Dźwięk słów Adriany rozległ się na dziedzińcu pałacu, portal zaczął się otwierać. Chris poczuł na twarzy charakterystyczny podmuch wiatru. Kiedy spojrzał na przejście do jednego z wielu Wymiarów zorientował się, że jego kolor nie był zielony lecz niebieski.
-Dlaczego portal wygląda inaczej?- Zapytał Adriany.
-Ponieważ nie prowadzi do Wymiaru Śmiertelnych. Zaklęcia także użyłam innego.
Chłopak tylko wymruczał coś w odpowiedzi. Spojrzał na Rose stojącą obok niego. Dziewczyna była skupiona, może trochę przerażona. Nie dziwiło go to. Sam ledwo rozumiał świat, do którego podobno należał, a co dopiero ona. Kiedy przez przypadek zabrał ją ze sobą do tego świata był pewien, że uzna go za wariata. Ale nie, wysłuchała go i mimo tego jak bardzo niedorzeczna była jego historyjka próbowała w nią uwierzyć. Wiedział, że jest silna.
Z rozmyśleń wybudził go uścisk na dłoni. Spojrzał w dół i zobaczył, że Rose lekko ciągnie go w stronę portalu. Po chwili wszystko dookoła zaczęło znikać, świat wirował. Otworzył oczy kiedy poczuł pod stopami ziemię. Było to dziwne miejsce, jakby wszechobecna pustka. Nie można było nazwać tego pustynią, ale dookoła nie było nic.
-Gdzie jesteśmy? - Zapytała Rose.
-Cóż- Zawahała się Adriana.- tak jak mówiłam jest to jeden z wielu Wymiarów.
-Każdy z Wymiarów- blondynka niepewnie wymówiła ostatnie słowo- jakoś się nazywa, prawda? - Wzrokiem szukała odpowiedzi u Christophera, ale kiedy zauważyła, że chłopak nawet nie przysłuchuje się rozmowie postanowiła kontynuować.- No więc, chciałam tylko spytać jak nazywa się ten.
-Nie ma nazwy. Nie każdy Wymiar nosi nazwę.- Kobieta oburzyła się dość przesadnie.
Rose postanowiła się już nie odzywać. Nie chciała nikogo denerwować. Adriana zawołała bruneta, aby rozciąć jego dłoń i ubrudzić swoje jego krwią. Dziewczyna nie chcąc na to patrzeć odwróciła się i odeszła kawałek od nich. Nie podobało jej się to miejsce, nie rozumiała jak można tu kogokolwiek znaleźć. Po chwili, która wydawała się wiecznością usłyszała krzyk wściekłości Christophera. Momentalnie udała się w jego kierunku.
-Otwórz portal.- Wycedził przez zaciśnięte zęby.- Przeszukamy kolejny Wymiar.
-Posłuchaj, nie mam aż tyle energii. Jeżeli rzucę zbyt dużo zaklęć naraz to...- Nie dane było jej dokończyć.
-To ty posłuchaj!- Krzyknął brunet.- Nie obchodzi mnie co się stanie jeśli rzucisz zbyt dużo zaklęć! Chcę znaleźć moją siostrę żywą, więc lepiej otwórz ten cholerny portal.
-Dobrze.- Odpowiedziała.***
Po przeszukaniu dwóch kolejnych Wymiarów Adriana resztkami sił tworzyła portal do domu. Kiedy już wszyscy byli w pałacu kobieta położyła w łóżku. Po jakimś czasie przyszedł do niej Christopher.
-Chciałem przeprosić.- Powiedział niechętnie.
-W porządku. Rozumiem, że się denerwujesz.
-Widzi pani pomyślałem dzisiaj, że mógłbym nauczyć się od pani trochę zaklęć. Oczywiście jeśli zechce mnie pani uczyć.- Na jego twarzy pojawił się ten uśmiech, którym oczarował już mnóstwo dziewczyn.
-Och, oczywiście, że cię nauczę.***
Jest tu kto? Xd
CZYTASZ
W Innym Wymiarze
FantasyOdnalazłam swój świat, moją miłość. Nie, wróć. To ten świat mnie odnalazł, upomniał się o mnie, o moją śmierć, a miłość? Miłość walczyła o każdy dzień, o każdy oddech. Miłość dała mi nowe życie. Szanse na wieczność. *** Opowiadanie o życiu młodej d...