Rozdział 19

16 3 0
                                    

Obudziłam się i już nie słyszałam rozmów na dole przez co stwierdziłam, że pewnie jestem sama. Postanowiłam  spróbować założyć kolorową sukienkę, którą kupił mi Lu. Ubrałam się w nią i stanęłam przed lustrem.

Podobało mi się jak w niej wyglądałam, więc zostałam w niej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Podobało mi się jak w niej wyglądałam, więc zostałam w niej. Poszłam się umyć i zeszłam na dół. Kiedy weszłam do kuchni przy oknie stał on. Zaczęłam szykować sobie śniadanie. Miałam wrażenie, że Lu cały czas się na mnie patrzył i kontem oka wiedziałam, że mam rację. Uśmiechnęłam się pod nosem. W końcu się odwróciłam i usiadłam przy stole.

- Wyglądasz wspaniale. - on usiadł koło mnie.
- Dziękuję. Wiesz miałeś rację powinnam zacząć żyć własnym życiem. Tylko proszę nie pozwól mi o nich zapomnieć.
- Nie pozwolę, obiecuję. Cieszę się, że się w nią ubrałaś.
- Ja też.
- Ale nie wiem czy ta sukienka jest dobra na spacer.
- Idealna. - powiedziałam wiedząc, że jest zazdrosny. Tylko o co przecież nie jesteśmy parą.

Dokończyłam śniadanie ubrałam sandały i byłam gotowa do wyjścia. Chwilę czekałam na Lu przed domem zanim wyszedł i zamknął drzwi. Było ciepło i po raz drugi cieszyłam się, że nie założyłam ciemnych ubrań. Oczywiście minusem była moja blada cera, ale na to nie mogłam nic poradzić. Jednak Lu nie odrywał ode mnie wzroku. Poszliśmy do lasu, można by powiedzieć, że na romantyczny spacer. Mimo, że nie trzymaliśmy się ani nie wiele rozmawialiśmy. Nagle w pewnej chwili przystanął i stanął tak, że nie miałam drogi ucieczki, bo opierałam się o drzewo. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy, a nasze oddechy łączy się w jedno. Byłam tym tak zaskoczona, że nie mogłam nic zrobić tylko chciałam, aby mnie pocałował. I stało się. Jego usta były ciepłe od powietrza i elektryzuje. Po moich plecach przeszedł dreszcz podniecenia. W końcu od oderwał się ode mnie, a ja zaciągnęłam się powietrzem jakbym dopiero co wyłoniła głowę po długim nurkowaniu. Lu popatrzył na mnie po czym odszedł do drzewa na przeciwko. Stałam na swoim miejscu zaskoczona całą sytuacją, która miała właśnie miejsce. Nie mieściło mi się to w głowie, bo to przecież prawie mój brat. A ja jak głupia zakochałam się w nim od kiedy wpadłam na niego i wylałam tą kawę. To było nieodwracalne, ale przez jakiś czas stłumiłam to w sobie, lecz teraz to uczucie odżyło z podwojoną siłą. Cały ten czas patrzyliśmy na siebie próbując odgadnąć swoje myśli. W końcu Lu przełknął ślinę i nie odrywając ode mnie wzroku zaczął mówić.

- Przepraszam Jas. Ja.... nie powinienem...

- Nic nie szkodzi.- powiedziałam za nim pomyślałam, wtedy Lu oderwał ode mnie wzrok i patrzył na swoje nogi. Jak mały chłopczyk, który uszkodził coś ważnego nie mając o tym zielonego pojęcia. Uśmiechnęłam się,ponieważ kiedy tak stał to słodko wyglądał.

- Jas... ja nie zrobiłem tego z własnej woli...

- Jak to?- nagle jakbym powróciła na ziemie z szybkością rakiety. Jego słowa mnie zabolały mimo, że nie znałam ich znaczenia...- Lu co ty opowiadasz?- podeszłam do niego i objęłam jego twarz dłońmi tak, że znowu się na mnie patrzył. Widziałam w jego oczach ból i bałam się co powie.

- Powiedziałem moim znajomym, że cię poznałem... powiedziałem, że jesteś z domu dziecka... śmiali się... Oni nie rozumieli... wypiliśmy trochę... a potem założyłem się, że przelecę cię do końca tego tygodnia, a przynajmniej cię pocałuję... wiedziałem, że z pierwszym nie mam szans, bo jesteś inna... wyjątkowa...ale miałem pewność, że się ze mną pocałujesz, a mój kolega miał to wszystko nagrać...- powiedział, a ja oddaliłam się od niego. Czułam, że usuwa mi się grunt pod nogami, serce biło jak szalone, łzy płynęły mi z oczu, a mózg trawił właśnie informację.

- Założyłeś się? O mnie? Serio?Jakie nagranie? -łzy mi nieustanie leciały, poczułam jak moje uczucia się rozmywają gdzieś tam w oddali. Przez ułamek sekundy miałam nadzieję, że on czuje do mnie to samo co ja do niego. Teraz już wiedziałam, że się myliłam i to bardzo. A ból w jego oczach po prostu mówił przepraszam...

- Tak... czy kiedykolwiek mi to wybaczysz czy będzie tak jak kiedyś? Mój kolega jest tu nie daleko i wszystko widział...

- Nigdy już nie będzie tak samo... Na razie nie potrafię na ciebie nawet patrzeć... Nie rozumiem, dlaczego to zrobiłeś i jakie zadanie pełnił twój kolega... I wiesz do łóżka też bym z tobą poszła, ale nie jestem pierwszą lepszą...-powiedziałam i widząc, że on zrobił krok w przód cofnęłam się.

- Nie pomyślałbym tak o tobie ... a mój kolega po prostu ma dowód, że  wykonałem zadanie i tyle...

- Tak lepiej myśleć, że jestem sierotą, która nic nie umie... 

- Nie...

- Co ja sobie myślałam?? Byłam taka głupia, ale nie martw się dam tobie teraz miejsce dla kobiet z wyższych sfer, które chętnie wskoczą ci do łóżka...- powiedziałam to i odeszłam, a raczej odbiegłam lecz jednak po kilkunastu metrach musiałam zwolnić, bo nic nie widziałam przez łzy.

Nic mnie nie interesowało weszłam szybko do siebie do góry,a kiedy byłam już w pokoju. Zamknęłam drzwi i położyłam się na łóżku. Wtuliłam się w poduszki i dałam upust łzą. Kiedy myślałam, że już się ogarnęłam następna fala płaczu przyszła, a ja nie zamierzałam ich powstrzymywać. Oczywiście najgorzej było kiedy do drzwi dobijał się Lu wołając mnie. Po około dziesięciu minutach uspokoił się, ale usiadł przy nich. Przestał się dobijać dopiero, kiedy jego rodzice weszli do domu. Potem słyszałam jeszcze trzask drzwi jego pokoju. A później chyba zasnęłam, bo już nic nie słyszałam. Później około trzeciej w nocy jeszcze raz próbował wejść do mojego pokoju, lecz nie za długo, aby nie obudzić rodziców. Przez niego obudziłam się i cicho szlochałam. Byłam przekonana, że Lu wiedział, że płaczę, że cierpię i było mu głupio i wstyd, ale mimo to wolałam poczekać, aby docenił choć raz w swoim życiu to co ma. Ja nie doceniałam i teraz z biegiem lat bardzo tego żałuje. Dom Lu i jego wiecznie zapracowani rodzice byli tak strasznie podobni do moich rodziców. Później znowu ucichło, a ja zasnęłam myśląc o rodzicach...

Przewrotny losOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz