Mistrz Fu
W końcu nadszedł ten czas ostatnie dwa Miracula zostaną uwolnione.
- Jesteś pewien mistrzu?
- Tak, już nadszedł mój czas przyjacielu — powiedziałem do Wayzz
- Mistrzu, mam nadzieję, że spotkasz się z siostrą.
- Na pewno, żegnaj przyjacielu — powiedziałem i ściągnąłem bransoletkę, chowając ją do pudełka.
Wiele lat minęło, od kiedy pierwszy raz ją ubrałem, ale w końcu nadszedł czas by kolejne pokolenie dopilnowało dobra. Miejmy nadzieję, że dadzą sobie radę.
Westchnąłem ciężko i udałem się do wyjścia z domu. Dzisiaj jestem tutaj po raz ostatni, jestem jednak pewien, że ostatni będzie tutaj mieszkał kolejny strażnik. Udałem się długą uliczką w kierunku szkoły. Mam nadzieję, że będą odpowiedni. Kiedy przechodziłem przez pasy potknąłem się, a chłopak złapał mnie i nie dopuścił do upadku.
- Nic się panu nie stało?
- Nie. Dziękuję młodzieńcze.
- Nie ma za co - powiedział, pożegnał się i odszedł w kierunku szkoły.
Jego już mam z głowy, jeszcze została mi ona. Nie jest może idealna, ale Białe Wilki nigdy nie były idealne. Do tej roli nadaje się najlepiej. Spokojnie bez pośpiechu przechodziłem, koło szkoły, kiedy usłyszałem donośny głos.
- Czy ja muszę za ciebie myśleć! Z ciebie nie ma pożytku!
Blondynka popchnęła swoją przyjaciółkę w kierunku szkoły, a sama stała i wyraźnie na kogoś czekała. Udałem, że się przewracam, dziewczyna rozejrzała się dookoła, po czym szybko zeszła ze schodów i pomogła mi wstać.
- Nic panu nie jest?
- Nie. Dziękuję.
- Nie ma za co - powiedziała i szybko ode mnie się oddaliła.
Uśmiechnąłem się szeroko. Tak ta dziewczyna to jest to.
Powoli odszedłem z terenu szkoły i skierowałem się w stronę Wieży Eiffla, nadszedł ten czas, kiedy strażnik łączy się z innymi. Chcę bardzo zrobić to akurat tam, od dzieciństwa chciałem zobaczyć Paryż. Teraz po tylu latach mieszkania tu, chce ostatni raz spojrzeć na to miasto i zapamiętać go.
Kiedy udało mi się dotrzeć na wierze, stanąłem na balkonie i spojrzałem się na Paryż, jak zwykle piękno miasta zapierało dech w piersiach, po raz ostatni odetchnąłem powietrzem tego magicznego miejsca.
- Niech więc się dokona.
Marinette
Siedziałam akurat na lekcji Chemii, kiedy poczułam nagle wielki smutek. Nie musiałam długo się domyślać, by wiedzieć, że nadszedł już ten czas. Wielki strażnik odszedł, zastanawia mnie tylko komu przekazano ostatnie dwa Miraculum.
- Marinette czy ty w ogóle mnie słuchasz?
- Przepraszam proszę pani, zamyśliłam się.
- Mam nadzieję, że to będzie ostatni raz - powiedziała nauczycielka.
Westchnęłam cicho i starałam się skupić na lekcji jednak nie mogłam. Moje myśli cały czas uciekały ku słowom Mistrza Fu - "Chcę, żebyś to ty była nowym Wielki Strażnikiem". Ciągle nie może do mnie dotrzeć, że teraz to moim zadaniem będzie chronienie Miraculum. To nie będzie proste zadanie, muszę mieć na uwadze, że każdy posiadacz Miraculum jest inny. Niestety zauważyłam, że nie wszyscy jesteśmy w stanie się dogadać. Volpina i Bee nie są w stanie pracować z nami. Niestety będę musiała z nimi porozmawiać i podjąć jakąś decyzję.Kiedy usłyszałam dzwonek uśmiechnęłam się, powoli spakowałam i wyszłam z klasy.
- Nad czym tak myślisz - zapytała Alya.
- A nad nowym projektem - odpowiedziałam wymijająco.
Czasem żałuję, że nie mogę jej nic powiedzieć, a czasem mam ochotę.- Marinette czy ty w ogóle słuchasz mnie?
- Przepraszam Alya, po prostu ostatnio mam za dużo na głowie - powiedziałam.
Alya już chciała mi coś powiedzieć, ale nie zdążyła nic powiedzieć, bo usłyszeliśmy krzyk.- Przepraszam - powiedziałyśmy równocześnie z dziewczyną i pobiegłyśmy w różne strony. Wbiegłam do łazienki i szybko zamknęłam się w kabinie.
- Czas na nas Tikki.
- Wiesz co powiedzieć.
- Tikki kropkuj.
Chwilę później zmieniona rzuciłam jojem i po chwili biegłam już po dachu.
- Miło cię widzieć Kropeczko....
Witam was ponownie skarby 😊
Przepraszam za nieobecność, ale byłam zajęta pracą i szkołą. Postaram się do końca ferii zakończyć tę książkę. Wybaczcie, że tak szybko to się skończy, ale planowałam, że to będzie krótka historia.
Dobrą lecę pisać kolejny 💋

YOU ARE READING
The Guards
Fiksi PenggemarMarinette i Adrien ciągle ratują Paryż jako Biedronka i Czarny Kot. Jednak długo nie trwa ich praca w dwuosobowym zespole, dołączają do nich Melody i Nico. Ta dwójka jest na prawdę dziwna, a ich zdolności zadziwiają wszystkich. Jak potoczą się ic...