Rozdział 16.

2.1K 125 24
                                    

Julia

El siedzi już w tej cholernej łazience od trzydziestu minut, a ja zaczynam się poważnie martwić. Co jeśli się przewróciła, zemdlała lub właśnie planuje popełnić samobójstwo? W mojej głowie pojawiły się same złe scenariusze, a ja nie potrafiłam wymyślić niczego pozytywnego.

Uderzyłam kilka razy pięścią w drewniane drzwi. Usłyszałam charakterystyczny dźwięk odblokowywanego zamka, a po chwili ujrzałam roztrzęsioną dziewczynę z rozmazanym makijażem.

Rzuciła w moją stronę testem ciążowym i spojrzała na mnie czerwonymi od płaczu oczami. Westchnęłam tylko i spojrzałam na przedmiot. Wynik pozytywny. Otwarłam buzię ze zdziwienia, ale szybko ją zamknęłam i wzięłam się w garść. Elena i Dawid mają razem dziecko. Raczej niemożliwe jest, aby ciemnowłosa go zdradzała, prawda?

- To co teraz z tym zrobimy? - wskazałam na test oraz jej brzuch.

- Nie mam pojęcia - wyminęła mnie i ruszyła w stronę kuchni. Usiadła na krześle, a ja na blacie. - Ja nie chcę tego dziecka - zaczęła szlochać. - Ale nie chcę też go usuwać. Wiem, że nie będę dobrą matką, zwłaszcza w tym wieku. Julia, co ja mam robić? - schowała twarz w dłonie.

- Szczerze, to sama nie wiem co zrobiłabym na Twoim miejscu - powiedziałam bez zastanowienie i od razu tego pożałowałam. Ja mam ją pocieszać, a nie dołować. - Powiedz o wszystkim Dawidowi, razem podejmiecie jakąś decyzję.

- Problem w tym, że ja nie wiem jak mu to powiedzieć... Kocham go najmocniej na świecie, ale boję się, że gdy dowie się o takim czymś, to będzie kazał mi odejść. Zostawi mnie samą.

- Dawid jest rozsądnym człowiekiem i świata poza Tobą nie widzi! Jestem w dwustu procentach pewna, że ucieszy się z tego dziecka i będziecie idealną rodziną - uśmiechnęłam się szczerze, wyobrażając sobie ich z takim małym brzdącem. Ciemnowłosa wykrzywiła twarz w grymas i spojrzała na mnie z politowaniem. - No co się tak patrzysz? 

- Muszę iść do lekarza i dowiedzieć się, który do już miesiąc. Pójdziesz ze mną?

- Jasne, kochana.

- Dziękuję - wstała i mocno mnie przytuliła. - Nie wiem cobym bez Ciebie zrobiła.

Uśmiechnęłam się tylko i wyciągnęłam telefon. Zadzwoniłam do najbliższego lekarza.

***

Przez dwa kolejne dni El zachowywała się co najmniej dziwnie. W szkole na nic nie zwracała uwagi, na niczym się nie skupiała, czasami nawet widziałam jak pojedyncza łza spływała po jej policzku, ale szybko ją wycierała. Po zakończonych lekcjach szybko wychodziła z budynku i gdybym jej dziś nie dogoniła, to pewnie znów zamknęła by się sama w mieszkaniu.

- Elena, czekaj! - krzyknęłam za nią, gdy pośpiesznie wychodziła ze szkoły.

- Tak? - szepnęła prawie niesłyszalnie.

- Co się z Tobą dzieje? Za dwie godziny masz wizytę u ginekologa, na którą miałyśmy razem iść, pamiętasz? 

- Ciszej - skarciła mnie, choć wcale nie mówiłam głośno. - Pamiętam.

- To dobrze.

- Przyjdziesz dzisiaj do mnie? - zapytała niepewnie po dłuższej ciszy.

- Jasne - uśmiechnęłam się i zauważyłam, że jesteśmy już pod jej blokiem.

- Boję się, Julia. Tak cholernie się boję - jej głos się łamał. Czekałyśmy na windę, a z jednych z drzwi wyłoniła się ukochana sąsiadka dziewczyny. Zauważyłam jak przewraca oczami. - Dzień dobry.

- Dzień dobry. Słyszałam, że niedawno wróciliście z wakacji. Ta dzisiejsza młodzież, to tylko o tym myśli. Żeby wyjechać i zapomnieć o wszystkim innym - mówiła szybko i podeszła do nas. - Widzę, że jak nie kolegę to koleżankę przyprowadzasz - dźgnęła mnie palcem.

- Proszę mnie nie dotykać - powiedziałam najuprzejmiej jak tylko potrafiłam.

- Widzę, że Wy wszyscy tacy jesteście. Rozwydrzone dzieciaki, którym rodzice pozwalają na zbyt wiele... - winda się otworzyła, a El szybko do niej weszła.

- Dziękujemy pani, do widzenia - uśmiechnęła się sztucznie.

- Nie zaprosicie mnie do siebie? Chętnie zobaczę Wasze mieszkanie - starsza kobieta była bardzo nachalna, nie podobało mi się to w niej.

- Może innym razem - powiedziała pośpiesznie dziewczyna, a winda zamknęła się przed nosem staruszki. - Tak bardzo Cię za nią przepraszam. 

- Nic się nie stało, to nie Twoja wina, że masz tak nachalną sąsiadkę - uśmiechnęłam się. - Nie bój się, wszystko będzie dobrze. Może to po prostu test ciążowy źle pokazał?

Elena spojrzała na mnie jak na idiotkę.

- Przecież robiłyśmy go jakoś pięć razy, a wynik zawsze był pozytywny. Jak nie ciąża, to najwyżej rak - westchnęła i wyszła z windy. Poszłam za nią.

- Ej, przestań - szturchnęłam ją w bok, a ona tylko wzruszyła ramionami i zamknęła za mną drzwi do ich pięknego mieszkania. Od początku jej zazdrościłam. Może Michał mi też coś szykuje? 

Obie od razu poszłyśmy do sypialni, a następnie otworzyłyśmy dużą szafę. 

- Co ja mam na siebie włożyć? Mam wyglądać bardziej poważnie, jak ktoś kto planował to dziecko i je chce, czy raczej jak zagubiona nastolatka z wpadką pod sercem? - mówiąc to nawet na mnie nie spojrzała.

- Ubierz się tak jak zwykle - wyciągnęłam z jej szafy białą, elegancką koszulkę, zwykłe dżinsy oraz długi, beżowy płaszczyk. Podałam jej ubrania, a ona od razu zaczęła się ubierać.

***

El przez całą wizytę u ginekologa była spięta i bardzo wystraszona. Na samym początku przydzielono jej lekarza płci przeciwnej, lecz bardzo długo się upierała, że ona chce jako lekarza kobietę. Nie wiem co ją ugryzło, ale pomogłam jej dotrzymać swojego. Kobiety w ciąży mają swoje zachcianki, prawda?

W końcu wszystkie badania doszły końca, a dziewczyna pośpiesznie wytarła brzuch i usiadła.

- Jest pani w dziewiątym tygodniu ciąży, na razie płód rozwija się prawidłowo, gratuluję -  pani ginekolog uśmiechnęła się promiennie. - Za trzy tygodnie pani brzuch powinien być już o wiele większy, a płeć dziecka będzie można było rozpoznać. Proszę wstawić się tutaj za równe trzy tygodnie.

Elena przytaknęła tylko, dalej była bardzo zaskoczona. Złapała się za brzuch i ponownie położyła. 

- Czy mogę je zobaczyć, posłuchać jak bije serduszko? - zapytała, a w jej głosie słychać było lekkie drżenie.

- Naturalnie - lekarce z ust nie schodził uśmiech.

Po chwili na ekranie jednej z maszyn zauważyłyśmy dziecko, a po sali rozniósł się dźwięk bicia serduszka. Ciemnowłosa patrzyła z zaciekawieniem raz na ekran, raz na brzuch. W końcu po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Patrząc na to wszystko sama się wzruszyłam. Zamiast mnie powinien tu stać Dawid, a nawet nie na moim miejscu, lecz na krześle przy Elenie. Trzymać ją za rękę i razem z nią cieszyć się ich maleństwem. 

Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, ale szybko ją otarłam.

Jeśli Elena powie o wszystkim Dawidowi, to ich dziecko będzie najszczęśliwszym na całym świecie.


// Awww <3 Ja myślicie, El powie Dawidowi?

Camp Life 2 | Dawid KwiatkowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz