Kolejny dzień w szkole i kolejny dzień patrzenia na Adriena. Po prostu cudownie. On jest taki cudowny, idealny, słodki, po prostu sex bomba. Uwielbiam się na niego patrzeć, mogłabym go podziwiać całymi dniami i nie miałabym dość.
- Marrinett!
Rozejrzałam się po klasie, wszyscy chichotali po cichu. Przeniosłam swoje spojrzenie na Panią Mejson zdecydowanie najgorszą nauczycielkę w szkole.
- Tak - powiedziałam.
- Czy chodź raz możesz się skupić na lekcji i nie bujać w obłokach? - zapytała na co reszta klasy po cichu chichotała.
- Oczy-wi-ście - powiedziałam i spuściłam głowę w dół.
Nauczycielka westchnęła ciężko i zaczęła dalej tłumaczyć układy równań. Tak jest nauczycielką z matematyki, a to chyba najgorszy przedmiot w szkole. Swoją drogą nie rozumiem, po co on w ogóle istnieje, chyba tylko po to, by męczyć mnie.
Po jakimś czasie zadzwonił dzwonek oznaczający koniec lekcji i koniec dnia szkolnego. Ucieszona spakowałam rzeczy do torby i wyszłam z klasy w towarzystwie Aly mojej najlepszej przyjaciółki.
- Czyżbyś znowu marzyła o Adrienie?
- Tak - powiedziałam cicho i zerknęłam dyskretnie do tyłu.
Adrien szedł uśmiechnięty zaciekle rozmawiając o czymś z Ninem, ta dwójka od pierwszych dni szkoły dogadywała się bardzo dobrze. To tak samo, jak ja i Alya.
- Dlaczego się z nim nie umówisz?
- Nie potrafię. Poza tym sama dobrze wiesz jak to wygląda.
Dziewczyna westchnęła cicho i pokręciła z rezygnacją głową. Nie umiała pojąc czemu nie potrafię rozmawiać z Adrenem jak ona z Ninem.
- Jesteś niemożliwa.
- Wiem. Dobra Alya muszę lecieć.
- Do jutra - powiedziała i przytuliła mnie, odwzajemniłam to, po czym skierowałam się w stronę domu.
- Alya to naprawdę fajna dziewczyna - powiedziała Tikki. wychylając się z torebki.
- I bardzo dobra przyjaciółka.
- Cieszę się, że masz kogoś takiego jak ona.
Uśmiechnęłam się do niej. Tikki była moją drugą Alyą tylko, że ona wiedziała o moim drugim życiu. Jestem wdzięczna losowi, że to właśnie mi ją powierzono. Z uśmiechem na twarzy otworzyłam drzwi do domu i już od progu usłyszałam wołanie taty.
- Marrinett.
- Tak?
- Chodź szybko!
Szybko weszłam do kuchni i doznałam szoku.
- Musa!?
Witam was moi kochani w moim nowym opowiadaniu.
Powstało ono przez fascynację nowym serialem Miraculum Biedronka i Czarny Kot.
Mam nadzieję, że to opowiadanie, które jest tylko na lato (no, chyba że będziecie chcieli, żeby była kontynuacja) zostanie przez was ciepło przyjęte.
Spokojnie nie odbiegam w nim od kanonu stałego, czyli 1D. Tak pojawią się oni również tutaj :)
Mam nadzieję, że prolog wam się spodobał i będziecie czytać dalej.
![](https://img.wattpad.com/cover/78550711-288-k677520.jpg)
YOU ARE READING
The Guards
FanfictionMarinette i Adrien ciągle ratują Paryż jako Biedronka i Czarny Kot. Jednak długo nie trwa ich praca w dwuosobowym zespole, dołączają do nich Melody i Nico. Ta dwójka jest na prawdę dziwna, a ich zdolności zadziwiają wszystkich. Jak potoczą się ic...