Rozdział 10

20 4 2
                                    

Dziwnie się czułam u moich nowych "rodziców". Dostaje jedzenie do pokoju, czasami jest nie świeże i nie jadam przy stole. Traktowali mnie jak powietrze, w ogóle często nie każą mi wychodzić zwłaszcza gdy są goście. Często się kłócili i czasami urządzali głośne imprezy. Siedząc całymi dniami w pokoju czułam się strasznie samotna. W domu była jedna łazienka, aby tam dojść musiałam przejść przez salon. Siedział tam zazwyczaj "tata" popalając coś na styl papierosa. Przypuszczałam, że były to skręty, bo na stole było pełno białego proszku. Po za tym często widziałam jakieś torebki z tajemniczą zawartością. Podejrzewałam, że to narkomanii, ale nie miałam pewności, choć czasami widziałam ślady po igle w ich ciele. Tak to straszne, ale dużo gorsze były jego odzywki, np. "Hej piękna chodź na kolana do tatusia" lub gwizdał kiedy przechodziłam. Czy tak się zachowują "rodzice"? Najczęściej, więc przebiegałam przez salon prosto do łazienki. Chodziłam tam bardzo rzadko. Byłam również przez nich zastraszana, że jak przyjdzie opiekunka na kontrole to mam być cicho i odpowiadać tylko na ich pytania. Oczywiście miałabym też kłamać. Pewnego dnia zadzwoniła do domu opiekunka. Oczywiście moi "rodzice" byli na to przygotowani i wszystko po sprzątali. Moja "mama" zapukała dwa razy w drzwi co oznaczało właśnie tą wizytę. Były trzy sygnały, każdy oznaczał co innego. Pierwszy- jedzenie,drugi- opiekunka, a trzeci- gości. Zgodnie z zasadami panującymi w tym domu i udałam się do salonu. Siedziałam na kanapie z moimi "rodzicami".

- Witaj Jasmin co u ciebie słychać?- zapytała troskliwie, a ja tak bardzo chciałam jej o wszystkim powiedzieć...
- Wszystko dobrze proszę pani dziękuje za troskę.- patrzyłam na nią i miałam nadzieję, że odgadnie moje uczucia.
- To dobrze. Pokażesz mi swój pokój Jasmin?
- Oczywiście.- odpowiedziałam po czym zaprowadziłam ją do swojego pokoju.
- Jasmin powiedz dobrze ci tu?- zapytała w pokoju
- Tak.- odpowiedziałam widząc kontem oka "tatę"; wiedziałam, że mnie usłyszał.

Jej wizyta trwała jeszcze chwilę po czym wyszła z domu. Wtedy on złapał mnie za włosy i zaciągnął do pokoju. Bałam się, że coś mi zrobi, ale krzyk tylko pogorszył by moją sytuację.

- Musisz lepiej kłamać jak chcesz żyć...- tak jest zawsze. Siedziałam przed nim na podłodze.
- To nie jest takie proste... nigdy nie musiałam kłamać.- odpowiedziałam szczerze.
- To lepiej się szybko ucz...
- Przecież mi uwierzyła...
- Nie do końca, specjalnie cię tu od ciągnęła żebyś jej powiedziała prawdę. Zdziwiło mnie to, że nie wykorzystałaś tej okazji.
- Widziałam cię.- odpowiedziałam szybko.- Bałam się, że coś mi zrobisz.
- Spostrzegawcza jesteś i nie głupia. Teraz też się boisz co?
- Tak boję się...
- Czego?
- Ciebie...
- Zostaw ją, lepiej idź po strzykawkę...- odezwała się ona, a on wstał i odszedł.
- Dziękuję...- sama nie wiedziałam czy mam za co jej też się przecież bałam.
- Słuchaj nikomu o tym nie powiesz, rozumiesz?
- Co zamierzacie ze mną zrobić?- zapytałam przerażona widząc go ze strzykawką w ręku.
- Będzie tylko trochę bolało, przyzwyczaisz się. Muszisz nam obiecać, że nikomu nie powiesz rozumiesz?- złapała mnie mocno za prawą rękę i podwinęła rękaw.
- Rozumiem...- powiedziałam wiedząc, że nie miałam żadnego wyjścia.
- Obiecujesz?
- Obiecuje...

Po tych słowach przejechała czymś po mojej ręce, a potem wbiła mi igłę i wstrzyknęła zawartość pojemniczka. Zaczęło mi się kręcić w głowie i straciłam panowanie nad swoim ciałem, ale mimo to wszystko czułam. Wiedziałam, że przenieśli mnie na łóżko i co gorsze, że mnie zamykali. Słyszałam jak się zamykają drzwi i tylko jego głos. Był napalony, a ja nic nie mogłam z tym zrobić nawet się bronić...

- Och Jasmin jaka jesteś piękna...- słyszałam jak robi mi zdjęcia, to było obleśne, ale nie bolesne.- Jesteś dużo lepsza niż moja dziewczyna....- byłam z nim sama? nago? o nie- pomyślałam.- Dużo seksowniejsza....- kolejne zdjęcie.- Jesteś inna, ale od teraz taka podobna do nas....- nie wiedziałam o co mu chodzi.- Och Jasmin o czym teraz śnisz?- domyśliłam się co było w strzykawce.- Mam nadzieję, że o czymś przyjemnym....- na pewno nie o tobie, pomyślałam.- Chce zrobić dziś coś dla ciebie, dla siebie i dla mojej dziewczyny....- dla mnie?- Widzisz moja dziewczyna nie podnieca mnie tak bardzo jak ty, a chcemy mieć swoje dziecko, rozumiesz? Dlatego ciebie wybraliśmy...- co do diabła, wybrali mnie tylko, dlatego że go podnieciłam....- Wiem, że się mnie boisz, więc dziś będę tylko patrzył....

Potem już nic nie mówił, tylko robił zdjęcia. Kiedy zrobił z dwudzieste z kolei, otworzyły się drzwi. Weszła ona, bo usłyszałam : "zróbmy to tu". Chciałam krzyczeć, ale byłam tak odurzona, że nie wydobyłam z siebie ani jednego dźwięku. Zastanawiało mnie jedno, dlaczego chcą mieć własne dziecko. Po to, aby robić z nim to samo co ze mną. Ja do końca życia będę się ich bać i mieć traumę. Chciałam, aby mój pierwszy raz był z mężczyzną, którego pokocham, a nie przez starego faceta. Teoretycznie mogłam to zrobić z Johnem, ale nie chciałam to teraz mam. Najgorsze jest to, że rano mogę tego wszystkiego nie pamiętać. Zresztą i tak nikomu nie mogę o tym powiedzieć, ale gdybym poszła na cmentarz i powiedziała rodzicom przecież od zmarłych się nie dowiedzą, że im powiedziałam. Sama nie wiedziałam czy ich zachowanie można by uznać jako pedofilia. Po za tym nie wiem czy ktokolwiek by uwierzył piętnastolatce... nawet policja.... przecież była kontrol, a ja mogłam powiedzieć prawdę.... Ta noc nie była tak do końca nie przespana, ale wszystko słyszałam, nawet jak to robili, bo byli w sumie nie daleko mnie. Myślałam, że po śmierci rodziców nic mnie nie zaskoczył, a jednak udało się to moim "rodzicom" narkomanom. Pamiętam jak przyszli do domu dziecka, wyglądali na kochającą się parę, która przyszła po swoje "wymarzone dziecko". Tak na prawdę mnie nie chcą, dlatego nie wolno mi wychodzić jak są goście, nawet do łazienki..... Wolałabym już wrócić do sierocińca i od dzisiaj miałam zamiar wprowadzać mój "plan" w życie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Notatka od autora

Rozdział dodałam dziś wcześniej wyjątkowo, ponieważ wieczorem nie będzie mnie i nie będę miała możliwości dodania :) Mam nadzieję, że was zaciekawi :)

Przewrotny losOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz