- Tęskniłem za tobą.
- Ja też tęskniłam-odpowiedziałam, cieszą się z uścisku jakim mnie obdarzył-muszę ci też powiedzieć, że obcięcie włosów to bardzo dobra decyzja.
- Tak?
- Dlaczego je obciąłeś?
- Sohpie lubiła w nich zostawiać swoje lizaki...
Parsknęłam śmiechem co kompletnie rozładowało napiętą atmosferę. Odsunęłam się od niego i poczochrałam jego krótko, przystrzyżone włosy.
- Wydoroślałeś...
- Tak, nie miałem wyjścia-powiedział z małym uśmiechem-mam dwoje małych dzieci...
- Są słodkie.
- Po mamie-przytaknął-i troszkę po mnie.
- Hmm, napijesz się czegoś?
- Herbaty.
Poszliśmy do małej kuchni i zaczęłam przyrządzać napój.
- Może powiesz mi w końcu co robiłaś przez te pięć lat.
- Byłam w NY, dostałam pracę w studiu architektonicznym, wróciłam do Londynu żeby otworzyć tu nową filię, mam być jej nowym dyrektorem.
- Wow, imponujące-przyznał-wiedziałem, że daleko zajdziesz.
- Dzięki-odpowiedziałam wręczając mu kubek z herbatą-moje życie składało się przede wszystkim z pracy. Zaszłam tak daleko tylko dlatego, że całe życie poświęciłam dla niej.
- A przyjaciele, koledzy z pracy, związki?
- Miałam kilku dobrych znajomych z którymi czasami gdzieś wychodziłam, zaprzyjaźniłam się też ze swoją asystentką. Nie miałam zbyt wiele czasu, praca całkowicie mnie pochłonęła. Na randki zabrakło czasu.
- A może po prostu nie chciałaś mieć?-spytał przyglądając mi się uważnie, chciał coś wyczytać z mojej twarzy.
- Nie, nie chciałam żadnego związku-przyznałam po chwili-nie byłam na niego gotowa...
- Widziałaś się z Lou?
- Nie-przyznałam i poczułam znajome ukłucie bólu, kiedy tylko o nim pomyślałam-c-co u niego słychać?-spytałam cholernie ciekawa.
- Dużo się zmieniło, u niego też-przyznał powoli.
- Czyli?-spytałam ostrożnie, nigdy nie byłam tak ciekawa jak w tej chwili. Bałam się co mogę usłyszeć.
- Po twoim wyjeździe stał się innym człowiekiem i nie jest to wcale zmiana na dobre.
- Harry...
- Nie-przerwał mi-nie przepraszaj mnie po raz kolejny, nie musisz ale z Lou nie pójdzie ci tak łatwo.
Siedziałam wyprostowana na kanapie i analizowałam słowa Harrego. Zdawałam sobie sprawę, że z Lou nie pójdzie mi tak łatwo jak z Harrym. Jego nie uda mi się tak prosto przeprosić. Jeśli w ogóle mi wybaczy. A ja bardzo chcę żeby mi wybaczył. ostatnio zdałam sobie sprawę że to co czuje do Lou już nie jest takie jednoznaczne. Wcześniej był dla mnie tylko przyjacielem. Teraz zdecydowanie moje uczucia się zmieniły. nawet myślenie o nim powoduje dziwne reakcje mojego organizmu. sama nie wiem co o tym myśleć ale jednego jestem pewna. chcę żeby mi wybaczył i teraz to na tym najbardziej mi zależy.
Nagle straciłam ochotę na jakąkolwiek rozmowę i towarzystwo. Chciałam być sama i wszystko sobie przemyśleć.
- Astrid, będę leciał-powiedział Harry jak by czytając mi w myślach-Nico lubi budzić się w nocy i tylko ja potrafię go uśpić-spojrzałam na niego z nikłym uśmiechem i przytknęłam głową.
CZYTASZ
Painter || H.S./L.T.
FanfictionHarry jest malarzem, a Astrid beznadziejnie zakochaną w nim asystentką.