* Wybacz Peeta*

72 3 10
                                    

《 Cato 》
- Clove słyszałaś? - zapytałem uradowany - możemy wygrać razem . - kucam obok ciebie. Nie odpowiadasz. Masz lekko otwarte usta. Twój stan mnie przeraża. Nie wiem co będzie dalej. Chciałbym żeby Igrzyska dobiegły końca. Przykrywam cie kocem żebyś nie zmarzła. 

- Za nie długo wrócę - mówię choć wiem że i tak tego nie słyszysz . Zabieram ze sobą miecz. Wychodzę  z jaskini, dalej pada deszcz . Naciągam na głowę kaptur od kurtki. Patrze na ciebie przez ramie. Ruszam przed siebie. Po minucie spaceru jestem już cały przemoczony. Mam ochote położyć się na ziemi. Szłysze szmery. Mój zmysł sie wyostrza. Czuje ból w plecach. W ustach gorzki smak krwi miesza się z śliną. Odwracam się do tyłu. Stoi tak czarnowłosa dziewczyna z dwunastki. W kołczanie szuka sztrzały ale nic tam nie znajduje . Na jej twarzy pojawia sie strach. Z trudem podchodze do niej. Wbijam miecz w jej serce.
- Wybacz Peeta - szeptam. Wyciągam miecz. Dziewczyna upada na ziemie martwa. Z ostrza skapują krople czerwonej cieczy. Wracam do jaskini.
- Cato - wołasz z uśmiechem. Uśmiecham sie . Twój obraż lekko sie rozmywa. Czuja jak upadam na twarz.
《 Clove 》
Obudziłam sie gdy Cato weszedł do środka.
- Cato - zawołałam z uśmiechem. Blondyn. Nie wygląda za dobrze . Upada na ziemie.
- Cato - kucam obok niego. W plecach wbitą ma strzałe. Zagryzam warge. Wyciągam ją powoli. Do rany przykładam moją kurtke by zatamować krew. Szłyszek huk armaty pomieszany z hukiem pioruna. Wejscie do jasknini oświetla piorun. Dostrzegam tam postać .
- Clove - szkrzeczy.
- Kim ty jesteś ? Odejdź z stąd !- cofam sie kilka kroków. Postać wchodzi w głąb jaskini. Dostrzegam jej twarz - Peeta ?
- Zabiliście ją - powiedział załośnie .
- Kogo ?
- Nie udawaj - warknął - dobrze wiesz . Zabiliście Katniss- po jego policzkach spływają łży.
- Przykro mi Peeta .
- Przykro ci ?! Wy nie macie sumienia - wyczuwam na plecach chłód skały. W jego dłono dostrzegam miecz. - to własnie nim Cato zabił Katniss. Teraz ja zaboje cie nim. - chłopak podniósł miecz do góry. Poczułam łzy na policzkach.
- Nikomu nie pozwole szkrzywdzić mojej Clove - uszłyszeliśmy zachrypiały głos Catona. Blondyn obrócił Peeta wyrywajac miecz z jego dłoni. Cato poderznął mu gardło. Ciało Peete bezwładnie opadło na ziemie.
- Cato - powiedziałam . Blondyn wpadł w moje ramiona. - August prosze , Dorothe pomuszcie mi.
- Zwycieżcami 75 igrzysk głodowych jest Cato i Clove . - te słowa dudniał mi w głowie . Wygraliśmy ?

Zwycieżcy Z Drugiego DystryktuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz