Rozdział 22

75 2 0
                                    

Sierra

-Jaki problem?-zapytałam kiedy zobaczyłam, że Élise jest bardzo zdenerwowana.
Popatrzyłam na Alex'a przestraszona.
-Co się stało? - zapytał.
-Słuchajcie, zmieniła nam się godzina samolotu do Paryża. Tamtem, który załatwiałam na za tydzień został odwołany. Nawet nie wiem czemu. Dostałam tylko informacje o tym i zwrot pieniędzy. Więc zamiast lecieć za tydzień lecimy.. Jutro. - powiedziała.
-To super! - wykrzyknęłam.
Przecież to nie problem.

-Super? - zapytał Alex- Przecież nie zdążymy niczego załatwić, ani się spakować.
-Jak to nie? Przecież jest jeszcze sporo godzin. Nie przesadzaj. Ogarniemy to wszystko i polecimy. Prawda, Élise? - powiedziałam z entuzjazmem.
Dziewczyna zamyśliła się na chwilę analizując każde moje słowo.
-Masz rację. - powiedziała. - Ale musimy się sprężyć. Samolot mamy jutro o 6 rano, więc zostało nam jeszcze 18 godzin.
-Damy radę. - ucieszyłam się.
-Dobrze, ale wracajcie już do pracy, bo jest sporo roboty.- ponagliła nas i zamknęła drzwi.

-Alex, ale się cieszę!- wykrzyknęłam.- Tak bardzo się nie mogłam doczekać,a to już jutro.
-Twoje marzenie nareszcie się spełni.
-A nie nasze marzenie? Jak byliśmy mali oboje chcieliśmy lecieć do Paryża. Pamiętasz? Cały czas ogladaliśmy Miraculous. Bawiliśmy się w tych bohaterów, zbudowaliśmy małą wierzę Eiffla z klocków i lataliśmy wokół niej ratując Paryż.
-Pamiętam, doskonale pamiętam.- zaśmiał się. - Lubię Cię widzieć taką szczęśliwą.

Uśmiechnęłam się.

-Trzeba wracać do pracy.- powiedziałam.
-Tak, tak.
Weszliśmy do środka i zaczęliśmy znów zbierać zamówienia, nosić posiłki.
Szczerze powiem, że polubiłam tą pracę. Ale nie chciałabym tak pracować do końca życia, serio. Jeszcze dokładnie nie wiem co chcę robić. Za dwa lata wybieram collage, a Alex już za rok. Nie wiem do jakiego pójść. To ciężka sprawa.
Najbardziej się cieszę, że dzięki pomocy Alex'a przejdę do następnej klasy. To jest teraz najważniejsze. Nie mówiłam o tym rodzicom, ale na pewno to zrobię.

-Poproszę kawę latte i do tego ciastko czekoladowe. - przyjęłam zamówienie.
-Oczywiście, już niosę.

Alex

Dawno nie widziałem Sierri takiej szczęśliwej. Ta wiadomość o Paryżu bardzo poprawiła jej humor. A ja się z tego cieszę.
Cały czas myślę jak mam wyznać jej moje uczucia. W restauracji? Pod wierzą Eiffla? W jakimś parku z fontanną?
Muszę się poradzić Élise.

***

Po pracy około godziny 21:00 poszliśmy z Sierrą do naszego apartamentu, żeby się spakować. Układaliśmy wszystkie potrzebne rzeczy na naszych łóżkach, żeby potem dać je do walizki.
Z radia leciała piosneka "This One's For you", puściliśmy ją na cały głos, śpiewając przy tym na całego.
Byłem prawie spakowany, kiedy Sierra próbowała zamknąć walizkę. Aż na niej usiadła, żeby zwiększyć ciężar i ją domknąć, ale na próżno.

-Alex, pomoż.- powiedziała tylko.-Jesteś facetem czy nie? -zaśmiała się.
-Już, już.
Podszedłem bliżej, żeby jej pomóc. Ona dalej siedziała na walizce, a ja próbowałem zamknąć. Ani drgnęło.
W pewnym momencie źle chwyciłem zamek od walizki i przewróciłem się na podłogę...
Na Sierrę...
Patrzyłem w jej oczy.
Słowa piosenki rozmazywały się w mojej głowie. Słyszałem tylko nasze oddechy i bicie swojego serca. Czas jakby się zatrzymał.
Ona w pewnym momencie zaczęła się śmiać i kazała mi zejść.

-To było dziwne.. - powiedziała kiedy usiadła na łóżku.
-Przepraszam, nie chciałem, żeby tak wyszło. .- podrapałem się po karku.
-Co ja teraz zrobię?- zapytała patrząc bezradnie na walizkę.
-Możemy się zamienić, moja jest trochę większa. Może akurat będzie dobra.- zaproponowałem. -Nie, nie trzeba. Pójdę do Élise i zapytam czy ona jakąś ma. Ale dzięki. - powiedziała to uśmiechając się delikatnie.
Uwielbiam ten uśmiech.

Pamiętam II Alex&Sierra ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz