Rozdział 19

73 1 0
                                    

Sierra

Zaraz po naszej rozmowie z Tylerem poszłam się przebrać. Ustaliliśmy, że jedziemy po prostu do kawiarni. Ubrałam na siebie czarną sukienkę. Klasycznie i elegancko.
Właśnie stałam przed lustrem i ubierałam srebrne kolczyki, kiedy do apartamentu wszedł Alex z dziwną miną.

-Co jest?- zapytałam i się roześmiałam- Dziwnie wygladasz.
-Mogę zapytać o to samo?- podniósł brew. -Idziesz gdziesz?
-Ja.. Eee .. -Nie chce mu za bardzo o tym mówić. -Aa niee.. Bo ..
-Sierra, wysłów się.-Powiedział.
-Ja.. O, a Vanessa zaprosiła Cię w końcu na randkę?- udało mi się zmienić temat.
-Tak, ale się nie zgodziłem. -odpowiedział zmieszany.
-Poważnie? - zdziwiłam się. - Myślałam,  że ją lubisz i ..
-Nic do niej nie mam, ale też nic do niej nie czuję. Wiec to nie ma sensu- uśmiechnął się.
Trochę mnie zdziwiły te słowa.
-A Ty powiesz gdzie idziesz? - zapytał.
Już miałam odpowiedzieć,  ale nagle zadzwonił mi telefon. To Tyler. Czekał na mnie na dole, więc powiedziałam mu, że już schodzę.
-Wybacz muszę iść-powiedziałam  wkładając telefon do kieszeni skórzanej kurtki - Pogadamy jak wrócę.
Tylko kiwnął głową.

Alex

Dlaczego Sierra nie chciała mi powiedzieć gdzie idzie?
Eh, może znowu zachowuję się jak nadopiekuńczy brat. W przeszłości wiele razy się na mnie o to wkurzała. Ale teraz czuję,  że to nie dlatego, tylko dlatego, że jestem trochę zazdrosny? Ona nie podchodzi do mnie w taki sposób .
I to trochę boli. Boję się,  że jak powiem jej, co czuję to znowu się ode mnie oddali. A to ostatnia rzecz jaką bym chciał.
Ostatnio dużo myślałem i postanowiłem nie jechać do New Yersey. To by nas tylko od siebie oddaliło. A poza tym mam dopero osiemnaście lat, jeszcze wiele takich okazji się nadarzy. Pewnie dlatego nie byłem do tego przekonany.
Poszedłem na dół, aby sprawdzić czy jeszcze w czymś nie pomóc.
Élise powiedziała,  że już nic nie trzeba zrobić i zaproponowała, żebyśmy na chwilę usiedli i porozmawiali.

- S'il vous plaît (fran. Proszę) - powiedziała podając koktajl czekoladowy, którego trochę zostało.
-Merci(fran. Dziękuję) - odpowiedziałem.
Ona się zaśmiała.
-Słuchaj Alex... Wszystko w porządku między tobą, a Sierrą?- zapytała troskliwie.
-Ja.. W sumie sam nie wiem.- odpowiedziałem.- Raz rozmawiamy normalnie, a raz jest średnio. .
-Wiem, że się o nią troszczysz, ale powinieneś trochę wyluzować. Obserwuje was od dawna. Pomagasz jej, jesteś z nią kiedy Cie potrzebuje,  ale ..- przerwała- Ona nie jest już małą dziewczynką. Wiem, że się znacie odkąd mieliście cztery lata i była dla Ciebie jak siostra. Jednak ona jest już dorosła i..
-Osoba dorosła jest odpowiedzialna-  powiedziałem jej- A Ona ciągle wpakuje się  w jakieś kłopoty. I tak dzielnie sobie poradziła z rozstaniem z jej chłopakiem,  jednak ja ..
-Kochasz ją. - przerwała mi.- Wiem, to dlatego taki jesteś.
-To skomplikowane.

Sierra

-Naprawdę?- zdziwiłam się kiedy Tyler opowiedział mi swoją historię z motocyklami.- Coś tak mi się wydawało.
-No widzisz. A teraz Ty opowiedz mi coś o sobie.- zaproponował.
Trochę mnie zatkało,  bo ja nie mam nic interesującego co mogłabym opowiedzieć.
-Ja?
-Tak Ty.
-A co konkretnie chciałbyś wiedzieć? - zapytałam. Niech ułatwi mi zadanie.
-Hmm..- zastanowił się-  Gdzie mieszkasz na co dzień?  Bo wiem, że nie jesteś skąd.
-Tak to prawda. Mieszkam w Nowym Yorku i chodzę tam do szkoły. A teraz mam wakacje i dlatego przyjechałam tutaj.
-Dlaczego tak?-zapytał zainteresowany.
Mam mu powiedzieć prawdę? Przyjechałam,  bo potrzebuje kasy, żeby zapłacić za mandat za przekroczenie prędkości i za wiele innych rzeczy?
-Bo chciałam zobaczyć coś nowego- skłamałam- New Rochelle to piękne miasto.
-Ty jesteś piękna-  powiedział brunet.
Mam nadzieję,  że nie zrobiłam się czerwona na twarzy.. Zawsze kiedy jakiś chłopak mnie komplementował, ja się rumieniłam.
W pewnym momencie chwycił moją dłoń i popatrzył w oczy.
-Cieszę się, że dalas mi jeszcze jedną szansę.
-Każdy na nią zasługuje. - Odpowiedziałam mu.
Chłopak uśmiechnął się delikatnie.
Upiłam kawę. Ta kawiarnia była naprawdę przytulnym miejscem. Takim jak dom. Bynajmniej jak niektórych. .
Kominek od którego bije ciepłem, pomarańczowe ściany i fotele z niesamowicie wygodnymi poduszkami. Nigdy nie byłam w takim miejscu.
Z tego co pamiętam to nigdy nie byłam w kawiarni, serio. Zawsze z paczką chodziliśmy po klubach, gdzie piło się jedynie alkohol. No cóż.. Ale to przeszłość.
Grała nastrojowa muzyka,a  parkiet na środku był pusty.
Kiedy zorientowałam się jak bardzo byłam zamyślona Tayler patrzył na mnie i uśmiechnął się. -Chodź. - powiedział.
-Co.. Gdzie?- zapytałam zdezorientowana.
-Zaufaj mi.
Wstał i chwycił mą dłoń. Zaprowadził mnie na sam środek parkietu i chwycił w pasie, jak do tańca. Zaczęliśmy się ruszać po woli w rytm muzyki.
-I co? Jest tak źle? - zaśmiał się.
-Jest świetnie. - odpowiedziałam.

Pamiętam II Alex&Sierra ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz