Rozdział 11

97 3 0
                                    

Sierra

Było już późno w nocy, jechałam przez las. Okropnie padał deszcz, a na dodatek zepsuły mi się wycieraczki.Dalej buzowały we mnie wszystkie możliwe emocje. Tak bardzo źle się czułam. Tak bardzo chce o tym zapomnieć. Tak bardzo chciałabym, żeby się to nigdy nie wydarzyło.

Nagle usłyszałam cichy dźwięk na znak, że kończy się paliwo.

O nie nie nie nie nie! Tylko nie to.

Nagle auto się zatrzymało. Gorzej być nie może.
Wysiadłam z samochodu i wyciągłam telefon. Do kogo zadzwonić? Mama.. Nie. Tata.. Nie. Josh...

Po policzku znowu spłynęły mi łzy.

Nie. Numer usunięto.

Chyba nie mam wyjścia.

-Halo. Sierra, co się dzieje?
-Alex.. Potrzebuję Cię.

Alex

Siedziałem właśnie u siebie w pokoju i rozmawiałem z Emily. Tak ogólnie o wszystkim. Opowiadała mi także jak to "bardzo Jake jest słodki " .

-No, weź mnie z nim umów, stary. Nie bądź taki!- namawiała mnie siostra.
-Daj spokój, Emily!- zaśmiałem się.- Znajdź sobie chłopaka w swoim wieku.

Nic nie powiedziała, tylko cicho westchnęła.
Czasami ciężko ją zrozumieć,ale w końcu jest nastolatką. Wzięła do ręki babeczkę, którą sama upiekła, ale nagle coś jej się przypomniało.
-I co zdecydowałeś?
-Z czym?-odpowiedziałem trochę zdezorientowany.
-No z propozycją nauki w tym laboratorium.
-A tak... Jeszcze nie wiem, Emily.
-Tak. Jak zawsze.

Wzruszyłem ramionami.

-Serio, Alex. Nigdy nie wiesz, co chcesz mimo tego, że masz w głowie miliony pomysłów na życie i jesteś niesamowicie mądry. Nawet nie potrafisz powiedzieć tej dziewczynie co do niej czujesz i..
-Co?- zdziwiłem się. - O kim mówisz?
-Yyy może o Sierri?!- dała ręce do góry jakby to było oczywiste.
-Co Ty mówisz? Ja nic do niej nie czuję, jest tylko koleżanką ze szkoły i..
-Alex, widzę jak na nią patrzysz-przerwała mi -I nie tylko ja tak uważam.- zrobiła jeden z tych swoich uśmiechów mądrali.- Wiesz?
-Daj spokój. Gadasz jak Jake.

W tym momencie zaczęła się tak cieszyć. Po co ja to mówiłem?
Nagle zadzwonił mój telefon.
Kto dzwoni o tej godzinie? Na wyświetlaczu ukazał mi się numer Sierri.

-Halo, Sierra, co się dzieje?
-Alex... Potrzebuję Cię.
-Gdzie jesteś?!
-Jestem w drodze do twojego kuzyna, to jakiś las po drodze. Jest okropna ulewa, a na dodatek zepsuły mi się wycieraczki i skończyło paliwo.

Usłyszałem jak pociąga nosem od płaczu.

-Już jadę, nie bój się .- powiedziałem i się rozłączyłem.

Wybiegłem z pokoju i poinformowałem rodziców gdzie jadę. Wsiadłem do samochodu i wyszukałem adres w GPS-sie. Sprawdziłem, ile mam paliwa  i ruszyłem w tamtą stronę.
Rzeczywiście, była straszna ulewa. Ledwo widziałem drogę.
Teraz najważniejsze, żebym ją odnalazł.

***

Po około pól godzinie znalazłem się w lesie, w którym prawopodobnie znajdę Sierrę. Musi tu być, nie ma innej drogi.
Jechałem dalej, a deszcz w dalszym ciągu rozmazywał mi widok. Nagle dostrzegłem auto, na zboczu drogi. Czarny Mercedes, to na pewno od niej. Zaparkowałem za nim i wysiadłem z auta. Siedziała w nim Sierra. Była cała mokra od deszczu. Na policzkach miała rozmazany tusz do rzęs. Wyglądała jakby nie była załamania sytuacją, tylko stało się coś dużo gorszego. Ręce miała na kierownicy, jakby nie straciła nadziei, że jeszcze uda jej się zapalić silnik samochodu.
Zapukałem w szybę i chyba ją trochę tym przestaszyłem, bo lekko podskoczyła, i złapała się w miejscu gdzie jest serce. Gestem pokazała mi, że mam wsiąść z drugiej strony.
Szybko usiadłem do auta, ale i tak już zdążyło mnie zmoczyć.

-Co tak długo, idioto?!-wykrzynkęła.
-Ej, ten idiota uratował Ci życie.- zaśmiałem się.
Dziewczyna tylko popatrzyła na mnie przestraszona i położyła czoło na kierownicy.

-Przepraszam... Przepraszam Cię. - zaczęła płakać.
-Spokojnie, nic się nie stało.- próbowałem to powiedzieć tak łagodnie jak tylko potrafiłem.-Już wszystko dobrze, nie płacz.

Zaczęła kręcić głową, na znak , że nie oto jej chodziło.
Popatrzyła na mnie swoimi zapłakanymi oczami. Była w nich taka bezsilność. Gdzie się podziała ta buntownicza dziewczyna?
Patrzeliśmy na siebie tak przez chwilę. W pewnym momencie oparliśmy o siebie swoje czoła.
Siedzieliśmy tak przez krótką chwilę. Sierri dalej łzy spływały po policzkach. Przetarłem je dłonią.

-Już nie pozwolę Ci odejść.

Pamiętam II Alex&Sierra ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz