#14

112 11 1
                                    

Harry

Nie wiem, czy Władca Ciem jest aż takim kretynem za jakiego go mam, czy po prostu mu się nudzi. No bo kto normalny wysyła złoczyńców na miasto z samego rana! Ludzie ja jeszcze do końca nie jestem obudzony, a walka wymaga dużo energii. Zwolniłem trochę tempo biegu, po chwili wszedłem do męskiej łazienki, zamknąłem się w jednej z kabin.

- Dedlak transformuj - powiedziałem.

Ogarnęła mnie magia. Uwielbiam to, dzięki temu czuję się wolny jak ptak. Nie wiele myśląc, otwarłem łazienkowe okno i  zwinnie wymknąłem się z szkoły. Biegnąc po dachach w stronę z której dochodziły krzyki, zastanawiałem się czy znowu spotkam Melody. Jestem pewien, że to dla niej nie był pierwszy raz, dokładnie wiedziała co robić. 

- Nico czekaj - usłyszałem, stanąłem w miejscu i obróciłem się do osoby, która do mnie mówiła. Jak się okazało był to Czarny Kot.

- Super cię widzieć.

- Wiem, jestem wspaniały.

- Dobra nie podniecaj się tak. Musimy iść, Biedronka i Melody już pewno są na miejscu - odparłem i zacząłem biec nie musiałem długo czekać by zobaczyć, że Kot zrobił to samo co ja.

- Tak w ogóle to jak to z wami jest? Używaliście mocy, a nie musicie tak jak my uciekać po pięciu minutach.

- Nam nigdy nie wyczerpuje się siła.

- Super, szkoda że my tak nie mamy. Być cały czas bohaterem to jest to!

- Nie zapędzaj się. Może i nie musimy się zmieniać bo nie wyczerpujemy energii, ale bycie za długo w przeminie sprawia, że nie chcemy się zmieniać z powrotem.

- Jednym słowem tak źle i tak niedobrze.

- Dokładnie. Moc Dedlaka jest super, ale jest to również duża odpowiedzialność.

- Dedlaka?!

- Tak wy macie Miracula, a my Dedlaki - wyjaśniłem.

- Rozumiem po prostu ciągle nie mogę tego ogarnąć - wyjaśnił.

- Też tak miałem, ale spokojnie już niedługo i to będzie normalność.

- Mam nadzieję - mruknął. Tak jak powiedziałem Biedronka i Melody były już na miejscu, co ciekawe każda z nich miała swojego przeciwnika. No nie! Jemu na prawdę się nudzi! 

- Przyszedł nasz kotek i nudziarz - usłyszeliśmy za sobą dziwnie znajomy głos, obróciliśmy się, a naszym oczom ukazał się jeden z tych zbirów tylko, że ten był ubrany na zielono i kogoś mi przypominał.

- Pan Burmistrz! - Krzyknął zaskoczony Czarny Kot.

To dlatego wiedziałem, że znam ten głos. Jak tata mógł pozwolić na to, żeby zawładnęła nim akuma!

- Ich jest trzech.

- Władca Ciem ma coraz większy rozmach, ciekawe ile będzie ich następnym razem - mruknął kot i zaczął atakować, jednak nasz przeciwnik był szybki. Bez problemu wyjął miecz i zamachnął się nim, momentalnie w naszym kierunku poleciały różnej maści owady.

- Matko co to jest!

Staraliśmy się w każdy możliwy sposób od nich uwolnić, ale nie było to takie proste nie dość, że były one wszędzie to, jeszcze nie dało ich się rozgnieść bo było ich za dużo.

- Jakiś pomysł Nico?

- Chaos! - krzyknąłem i skierowałem kulkę mocy w stronę naszego przeciwnika, który nieudolnie próbował ją odbić swoją mocą, ale nie udało mu się to. Gdy kula go trafiła, spojrzał się na nas po czym skierował się do swoich kolorowych kumpli, których zaczął atakować. Biedronka i Melody wyraźnie zaskoczone tą odmianą odwróciły się, gdy ich wzrok napotkał nas uśmiechnęły się i szybko podbiegły do nas.

- Niezła robota - pochwaliła nas Melody.

- Dzięki, skarbie - odparłem i ukłoniłem się.

- Dobra jakieś pomyły na pokonanie tych zbirów.

- Nie za bardz...



Mamy kolejny rozdział :)

Mam nadzieję, że wam się podoba.

Lecę pisać kolejny rozdział skarby <3

The GuardsWhere stories live. Discover now