xxvioletxx: czyżbyś też za nią nie przepadał?
tylerfuckinghotposey: skarbie, 'nie przepadał' to mało powiedziane
xxvioletxx: cieszę się, że się rozumiemy
tylerfuckinghotposey: więc o co chodzi z tą kłótnią?
xxvioletxx: pisaliśmy o tym, że jej nie lubię
xxvioletxx: stwierdził, że nie zachowuję się jak przyjaciółka
xxvioletxx: no i od słowa do słowa wyszło na to, że nie pojawię się u niego na urodzinach, bo ta suka tam będzie i nie mam ochoty na oglądanie jej ryja, więc muszę sprawić mu przykrość i być 'tą złą' :)
tylerfuckinghotposey: czyli, że nie chcesz spędzić jednej z najfajniejszych chwil ze swoją miłością, ponieważ będzie tam jędza, której nie lubisz?
tylerfuckinghotposey: lala, nie idziesz tam dla niej tylko dla Dylana
tylerfuckinghotposey: a ja szipuję was max ;*
xxvioletxx: to nie jest jakaś tam dziewczyna
xxvioletxx: to jego dziewczyna
tylerfuckinghotposey: ale nie żona
tylerfuckinghotposey: a ty z nią dzieci chrzcić nie będziesz
xxvioletxx: jakie dzieci? co ty pierdzielisz?
tylerfuckinghotposey: mała lecimy na impre życia już za dwa dni
xxvioletxx: nie wydaje mi się żeby to był dobry pomysł..
tylerfuckinghotposey: no w sumie masz rację
tylerfuckinghotposey: może powinienem wymyślić coś in TO JEST KURWA ŚWIETNY POMYSŁ
tyleryfuckinghotposey: i idziemy na party
tylerfuckinghotposey: podjadę po ciebie w piątek o siódmej ;)
tylerfuckinghotposey is offline
xxvioletxx: jesteś głupią gęsią..
CZYTASZ
only my bae// o'brien ✅
Fanfictiondylan69: zabijemy go dzisiaj xxvioletxx: cooooooo? O_o dylan69: ups pomyłka xxvioletxx: ogromna dylan69: cóż, znaczyć może to tylko jedno dylan69: ciebie też zabiję dylan69: albo będziesz moją żoną xxvioletxx: to dwie rzeczy...