*Dylan*
Tego mi było trzeba. Kilka kieliszków wódki i od razu wydawało mi się, że jestem o wiele bardziej rozluźniony. To było to.
W głębi dalej czułem żal do Violet. To był znak, że wciąż wypiłem za mało.
Obejmowałem Britt ramieniem. Wszyscy śmiali się do rozpuku, a ja, pomimo szerokiego uśmiechu na twarzy, nie umiałem pozbyć się melancholii, która doskwierała mi już od dłuższego czasu.
-Chcesz jeszcze?- zapytała Britt, podsuwając mi pod nos słomkę od swojego drinka, która tkwiła w różnokolorowej szlance.
-Nie, dziękuję- odsunąłem się.Pij to. Zapomnij o tej suce.
Miałem wyrzuty sumienia przez same pomyślenie o niej w taki sposób.
Ona nie ma wyrzutów sumienia, kiedy bzyka się z innym.
Tym postanowiłem się kierować tego wieczoru.
-Albo możesz dać- pociągnąłem spory łyk napoju, a Britt uśmiechnęła się szeroko.
-Dylan, chodźmy na górę- wyszeptała mi do ucha, dotykając mojego uda.
CZYTASZ
only my bae// o'brien ✅
Fanfictiondylan69: zabijemy go dzisiaj xxvioletxx: cooooooo? O_o dylan69: ups pomyłka xxvioletxx: ogromna dylan69: cóż, znaczyć może to tylko jedno dylan69: ciebie też zabiję dylan69: albo będziesz moją żoną xxvioletxx: to dwie rzeczy...