27

3.1K 144 0
                                    

*Dylan*

Zrobiłem to. Pocałowałem ją. Nie mogłem się powstrzymać, sytuacja aż o to błagała. Miałem lekkie wyrzuty sumienia.

Odsunęliśmy się od siebie.

-Chodź, musimy jechać- powiedziałem, ciągnąc ją za sobą.

-A co z kanapkami?- zapytała zdezorientowana szybką zmianą mojego nastroju. Przewróciłem oczami i łapiąc talerz zwinąłem też klucze z haczyka przy drzwiach. Dałem jej chwilę na założenie butów, kiedy pobiegłem wyłączyć telewizor, o którym wcześniej zapomniałem i wróciłem do Violet.

-Lecimy- powiedziałem, łapiąc ją za rękę i dosłownie wypychając z domu. Zamknęła szybko drzwi i poszliśmy do samochodu.

-Dylan- zaczęła- czy ty...żałujesz?

Spojrzałem na nią. Czyli tak to odczuła. Nie chciałem żeby tak to wyglądało, jednak nie umiałem też cieszyć się z tego pocałunku w pełni.

-Oczywiście, że nie- odpowiedziałem szybko.- Takich rzeczy się nie żałuje.

Wsiedliśmy do samochodu jak najszybciej żeby ktoś mnie nie zobaczył, bo potem byłby problem z uciekaniem przed paparazzi. Tamtego dnia chciałem się zachowywać jak normalny młody człowiek, który idzie na randkę, bez fleszy ani ludzi śledzących go krok w krok. Ciężko jednak było mi się skupić kiedy w momencie pocałunku przypomniała mi się rozmowa z moim menadżerem.

Jechałem ze średnią prędkością, ale łapałem się na tym, że ze zdenerwowania przyspieszałem. Kątem oka zauważyłem, że Violet mi się przygląda.

Odwróciłem głowę w jej stronę i posłałem pokrzepiający uśmiech. Dotknąłem ręką jej dłoni, ale ją zabrała i zaczęła wyglądać przez okno. Westchnąłem.

-Oj no przepraszam, miałem wcześniej ciężką rozmowę z takim jednym facetem.

*Violet*

-Oj no przepraszam, miałem wcześniej ciężką rozmowę z takim jednym facetem- zaczął swoje tłumaczenia.

-No dobra już okej- powiedziałam patrząc na drogę.- Gdzie właściwie jedziemy?

-To niespodzianka- odpowiedział z ulgą w głosie, że się na niego nie gniewam.

-A daleko jest ta niespodzianka?- podpuszczałam go, próbując się czegoś dowiedzieć.

-Niedaleko.

-A duża jest ta niespodzianka?

-Duża.

-A...

-Cicho bądź, więcej ci nie powiem- zaśmiał się, a ja zrobiłam obrażoną minę. Pogłaskał mnie po brodzie i wrócił do jazdy.

Hm, niespodzianka. Duża, niedaleko, lęk wysokości...

-O mój boże, zabierasz mnie na skok na bungee!- wykrzyczałam na cały samochód, aż się wzdrygnął.

-No niestety nie- odpowiedział wyraźnie usatysfakcjonowany, że nie udało mi się zgadnąć. Zamyśliłam się.- Nawet nie próbuj dalej zgadywać- uprzedził mnie i reszta drogi minęła nam w ciszy.




only my bae// o'brien ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz