– Nie lubię cię – warknęła, przecierając twarz dłońmi.– Nie wymagam tego, aczkolwiek byłoby ci to na rękę – odparł, nie odrywając wzroku od masywnej księgi
Zsunęła się z łóżka, siadając na podłodze. Założyła ramiona na piersi i posłała mu nienawistne spojrzenie.
Nawet na nią nie spojrzał.– Nie zamierzam z tobą spać. – zadeklarowała – Dlaczego nie mogę wrócić do własnej sypialni?
Loki wziął głęboki oddech.
Zmrużył oczy.
Irytowała go.– Dlatego że to mogłoby zastanowić Odyna i, jakby nie było, jesteś moją narzeczoną. Przecież nie będę się do ciebie dobierał, chyba.
Posłała mu wrogie spojrzenie.
Zsunęła kołdrę i rozłożyła ją na podłodze. Z poduszkami zrobiła to samo.
Na szczęście panowało lato, więc temperatury były niezwykle wysokie.
Chociaż, ciekawiło ją czy w Asgardzie panuje wieczne lato.– Zachowujesz się jak dziecko – wytknął jej
W odpowiedzi pokazała mu język i przewróciła się na drugi bok. Podłoga była niewygodna, ale za żadne skarby nie mogła się teraz wycofać, nawet za cenę bólu kręgosłupa.
– Ann, wejdź do łóżka.
– Chciałbyś.
– O wielki Odynie, mimo że schlebia mi twoje posłuszeństwo. A fakt że leżysz u mych stóp, jest w pewien sposób podniecający, to nie przesadzajmy, nie jestem aż takim sadystą, pozwalam ci spać w moim łóżku, nie wygłupiaj się póki jestem w dobrym humorze.
Pokręciła głową, wydymając usta.
Za kogo on się uważał?
Za twojego męża i władcę Asgardu - odpowiedziała sama sobie.– Myślisz że byłoby łatwiej, gdybym cię poznała? – zapytała, podnosząc się
– Wtedy mogłoby być tylko trudniej – wzruszył ramionami
– Nie potrafię cię kochać. Gdybym umiała, życie byłoby łatwiejsze, ale ja cię nawet nie lubię. Wydajesz się nieprzyjemny, zły, oślepiony władzą, jesteś inteligenty, a to czyni cię niebezpiecznym.
– A ty, kochanie? Udajesz, wiesz? Udajesz kogoś dobrego, nieśmiałego, a jednak, co robisz? Jesteś kłamcą, jesteś przemądrzała, naiwna, ale czy głupia? Zbyt dobrze udajesz, żeby być aż tak głupia, na jaką wyglądasz.
Dobranoc, Ann.Zaśmiała się z goryczą.
Siadając obok niego.
Jedno było pewne, tak tego nie zostawi.– Oh! I kto to mówi?! Loki, ten który w udawaniu nie ma ze sobą równych!
– Mam, mówiłaś że jak ci na imię?
Zazgrzytała zębami. Zacisnęła pięści, podczas gdy bóg kłamstw, wydawał się całkowicie opanowany. Jego zielone oczy, spoglądały w jej zieleń, posyłając jej nieme wyzwanie.
– Skoro już jesteśmy przy szczerości, dlaczego nienawidzisz Thora?
– Zgadnij, Sherlocku.
– Skąd wiesz kim był Sherlock? Przecież jesteś kosmitą!
– Inteligentna wypowiedź, nie powiem.
Czytam waszą literaturę, niektórzy, ale to niektórzy coś tam potrafią. No i ekhem, kotku, jestem bogiem, nie kosmitą, kosmita brzmi jak obrzydliwe stworzenie, czyli trochę jak Thor.Zmarszczyła brwi.
Łatwo było o tym zapomnieć. Mężczyzna nie emanował boskością.
A jednak było w nim coś takiego, niespotykanego.

CZYTASZ
Iluzja
Fiksi PenggemarUmarła. Naprawdę? Los poraz kolejny zakpił z boga kłamstw. Ale co jeśli on ma inne plany? Gdy ożywia Ann, Ziemską kobietę, która nieszczęśliwie ląduje w Asgardzie, sprawy zaczynają się komplikować. Loki zakpił ze Śmierci, za co musi ponieść srog...