Rozdział 27

50 2 0
                                    

Sierra

Kilka dni potem byłam zmuszona wrócić do domu. Trzeba zamknąć wreszcie wszystkie sprawy z przeszłości i otworzyć nowy rozdział. Inaczej iście na przód nie miałoby sensu. Cała przygoda, ta w New Roschelle i Paryżu była niesamowita. Tam się zmieniłam, wróciła dawna ja.
Gdyby nie Ci wspaniali ludzie, których poznałam, Elise i Dave to nie wiem czy dałabym radę. Lecz najważniejszą osobą jest Alex. Jemu najwięcej zawdzięczam.
Szczerze? Nie sądziłam, że moje życie potoczy się w ten sposób.
Kiedyś inaczej wyobrażałam sobie przyszłość, ale widocznie nie taka miała ona być. I nie przeszkadza mi to. Wszystkie rzeczy, które się wydarzyły były nie bez powodu.

-Drodzy pasażerowie! Prosimy zapiąć pasy, przystępujemy do lądowania.

Usłyszałam w głośnikach samolotu. To ostatnie minuty lotu.
Alex właśnie się obudził, bo całą drogę spał ze słuchawkami na uszach.

-Wszystko okay?- zapytał mnie.
-Jasne.-uśmiechnęłam się do niego.

***

Na lotnisku było ku mojemu zdziwieniu nie wiele ludzi. Szłam w stronę wyjścia ciągnąc moją walizkę. Alex szedł za mną rozmawiając o czymś z Dave'em.
W pewnym momencie dołączyła do mnie Elise.
-I jak? Podobał Ci się Paryż?- zatrzymałam się kiedy o to zapytała.
-Jeszcze pytasz?-zaśmiałam się. - było cudownie. Naprawdę bardzo Ci dziękuję za wszystko co dla mnie zrobiłaś. Nie jestem w stanie tego wyrazić jak bardzo jestem ci wdzięczna. -miałam łzy w oczach. - Jesteś dla mnie jak siostra, o której zawsze marzyłam , żeby mieć.
Dziewczyna też wyraźnie się wzruszyła.
-Ja Tobie również za wszystko dziękuję! I mam nadzieję, że teraz poukłada Ci się po twojej myśli. Jesteś silna, pamiętaj. I taka pozostań.
Przytuliłyśmy się. Chwilę potem przyszli do nas Alex i Dave. Oni również dołączyli się do uścisku śmiejąc się przy tym. To chwila warta zapamiętania.
-Tobie również dziękuję Dave.- powiedziałam.
-Nie ma za co.- uśmiechnął się.
Nagle zadzwonił mi telefon, więc odsuneliśmy się od siebie.

Mama

-Halo? -zapytałam w słuchawce.
-Kochanie, wylądowaliście już?
-Tak, stoję dosłownie przed drzwiami wyjściowymi na parking. Halo?
Nagle przez te same drzwi weszli moi rodzice. Jak tylko ich zobaczyłam popłakałam się ze szczęścia i od razu do nich pobiegłam.

-Tak bardzo za wami tęskniłam!- powiedziałam przytulając obu.
-My za tobą też.. -odpowiedzieli w równym czasie.
-Przepraszam Cię. . za wszystko. - powiedziała moja mama. -Za dużo od Ciebie wymagałam, a ja sama nic nie potrafiłam Ci dać. Nie zdawałam sobie sprawy jak nasz brak może się na tobie odbić. Samotność. .
-Dobra! Dosyć dołowania się- zaśmiał się moj tata przerywając mamie tą jakże piękną przemowę.
-Racja.-zaśmialiśmy się.
Alex przyszedł do mnie zostawiając kuzyna i jego narzeczoną za nami.
-Dziękujemy, że się nią opiekowałeś.- powiedzieli moi rodzice.
-To był mój obowiązek. -chwycił mnie za rękę powiedziawszy to.
Moja mama wyraźnie się ucieszyła tym co zobaczyła. I zaczęła dzwonić do jego mamy oznajmując jej, że wygrała zakład. Nie wiem o co chodzi, wolę nie pytać.
Tata powiedział nam, że będzie czekał w aucie.
Pomachaliśmy na pożegnanie Elise oraz Dave'owi i poszliśmy w stronę auta.

***

-Dziękuję Ci za wszystko co dla mnie robisz, Alex. To wiele dla mnie znaczy. - powiedziałam do chłopaka. Był już wieczór. Oboje staliśmy pod moim domem, czekając aż nasi rodzice skończą rozmawiać. Byli po drugiej stronie ulicy pod domem Smith'ów. Nasze mamy były bardzo radosne i nie potrafiły przestać ze sobą rozmawiać, tak samo jak nasi tatowie. To miły widok. Na ulicach tliły się tylko światła z lamp, a księżyc w pełni świecił na niebie.
-Dziś chyba nie zasne.- zaśmiałam się patrząc w górę.
-Ja pewnie też. Więc jeśli nam się to nie uda to zadzwoń. Od razu przyjdę.
-Kochany jesteś. - powiedziałam i pocałowałam go.
-Ty też. .- powiedział delikatnie uśmiechając się pod nosem.- Mam coś dla Ciebie.
-Co takiego?- Zapytałam zdziwiona.
Chłopak wyciągnął z kieszeni jeansowej kurtki naszyjnik. Długi złoty naszyjnik z okrągłym otworem na zdjęcie. Wzięłam tą część do ręki i otworzyłam. Było tam zdjęcie róży. Wydawało się być bardzo stare.
-Moja babcia go kiedyś nosiła. - zaczął wyjaśniać.- Kiedy odchodziła powiedziała mi, że mam go podarować wybrance swego serca. Jak wiele lat wcześniej podarował jej go mój dziadek. To coś jak tradycja.. Chociaż to złe słowo. No rozumiesz.- powiedział.
-Tak, jest piękny. - patrzyłam dalej zadziwiona.
Alex powiedział, że mam się obrócić, a on zapnie mi go na szyi. Pasował idealnie.
-Dziękuję. Jest niesamowity. -powiedziałam.
-Jak Ty.- odpowiedział.
-Nooo, koniec pogaduszek- zaśmiał się mój tata idąc w naszą stronę z moją mamą. - Twoi rodzice już na ciebie czekają, mój drogi. -poklepał chłopaka. -Dzięki wielkie za wszystko.
-Nie ma sprawy. Dobranoc Sierra, dobranoc państwu.
Przytulił mnie i podbiegł w stronę domu w objęcia mamy i siostry. Jego tata stał i patrzył. Ale on zawsze taki był.
Obróciłam się i weszłam do domu.
Wyglądało jakby coś się zmieniło przez te dwa miesiące. Jest jaśniej, ale też bardziej kolorowo.
-Zobacz swój pokój- powiedziała mama kiedy zobaczyła, że się rozglądam.

Popatrzyłam na nią zdziwona i pobiegłam na górę.

Mój pokój.. Jest.. Piękny. Pomyślałam jak przekroczyłam próg. Na ścianach zamiast okropnej bieli jest kolor morski. To niesamowite. Mój ulubiony kolor.

-Ale... Dlaczego?- zapytałam kiedy zorientowałam się, że mama stoi tuż obok i cieszy się, że mi się podoba.
-Czas coś zmienić. A wiem, że uwielbiasz ten kolor.
To prawda.

***

-Proszę. - powiedział mój tata kiedy siedziałam z mamą na kanapie podając nam gorące kakao. Pomyśleliśmy, że pooglądamy razem film. Spędzimy wreszcie razem czas. Tak jak.. Kiedyś.
Pod telewizorem mieliśmy kominek, od którego aż biło ciepłem. Mimo tego i tak siedzieliśmy pod kocem.
-To co? Co oglądamy? - zapytała mama.
-Poczekaj skarbie, zobaczę co mamy. -powiedział tata kiedy przeszukiwał wszystkie płyty CD. Rzadko się ich teraz używa, ale w moim domu to norma.
-Może ,, Gwiazd Naszych Wina"?
-

To mój ukochany film, kiedyś ciągle go oglądałam.. -zaczęłam wspomninać.
-Oj, prawda.- zaśmiał się.

Kiedy postanowiliśmy pooglądać właśnie ten film, usiedliśmy razem na kanapie pijąc kakao.
Jak za starych dobrych czasów.
Już zapomniałam jak to jest.

W niektórych momentach filmu obie z mamą bardzo się wzruszałyśmy, a tata tylko się z nas śmiał. Chyba nie jest romantykiem, ale nie szkodzi.

-Co się stało? - zapytałam kiedy nagle wszystkie światła zgasły i wyłączył się telewizor.
-Czekajcie, sprawdzę. Może korki wysadziło.
Tata wstał z kanapy, a ja podeszłam do okna. W innych domach normalnie świeciło się światło. Tylko u nas wysiadła elektryczność. Było ciemno w całym domu. Tlił się tylko płomień z kominka.
Co tu jest grane?

-To nie korki.- powiedział mój tata wracając z latarka.
-To co?- zaniepokoiła się mama.

-Sierrraaaa!
Słyszałam krzyk z dworu.

-Nie wychodź. - poprosili moi rodzice kiedy zaczęłam iść w stronę drzwi.
-Muszę sprawdzić o co chodzi. - wyjaśniłam im.

Otworzyłam drzwi i to był najgorszy widok, jakiego bym się w życiu nie spodziewała.

C.D.N

Pamiętam II Alex&Sierra ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz