Musa
Bardzo cicho otworzyłam drzwi balkonowe i weszłam do pokoju.
- ...
Westchnęłam ciężko i położyłam się na łóżku.
*******
- Musa!
Podniosłam niechętnie głowę i spojrzałam się na Panią ...
- Przepraszam - odparłam zażenowana całą tą sytuacją. Nie rozumiem, dlaczego Harry mnie nie obudził. Może i nie znamy się dobrze, ale mógłby mi pomóc chociaż.
- Może zamiast siedzieć po nocy pójdziesz spać.
- Przepraszam obiecuję, że to się nie powtórzy.
- Mam taką nadzieję - powiedział i odeszła od naszej ławki, gdy tylko byłam pewna, że nie usłyszy zapytałam się Harrego.
- Czemu mnie nie obudziłeś?
- Spałaś tak słodko, że nie miałem serca cię budzić - wyjaśnił, westchnęłam tylko i próbowałam udawać, że chociaż trochę slucham o czym jest lekcja. Nic więc dziwnego, że kiedy tylko zadzwonił dzwonek byłam szczęśliwa. Szybko spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy.
- Musa, czekaj! - usłyszałam za sobą krzyk Alyi. Nie miałam ochoty na rozmawianie z nikim, ale nie mogę przecież jej sprawić bo chcę mieć przyjaciół.
- Co się z tobą dzisiaj dzieje? - zapytała Mari podchodząc do mnie z Alyą u boku.
- Nie spałam przez pół nocy.
- Czemu?
- Tata wrócił - powiedziałam dziewczyny objęły mnie i mocno przytulił.
- Nie martw się damy sobie z tym radę - pocieszyła mnie Alya.
- Najgorsze jest to, że chce bym została druhną jego nowej laski.
- Musa! To czego on chcę nie znaczy, że tak musi być. To twoja decyzja i nie może zmusić cię do robienia czegoś co kłucie się z twoim zdaniem i uczucia mi - powiedziała Mari.
Po raz pierwszy słyszę od niej coś tak mądrego, Mari się zmieniła. Szkoda, że wcześniej tego nie zauważyłam.
- Dzięki Mari.
Po skończeniu zajęć udałam się do domu, gdzie czekała na mnie "miła niespodzianka". Tata wraz z mamą tą dziwką i jej synalkiem.
- Gdzieś ty była całą noc?! - krzyknął na mnie tata.
- Nie twoja sprawa - powiedziałam i mrugnęłam do mamy.
Wiedziałam, że jeśli do niej mrugnęł to domyśli się, że byłam na patrolu. Jako tako to byłam na patrolu, tylko był troszkę inny niż te z Bee i Vilpiną.
- Mus...
- Zapomniałam, na dzisiaj miałyście z Mari projekt na historię.
- Tak, mamuś.
- Czyli co, gdzie ona była?
- U Mari robiłyśmy projekt - warknęłam.
- Młoda damo nie tak powinno się zwracać do ojca - zwróciła mi uwagę mama Louisa.
- A jak mam się zwracać do kogoś kto zniszczył mnie od środka. Nie będę się uśmiechać i udawać, że wszystko jest dobrze!
- Dość Musa! Będziesz uczestniczyć w wyjątkowym momencie mojego życia i nie słyszę odmowy!
- Nie zmusisz mnie do tego bym była na ślubie twojej dziwki!
- Coś ty powiedziała!
- Musa ma rację - powiedziała spokojnie mama. Wszyscy skierowali na nią spojrzenia.
- Słucham?!
- Nie widzisz, że ona tego nie chce. Nie zrobi czegoś co jest wbrew jej przekonanią i nawet twoje proszenie nie pomoże.
- Bronisz jej!?
- Nie, uświadamiam ci jej tok myślenia.
- To i tak nic nie zmienia, ciągle jest nie pełnoletnia i decyduje o niej tak samo jak ty bo jestem jej ojcem!
- Mój ojciec umarł dawno temu. Ja nie mam ojca - powiedziałam i skierowałam się do pokoju.
- Musa wracaj tu!
- Nie! I nie życzę sobie, żebyś się ze mną kontaktował - odparłam i weszłam do pokoju zamykając klapę.
Mamy kolejny rozdział skarby 😉
Wybaczcie, że tak długo nie było rozdziału, ale po prostu nie miałam czasu. Teraz jednak jestem więc postaram się coś jeszcze dodać.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba 😃
Lecę pa 💜

YOU ARE READING
The Guards
FanfictionMarinette i Adrien ciągle ratują Paryż jako Biedronka i Czarny Kot. Jednak długo nie trwa ich praca w dwuosobowym zespole, dołączają do nich Melody i Nico. Ta dwójka jest na prawdę dziwna, a ich zdolności zadziwiają wszystkich. Jak potoczą się ic...