*Violet*
Od moich ostatnich wiadomości z Dylanem minął dokładnie tydzień. Wiele razy miała ochotę napisać, tym bardziej kiedy widziałam, że jest dostępny.
Hm, dostępny. Przez Internet. Nie dla mnie.
Przez te siedem dni miałam wrażenie, że utraciłam cząstkę siebie. Nie potrafię nawet tego opisać..to po prostu bolało. Tłumaczyłam sobie, że wcześniej też mieliśmy kłótnie, nie odzywaliśmy się do siebie, czasem to on pisał, a ja milczałam. To jednak jest zupełnie inna sytuacja, ponieważ nad tą nie panowałam, nie mogłam zrobić nic oprócz odezwania się do niego. Wiedząc, że sobie tego nie życzy, nie zrobiłam dosłownie nic.
*Dylan*
Po tym jak się wylogowałem zacząłem intensywnie patrzeć w naszą rozmowę.
dylan69: myślałem, że się przyjaźnimy
xxvioletxx: a ja, że kochamy
Miała rację, kochaliśmy się. Ale w tamtym momencie nie dosłownie nie myślałem. Wszystkie refleksje przyszły do mnie dopiero po zakończeniu konwersacji.
Zacząłem myśleć nad tym, jak sprawić żeby się u mnie jednak pojawiła. Obecność samej Britt byłaby dla mnie zbyt przytłaczająca, nie ukrywam. I wtem wpadłem na świetny pomysł.
CZYTASZ
only my bae// o'brien ✅
Fanfictiondylan69: zabijemy go dzisiaj xxvioletxx: cooooooo? O_o dylan69: ups pomyłka xxvioletxx: ogromna dylan69: cóż, znaczyć może to tylko jedno dylan69: ciebie też zabiję dylan69: albo będziesz moją żoną xxvioletxx: to dwie rzeczy...