Musa
Biedronka nie zdążyła skończyć swojej wypowiedzi ponieważ jeden z tych zbirów nas zaatakował.
- Kropka nic ci nie jest? - zapytałam pod biegając do dziewczyny.
- Nic, ale jak widać nasi przyjaciele nie chcą się poddać.
- Niestety. Jakieś inne pomysły? - zapytał Nico.
- Biedrona użyj swojego super daru - zaproponowałam. Wszyscy spojrzeli się na mnie zaskoczeni, ale nic nie powiedzieli, dziewczyna skinęła tylko głową i krzyknęła.
- Szczęśliwy traf - nad nami zawirowała moc o czerwonym kolorze by po chwili przeobrazić się w przydatną nam rzecz, którą tym razem było lusterko.
- Do czego niby ma nam się to przydać - zapytał zirytowany Nico. Nie dziwiłam mu się nie wiele z tej rzeczy da się zrobić, ale skoro to nam dano to jakoś musimy sobie poradzić z nimi za pomocą tego. Westchnęłam tylko i zaczęłam przyglądać się kolorowym klaunom. Niebieski umiał panować nad wodą, czerwony rzucał różami na wszystkie strony, a zielony wysyłał owady. Każdy z nich był inny, ale jest coś co ich łączyło, moce! Wszystkie pochodzą z naturalnych źródeł.
Natura! To jest to!
- Mam pomysł, ale będziecie mi wszyscy potrzebni - powiedziałam, spojrzeli się na mnie zaskoczeni, ale nic nie mówili tylko słuchali.
- Ich moce są związane z naturą. Więc sami będą potrafili się pozabijać.
- Niby jak?
- Musimy ustawić ich w trójkącie. Jeśli Czarny Kot ustawi się za niebieskim zbirem, Nico za zielonym, ja za czerwonym, a Biedronka rzuci w moją stronę lusterko to owady zobaczą róże, polecą do nich, a wtedy Kot i Nico skierują się w linii prostej na mnie. Chcąc was zaatakować niebieski i zielony pobiegną do mnie, co spowoduje pomieszanie się ich darów i zderzenie - objaśniłam im.
- A wtedy ja zabiorę im miecze w których są ukryte akumy -skończyła Biedronka.
- Dokładnie.
- Plan genialny. Już wiem czemu Kropeczka jest taka mądra - powiedział Kot posyłając dziewczynie buziaka. Ta tylko westchnęła, po czym stanęła na równe nogi i powiedziała.
- To do roboty.
Skinęliśmy głowami i udaliśmy się w stronę naszych klaunów.
- Jeszcze wam mało? - zapytali i zaśmiali się pogardliwie.
- My się nigdy nie poddajemy! - krzyknęliśmy i przystąpiliśmy do ataku.
Tak jak zaplanowaliśmy każdy z nas zajął się swoim zbirem, kiedy wszyscy byliśmy gotowi ustawiliśmy się w trójką. Biedronka rzuciła lusterko, tak jak się spodziewałam owady skierowały się w stronę róż, w tym samym czasie Kot i Nico skierowali się w moją stronę. Zielony zbir chcąc powstrzymać owady przed zjedzeniem róż skierował się w moją stronę, a niebieski goniąc Kota użył mocy wody czym powalił swoich wspólników, jednak nie przewidział tego, że głodne owady rzucą się na niego.
Nasza trójka odskoczyła do tyłu, a Biedronka bez problemu podeszła do nich odebrała im miecze, po czym wszystkie rozwaliła.
- Koniec waszych rządów pasożyty. Pora wypędzić złe moce - powiedziała łapiąc akumy, po chwili wypuściła je - Pa pa miłe motylki. Niezwykła Biedronka!
Wszystko zaczęło wracać do poprzedniego stanu.
- Zaliczone - powiedzieliśmy i w czwórkę przybiliśmy żółwika.
- Gdzie ja jestem?
Odwrócimy się i zobaczyliśmy Burmistrza, asystentkę Pana Agresta, Nathaliei jakiegoś wysokiego bruneta.
- Spokojnie nic wam nie jest - powiedziała Biedronka i właśnie wtedy usłyszała pikanie swojego Miraculum.
Spojrzałam się na nią i Kota po czym powiedziałam.
- Lećcie zajmiemy się nimi.
Oni tylko skinęli głowami i szybko zaczęli uciekać. Podeszłam do nich i powiedziałam.
- Byliście pod władaniem akumy, ale teraz już wszystko jest dobrze.
- Dziękuje Melody.
- Nie ma za co. Nico zaprowadź pana Burmistrza do ratusza, ja zajmę się Nathalie i...
- Louis Tomlinson...
Mamy kolejny rozdział i kolejnego bohatera. Jak wam się podoba?
Jak sądzicie kim będzie Lou w tym opowiadaniu?
Lecę skarby <3

YOU ARE READING
The Guards
FanfictionMarinette i Adrien ciągle ratują Paryż jako Biedronka i Czarny Kot. Jednak długo nie trwa ich praca w dwuosobowym zespole, dołączają do nich Melody i Nico. Ta dwójka jest na prawdę dziwna, a ich zdolności zadziwiają wszystkich. Jak potoczą się ic...