-Zbudujmy armie robotów.
-Ty jak zawsze wpierdzielasz się ze swoją debilną armią robotów!
-A co pan wszystko wiem ma lepszy plan?!
-Nie, ale armia robotów nie jest odpowiedzią na wszystko!
-KANAREK uważa inaczej!
-Bo to twój pierdzielony robot asystent!
-Wypraszam sobie to wybitna jednostka komputerowa z pierwszym prototypem sztucznej inteligencji.
-Już połechtałaś swoje ego? Więc może teraz pomyślisz nad rozwiązaniem problemu z łaski swojej?
-Armia robotów to idealne rozwiązanie.
-Nie jesteśmy w stanie zabić wszystkich!
-Więc co lepiej przehandlować młodszą siostrzyczkę jakiemuś spasionemu monarsze?!
-Nie! Oczywiście, że nie!
-Więc co chcesz zrobić o najmądrzejszy?!
-Daj mi pomyśleć...
-O wielki mistyku czy już gwiazdy zesłały ci jakże upragnione objawienie?!
-Musze się zastanowić...
-O następco Merlina...
-Zamknij wreszcie swój pyskaty ryj, bo rozkręcę KANARKA na części!
-Jak śmiesz ty diabelski bękarcie podnosić swoją brudną łapę...
I oni kłócą się tak już od pięciu godzin. W prawym rogu kanapy, mierzący około metr dziewięćdziesiąt złotousty mędrzec, bystrooki inżynier, król Technikali- Markus, zaś naprzeciwko niego w fotelu zasiada mierząca jakieś metr siedemdziesiąt blond włosa piękność, pięćdziesiąt pięć kilo czystego geniuszu i determinacji, konstruktorka najbardziej mocarnego oręża we wszechświecie, księżniczka Technikali - Elizabeth. Kto wygra dzisiejszy słowny pojedynek, a kto poniesie sromotną porażkę...
-O hajtajmy ją z księciem Atlantów! Gościu jest przys...
-O daj spokój może Shannon nie jest najmądrzejsza, ale z tym debilem to nawet ona nie wytrzyma!
-Ej! Ja tu jestem! -Wtrąciłam oburzona, ale myślę że ściana by szybciej zareagowała niż ta dwójka.
-A może z królem Barków? To geniusz, wybitny strateg i ...
-Stary dziad.
-Ale...
-Stary dziad, któremu już czwarta żona umarła w dziwnych okolicznościach!
-Ale...
-Wiem, że jest twoim idolem, ale to stary dziad!
-Więc może z władcą...
-A może sama zdecyduję ?!-Przerwałam ich bezsensowną paplaninę.- Mam już dość waszego ujadania. Waszej kłótni o to komu najlepiej wcisnąć niewygodny mebelek, który tak się jakoś dziwnie składa jest waszą siostrą! To moje życie i sama mam prawo o nim decydować!
A tych dwoje popatrzyło na mnie dziwnym wzrokiem, przechylili delikatnie swoje głowy w prawą stronę mierząc mnie oczami jakby podziwiali jakiegoś mutanta w cyrku. Wreszcie ich spojrzenia się spotkały. Nić porozumienia między moim rodzeństwem była niemal namacalna. Zaczynałam się niepokoić, gdy nagle Elizabeth przemówiła:
-Markus, czy myślisz o tym samym co ja?
-Urządźmy bal!
-Taki jak w ,,Kopciuszku''.
-Tylko, że odwrotnie.
-To księżniczka będzie szukać...
-Wstrzymajcie konie, czy przypadkiem przegapiliście kwestię w której mówię że to MOJE życie i JA decyduje?!
-Zaprosimy wszystkich dobrze urodzonych młodzieńców... -No ładnie zignorowali mnie po całości.
-Z królestwa Bardów, Niepokonanych, Terrari..
-A z Podziemia?
-Chcesz ją o hajtać ze śmiercią?!
-Ej ja tu ciągle jestem...
-Oczywiście, że nie. Tylko musimy go zaprosić tak grzecznościowo... -A oni ciągle mnie ignorują.
-Chcesz grzecznościowo zaprosić śmierć?!
-Skoro zapraszamy wszystkich mężczyzn stanu wolnego...
-Chcesz zaprosić śmierć?!
-A co wolisz mieć zwadę ze śmiercią?! Zresztą i tak nikt go nie widział od przeszło sześćdziesięciu lat. To tylko grzecznościowy zwrot.
-Czy wy mnie, do stu tysięcy ogarów, wreszcie posłuchacie?!- O łał przykułam ich uwagę- Mówiłam wam już wcześniej, że chce mieć wybór...
-I właśnie o to chodzi siostrzyczko, będziesz mogła poślubić kogo chcesz. -Powiedział ciepłym głosem Markus.
-W czasie balu poznasz wszystkich kandydatów.
-I wybierzesz tego jedynego.
-Czy wy robicie sobie jaja?! Co to jakaś produkcja Disneya?! Będzie bal, poznam księcia z bajki, jeszcze przed północą się zakocham i będziemy żyć długo i szczęśliwie?! Czy wy słyszycie co mówicie?!
-Oczywiście siostrzyczko.
-Tylko nie będzie jednego balu zaś trzy. -Trajkotali podekscytowani a do mnie ledwo dochodziło co mówią.
-Co dwa tygodnie jeden! - O nie, o nie, widzę iskierki w oczach Elizabeth, to zawsze źle wróży.
-A gdy już wybierzesz swego lubego ogłosimy zaręczyny! - Ja się kurde pytam kiedy oni to wszystko ustalili? Bo chyba nie zasnęłam w trakcie ich kłótni... Prawda?
-Ja przygotuje zaproszenia.
-Ja ogarnę obsługę.
-I jeżeli mogłabyś zbuduj armię robotów.
-No i wreszcie mówisz do rzeczy! -Rozpromieniła się Elizabeth.
-Potrzebujemy w razie czego planu B. -Stwierdził beznamiętnie mój brat.
-Shannon zadbaj o swoje cudne ogrody, musisz się w końcu pokazać od najlepszej strony. Na balu będzie twój przyszły mąż!
-Ale... -Próbowałam coś powiedzieć.
-Żadnego ale, za tydzień wielki bal! A teraz niech panie mi wybaczą mam spotkanie z nowym kupcem.
Ucałował mnie w policzek i pośpiesznie wyszedł. W tym samym czasie moja siostra zaczęła robić mi wykręty o tym, że musi zaktualizować systemy KANARKA, cmoknęła mnie w drugi policzek i ulotniła się jeszcze szybciej niż Markus.
Co tu się właśnie wydarzyło?!
CZYTASZ
Być życiem
Fantasy#1 in fantasy 15.11.2016 Sytuacja jak z bajki. Ona jest księżniczką, która musi znaleźć swoją bratnią duszę w trzy noce. W trzy bale. On jest potężnym władcą podziemia, który zapała do niej niespodziewaną miłością, ale niestety... Ich życie to nie b...