-Dobra, a teraz tak poważnie w co wy nas wkręcacie?- Zaśmiał się Chris.- No nie patrzcie tak na mnie.- Dodał widząc reakcje państwa Wilson.- Przecież to brzmi śmiesznie. Myślicie, że uwierzę w te bajki?
-Ale to jest prawda.- Odezwała się Adriana.- Mogę pokazać ci zdjęcie waszej matki może wtedy uwierzycie.- Podeszła do szafki i wyjęła album, który otworzyła i podeszła do rodzeństwa.- Spójrz tutaj jest Alice to też jest bajka?
-Chris to by wszystko wyjaśniało.- Szepnęła brunetka tak, aby tylko jej brat mógł ją usłyszeć.- Jak zginęli nasi rodzice?- Zwróciła się do Lucasa głośno i pewnie.
-W wypadku samochodowym.- Odparł mężczyzna.
-Wracam do internatu.- Powiedział brunet i wstał by szybkim krokiem udać się do drzwi.
-Chris zaczekaj!- Krzyknęła Vanessa i pobiegła za nim.- Wiem, że to brzmi dziwnie ale oni mówią prawdę.
-Ja znam inną prawdę i nie chcę poznawać tej.- Odparł stojąc tyłem do niej.
-Nie zostawiaj mnie z tym samej to dotyczy też ciebie.
-Ness jeśli chcesz jeszcze zostać i się czegoś dowiedzieć to droga wolna. Jesteś w stanie wrócić sama.- Ruszył przed siebie nie oglądając się w tył, a Vanessa stała jak wryta i wpatrywała się w zamykające się za nim drzwi.***
Brunet minął strażników nawet na nich nie zerkając i zszedł ze schodów. Nie miał pojęcia jak wróci do domu bez Vanessy. Nie miał pojęcia jak otworzyć przejście.
-Co chcesz zrobić?- Usłyszał męski głos za sobą i momentalnie się odwrócił, a jego oczom ukazał się Lucas.
-Wrócić do domu.
-Ucieczka przed problemami nie jest dobrym pomysłem. Musisz pomóc swojej siostrze będzie cię potrzebowała.
-Poradzi sobie sama, zawsze sobie radzi.- Powiedział brunet z niecierpliwością w głosie.
-Nie znasz jeszcze całej historii.
-Nie chcę jej znać, może mi pan otworzyć to badziewne przejście?
-Twoja moc wciąż pozostaje w ukryciu?- Mężczyzna zmarszczył brwi. Po chwili wyszeptał jakieś słowa w innym języku, a przejście o zielonej barwie pojawiło się tuż przed nimi.
-Dziękuję.- Powiedział chłopak i chciał wejść w otchłań, ale Lucas złapał go za ramię.
-Weź to.- Przekazał mu kartkę podobną do tej, którą wcześniej miała Vanessa.- Gdybyś chciał wrócić. Najlepiej wypowiedz słowa na głos i włóż w nie całą swoją energię. Po którymś razie ci się uda.***
-Nie pierwszy raz rozgrywa się tutaj dramat rodziny Winslet.- Do uszu Vanessy dotarł melodyjny głos Adriany stojącej na schodach za nią.
-Nazywam się Jones.- Powiedziała patrząc na kobietę.
-To szczegół.
-Miała pani mi powiedzieć coś więcej o mnie.
-Ah tak. Ile właściwie masz lat?
-Za pół roku kończę osiemnaście.- Powiedziała brunetka.- A co to ma do rzeczy?
-Ciąży na tobie klątwa tej rodziny.- Odparła kobieta powoli schodząc ze schodów.
-Słucham?
-W naszym świecie oczy mówią o mocy jaką posiadasz. Niebieskie oznaczają najsłabszych, zielone to te silniejsze. Czasem zdarza się, że ktoś ma piwne oczy, wtedy jego moc przewyższa pozostałych, oczywiście możemy doskonalić nasze umiejętności poprzez mnóstwo ćwiczeń.
-Nadal nie rozumiem.- Prychnęła Vanessa.
-W rodzinie Winsletów od zawsze co kilkadziesiąt pokoleń pojawiała się osoba o niezwykle potężnej mocy. Zawsze jest jeszcze silniejsza niż wcześniej. Nie może opanować swoich mocy, które przejmują nad nią kontrolę i w końcu umiera przytłoczona przez własną magię. Zwykle moce takich osób zaczynają się ukazywać przed osiemnastym rokiem życia, po ukończeniu osiemnastu lat są już pełne, a właściciel martwy.- Adriana opowiadała tę historię bez żadnych emocji.- Te osoby mają oczy koloru czarnego i nikt ani nic nie jest w stanie powstrzymać nadchodzącej katastrofy.
-Moje oczy są koloru czarnego.- Wyszeptała brunetka przykładając dłoń do swoich oczu.
-Przykro mi to mówić Vanesso, ale niedługo będziesz martwa.***
Komentujcie to daje ogromną motywację! ;))
CZYTASZ
W Innym Wymiarze
FantasyOdnalazłam swój świat, moją miłość. Nie, wróć. To ten świat mnie odnalazł, upomniał się o mnie, o moją śmierć, a miłość? Miłość walczyła o każdy dzień, o każdy oddech. Miłość dała mi nowe życie. Szanse na wieczność. *** Opowiadanie o życiu młodej d...