Rozdział 2

161 8 0
                                    

Alex

Moje życie nie jest jakoś szalenie ciekawe. Cały czas nauka, nauka i nauka oraz ewentualnie nauka. Moi rodzice z dumą przeglądają dyplomy na ścianach z napisami ,, 1 miejsce mistrzowstwa między szkolne z fizyki,, , ,, 1 miejsce międzynarodowy turniej szachowy " czy też na przykład ,, Geniusz fizyczny". Są bardzo dumni, a ja się z tego cieszę.

Za rok będę musiał wybrać collage, do którego pójdę i szczerze mówiąc to naprawdę trudny wybór. Jest wiele świetnych, ale ten do którego prawdopodobnie będę składał papiery jest 50 km od Nowego Yorku. Dlatego muszę to jeszcze dobrze przemyśleć.

Na co dzień chodzę do szkoły, raczej nie mam za dużo przyjaciół. Ale to nie "ilość" się liczy tylko ,, jakość ".
Każdy z nas jest dobry z czegoś innego.
Jake to geniusz chemiczny, Mike
geniusz matematyczny, a Patrick
jest geniuszem historycznym.
I ja... Geniusz fizyczny.

Po szkole udzielam korepetycji w bibliotece. Przychodzi do mnie niewielka grupka osób, którzy potrzebują pomocy. Mam nadzieję, że są zadowoleni.

Właśnie siedzę na lekcji historii. Tak, Patrick jest w swoim żywiole.

-Ej, stary?- zawołał mnie Jake.
-Co jest? - zapytałem.
- Tak z ciekawości, zrobiłeś ten projekt z fizyki na dziś, prawda?
Pokiwałem głową. Był on dopiero na za tydzień, ale wolałem zrobić wcześniej na wypadek gdyby coś mi wypadło.
-Wiedziałem- uśmiechnął się Jake.

***

Właśnie szedłem korytarzem z projektem w rękach. Jest to duży metaplan z domkiem, w którym trzeba było zrobić instalacie elektryczną. Bułka z masłem jak to się mówi.

W pewnym momecie wpadła na mnie jakaś dziewczyna, która wyraźnie się spieszyła. Oboje wylądowaliśmy na podłodze, a z mojego projektu nie wiele zostało.

-Uważaj jak chodzisz idioto!- zaczęła wrzeszczeć.
-To Ty uważaj- zacząłem mówić- poza byciem "popularsem" istnieje też rzeczywistość.

Dziewczyna zaczęła się rozglądać dookoła, bo zorientowała się że ktoś nagrywa całą sytuację. Wstała z gracją, machnęła włosami i poszła w inną stronę.

Patrzyłem na mój projekt. No pięknie, muszę teraz to posprzątać. Tłum gapiów się oddalił, wiec zacząłem zbierać szczątki mojego projektu.

-Wszystko okay?- podbiegł do mnie zdyszany Jake.
-Ze mną tak, z projektem nie.
-Wow, zdajesz sobie sprawę na kogoś wpadłeś? No nieźle.
- Po pierwsze to ona wpadła na mnie, a po drugie mam nadzieję że nie będę miał przez to problemów.
-E tam, najwyżej jej chłopak skopie Ci tyłek.
-Dzięki, to mnie pocieszyłeś.- powiedziałem i zaczęliśmy się śmiać.

***

-No dajesz, Kam, jaki to wzór?

Siedziałem teraz w bibliotece i udzielałem korepetycji chłopakowi z pierwszej klasy.

-Nie wiem- odpowiedział zrezygnowany.

-Ja wiem, że wiesz, pomyśl.
Kiedy sobie przypomnisz wystarczy ,że podłożysz to pod wzór i wyjdzie Ci wynik. To nic trudnego. Na następny raz spisz sobie wszystkie wzory na kartke i wyjątkowo pozwolę Ci z nich skorzystać. Ale pamiętaj, że na sprawdzianach tak nie będzie.

Kam zrobił zmęczoną minę.
Ma już chyba dość. Siedzimy w końcu tu już ponad godzinę.

-No to okay, koniec na dziś. Widzimy się za tydzień.
-Dzięki- powiedział Kam.- Narazie.

Wziąłem swoje rzeczy i ruszyłem na przystanek autobusowy. Nie każdy ma tyle szczęścia i wozi się autem.

Słyszałem, że jest jutro jakiś mecz po lekcjach,ale ja nie idę. Z pewnością ktoś przyjdzie na korepetycje,a jak nie to wole siedzieć w domu i ...się uczyć.

Jadąc w autobusie przypomniała mi się sytuacja z rana.

Dziewczyna, z którą się zderzyłem, czy która na mnie wpadła ( już nie wiem, która wersja jest prawdziwa) to Sierra Wilson. Śliczna dziewczyna, która myśli, że wszystko jej wolno.

Ale czy zawsze tak było? Nie.

Mało kto o tym wie, ale bardzo dobrze znam się z Sierrą. Albo raczej znałem..W przedszkolu i do połowy podstawówki byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Pamiętam,że potem zakochałem się w niej, ale raczej już mi przeszło. Potem ona znalazła sobie "lepsze" towarzystwo. Na przykład tą Sam. Przyjaźnią się już kilka ładnych lat, ale stwierdzam, że ta dziewczyna nie ma na nią najlepszego wpływu tak jak reszta jej znajomych. Zaczęła przez nich ćpać i czasami pić.

Już od wielu lat ze sobą nie rozmawiamy mimo, że praktycznie jesteśmy sąsiadami. Mieszkam na przeciwko niej. Może nie mam TAKIEGO domu jak ona, ale mój nie jest najgorszy. Niewielki, ale przytulny.

Kiedy wysiadłem z autobusu w drzwiach domu zastałem mamę informującą mnie, że za chwilę obiad. Wrzuciłem torbę do pokoju i zszedłem na dół.

-Jak było w szkole? - zapytała mama.

No wiesz, mamo wpadła na mnie pewna laska, z którą się przyjaźniłem w dzieciństwie, a Jake mnie straszy że jej chłopak skopie mi za to tyłek. Cały mój projekt uległ zniszczeniu i muszę go robić jeszcze raz.

-Było okay.

Mama nie jest najlepszą kucharką, czego nie da się ukryć. Próbowała dzisiaj zrobić sushi i wyszło dość. . nieapetyczne i całe rozwalone.

-Mamo, co Ty na to żeby zamówić pizze?- zaproponowałem.
Mama spojrzała na swoje "dzieło" i westchnęła cicho.

-Tak, tak jestem za!- wykrzyknęła Emily, moja piętnastoletnia siostra.
-Okay, to zamówcie tą pizze - powiedziała zrezygnowana mama.

Resztę dnia spędziłem nad odrabianiem prac domowych i uczeniem się na sprawdziany.

Pamiętam II Alex&Sierra ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz