie słuchać.

- Ach! Bo nie było takiej potrzeby! - wykrzyknął rozradowany Undertaker. Shinigami odwrócił się do nas. Na jego bladej twarzy igrał szeroki uśmiech. - Nasza łowczyni demonów jest silna! I psychicznie i fizycznie!

- Z tą siłą fizyczną to bym nie przesadzał - mruknął lord Cathal i skrzyżował ręce, przyglądając mi się sceptycznie.

- Pozory mylą - odpowiedziałam chłodno. Przywołałam delikatny, lekko kpiący uśmieszek i skrzyżowałam spojrzenia z Cathalem. - I czasem lepiej się o tym nie przekonywać na własnej skórze.

- Straszysz mnie?

- Ależ nie. Gdzieżbym śmiała milorda straszyć! Ja... Jakby to ująć... Staram się dać do zrozumienia, że to niegrzeczne tak się do mnie zwracać.

Lord Bywell zachichotał pod nosem.

- Ktoś wreszcie zauważył, że nie jesteś takim uroczym chłopakiem za jakiego chcesz uchodzić? - zapytał Undertaker, po czym ugryzł kawałek długiego ciastka w kształcie kostki.

Lord Cathal wyprostował się i obrzucił mnie zniesmaczonym spojrzeniem.

- Niektórzy mają za długie języki. To też niegrzeczne.

- Nie starałam się być grzeczna tylko delikatna.

Prychnęłam teatralnie pod nosem i zwróciłam spojrzenie w stronę przyglądającego się nam z rozbawieniem Undertakera. Przez chwile mierzyliśmy się spojrzeniem: ja zabójczym, on szczerze rozbawionym, ale nie pozbawionym groźnych pobłysków nadających niesamowitego wyrazu jego zielono-złotym oczom.

- Nie rozumiem. Wyjaśnij mi to - zażądałam. Nie miałam zamiaru prosić. Całe życie kogoś o coś prosiłam, a to o pozwolenie na zabawę, a to o możliwość zakupienia czegoś taniej, a to o lepsze łóżko w zajeździe, to znowu o coś. I tak w nieskończoność. Chyba miałam prawo czegoś otwarcie zażądać? Zwłaszcza kiedy igrano z moimi uczuciami!

Shinigami przechadzał się wzdłuż pokoju, stawiając długie, energiczne kroki, przez co czarny płaszcz wirował dookoła nóg i szeleścił głośno, wytrącając mnie z równowagi.

Walnęłam pięścią o blat stołu. Aż porcelanowe filiżanki z herbatą oraz szklaneczka z whisky podskoczyły.

- Ostrożniej! - jęknął Bywell. - Bo jeszcze whisky rozlejesz!

Akuma Hanta: KuroshitsujiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz