– Cześć. – rzuciła, uśmiechając się lekko.
– Ann... – zaczął, przybierając zaskoczony wyraz twarzy.
Wzruszyła ramionami, jakby to było odpowiedzią na wszystko. Jakby nie widziała nic nadzwyczajnego w tych okolicznościach.
Przesunęła opuszkami palców po szyi Sleipnir'a, odwracając wzrok. Rumak zarżał z zadowoleniem.
Pełnym gracji krokiem, o którego nigdy nie posądziłaby swoją dawną, niezdarną wersję siebie, wyminęła mężczyznę, kierując się na środek łąki.– Żyjesz. – uniosła brew ku górze – Właściwie nigdy nie było inaczej, prawda czy kłamstwo?
– Prawda.
– Chcesz żebym cię poślubiła z konkretnego powodu, a zwycięstwo w wyścigu szczurów, w którym nagrodą jest tron, nie jest jedynym powodem. Prawda czy kłamstwo?
– Prawda.
– Nie trafiłam tu przez przypadek. A Odyn doskonale zdawał sobie z tego sprawę, gdy pomagał ci wrócić mi życie. Prawda czy kłamstwo?
– Prawda.
Wzięła głęboki oddech, niemal krztusząc się powietrzem. Coś ukuło ją w serce.
– Nigdy, nie żywiłeś do mnie żadnych uczuć, nieważne czy pozytywnych czy negatywnych. Prawda czy kłamstwo?
– Kłamstwo.
– Będziesz kierował Armią, prawda czy kłamstwo?
Nie odpowiedział, a jego śmiech rozniósł się echem w jej głowie. Zacisnęła zęby, wytrwale patrząc w jego zielone oczy, tak podobne do jej własnych.
– Teraz moja kolej, moja piękna.
Czułaś gorycz, smutek, pustkę, żal, gdy myślałaś że nie żyję. Prawda czy kłamstwo?– Prawda. – uniosła wyżej głowę, mimo że w środku cała drżała za złości
– Jesteś hipokrytką, egoistką, może nawet masochistką. Jesteś kłamcą, co zabawne w głównej mierze okłamujesz tylko siebie, jesteś naiwna, zapomniałaś swoich wyimaginowanych zasad. Prawda czy kłamstwo?
Nie odpowiedziała, nie potrafiła. Ręce jej drżały, a myśli co chwilę wracały do momentu gdy ostatni raz jej smutne oczy ostatni raz zetknęły się z oczami błękitniejszmi od każdego morza i każdego skrawka nieba, jakie kiedykolwiek widziała.
– Prawda – odpowiedział w końcu, głos miała opanowany, co zaskoczyło nawet ją samą.
Wzięła kolejny głęboki oddech, w razie gdyby zapomniała go powtórzyć przez następne kilka chwil.
– Zgubiłam się – przyznała, nie odwracając wzroku – Nie wiem co teraz dzieje się z moim życiem, ale to wszystko jest czymś głębszym, a ja jestem tylko marionetką, pytanie, czy aby na pewno to ty pociągasz za sznurki, książę?
Czuła się źle, obnażając się przed fałszywie rozbawionym bożkiem, była bliska roześmiania się, panicznym śmiechem.
– To we mnie siedzi. A ja nie mogę pozwolić temu wyjść na wierzch. Nie chce być tą wersją siebie, bo ona chce władzy, ale ona to ja. Ja i tylko ja, nie ma nikogo więcej.
– Czyż nie mówiłem że jesteśmy tacy sami? Mogę ci ją dać. Mogę obiecać ci wszystko. Brzmi kusząco, prawda czy kłamstwo?
Chciała pustych obietnic. Zapewnień że wszystko będzie dobrze. Wiary że w końcu może być sobą i nie spowoduje to zgorszenia. Chciała poznać smak wolności.
CZYTASZ
Iluzja
FanfictionUmarła. Naprawdę? Los poraz kolejny zakpił z boga kłamstw. Ale co jeśli on ma inne plany? Gdy ożywia Ann, Ziemską kobietę, która nieszczęśliwie ląduje w Asgardzie, sprawy zaczynają się komplikować. Loki zakpił ze Śmierci, za co musi ponieść srog...