Rozdział 5

126 6 0
                                    

Sierra

Siedząc na lekcji myślałam o tym co wydarzyło się po meczu. Zastanawiam się czy Josh zawsze taki był czy to ja zawsze byłam  ślepa. 

-Sam?.- szturchnęłam dziewczynę,  która tak samo jak ja nie była zainteresowana lekcją. -Co jest? Też zastanawiasz się co ubrać na impreze do Ashleya?
Ja chyba ubiorę małą czarną,  a do tego te moje czerwone szpilki i usta też pomaluje na czerwono. A Ty?
- Ja...?- totalnie zbiła mnie z tropu. Chciałam ją zapytać o to czy zauważyła,  że Josh się tak dziwnie zachowuje. -Pewnie tą niebieską sukienkę bez ramiączek.- odpowiedziałam uśmiechając się jak gdyby nigdy nic.
- Ooo to super, wyglądasz w niej świetnie.- posłała mi oczko.

Poczułam,  że ktoś znów mnie szturcha w plecy. Obróciłam się i zobaczyłam nikogo innego jak Josha. Uśmiechnął się słodko i wręczył mi do ręki małą karteczkę.

,,Załatwiłem jointy. Idziesz palić po szkole?"

Wzięłam długopis i napisałam: 

,,Z Tobą zawsze, wszystko i wszędzie."

Oddałam mu kartkę,a on się uśmiechnął.

***

Szłam właśnie korytarzem z Sam wysłuchując jak to jej fryzjerka zepsuła fryzurę.  Istna potworność. Dobrze,  że to mi się tak nie stało. 
W pewnym momencie zatrzymał mnie nauczyciel fizyki, pan Anders.
-Młoda damo, dzień dobry.

-Dzień dobry?- odpowiedziałam trochę zdezorientowana. Popatrzyłam na Sam, ale ona już gdzieś poszła z Willem. Świetne,  musiała mnie teraz zostawić.- Czego Pan chce?

Serio, nie mam ochoty z nim gadać.

-Twoje oceny bardzo mnie niepokoją. Jeżeli nie poprawisz ich w najbliższym czasie grozi Ci powtarzanie klasy. Poinformowałem już twoich rodziców,  mam nadzieję,że coś z tym zrobią.

Yhym... Powodzenia,  stary. 

-... Oraz że Ty też się weźmiesz do roboty.  Jesteś mądrą dziewczyną,  nie patrz na innych tylko rób co do Ciebie należy.  Inaczej pamiętaj jak to się skończy. - odchrząknął. - Do widzenia panno Wilson.

Ochodził do innej klasy, a ja stałam w szoku próbując zrozumieć co właściwie się stało.

-Do widzenia.

***

Po lekcjach szłam w stronę auta, ale chciałam jeszcze pożegnać się z Sam i Joshem. Nigdzie ich nie widziałam, więc wzruszyłam ramionami i wsiadłam do auta.
Po 10 minutach dojechałam do domu i zaparkowałam do garażu. Zauważyłam,  że auto taty i mamy też tam stoi. Niedobrze. Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam do pokoju.

-Cześć Sierra.- przywitał mnie tata oschłym głosem.
-Witaj, kochanie.- powiedziała mama lekko zaniepokojona.
-Czyli wiecie...- powiedziałam zrezygnowana.
-Tak, to fatalna informacja. Musisz poprawić te oceny, nie przynoś nam wstydu dziewczyno. Zawsze tak dobrze się uczyłaś,  a teraz co?
T

ylko Ci w głowie imprezy i chłopcy.


Oj, tato i wiele innych rzeczy.

-Okay, okay.- podniosłam ręce do góry w geście obronnym.- może poprawię, a jak nie to piepszyć to.
-Sierra! Jak Ty się wyrażasz?!- tata zaczął na mnie krzyczeć. - poprawisz te oceny i koniec kropka! Zakaz spotykania się ze znajomymi i koniec z imprezami. Zaczynasz dzisiaj. Nie idziesz na impreze do Ashleya.
- Tato! Nie możesz. ..!
-Mogę!  Marsz do pokoju!

Zaczęłam biec do pokoju, a z oczu leciały mi łzy.
Nie mogę płakać. Nie mogę płakać. Nie mogę? 

Położyłam się na łóżku i wyjęłam telefon.

Wiadomość

Do: Sami
Od:Sierra

,, Słuchaj,bardzo mi przykro, ale nie będzie mnie dzisiaj na imprezie. Sory"

Wysłano

Po chwili dostałam odpowiedź: 

,, Żartujesz sobie?! Przecież to będzie najlepsza impreza  naszego życia!  Bez Ciebie , najpopularniejszej dziewczyny w szkole nie będzie tak fajnie"

Odpisałam jej:

,, No wiem, ale mam szlaban i muszę poprawić oceny.  Ojciec się na mnie wydarł. Nie mam wyjścia "

Po sekundzie odpisała:

,,No trudno, narka."

Schowałam telefon i usłyszałam,  że ktoś puka do mojego pokoju.

- To ja, otwórz.- usłyszałam głos mamy.

Wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi.

-Mam dla Ciebie propozycję. 

Pamiętam II Alex&Sierra ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz