Rozdział 17.

2.1K 114 13
                                    

Dawid

Wszystkie sprawy dotyczące nowego albumu oraz trasy koncertowej zakończyliśmy wczoraj wieczorem. Dzisiaj mogłem już wrócić do domu. Nie wspominałem o niczym El, ponieważ chciałem, żeby była to niespodzianka.

Podjechałem nawet pod jej szkołę pięć minut po dzwonku, aby ją odebrać, ale jej nie było. Chciałem wrócić do domu, ale spotkałem na parkingu kilka fanek. Dziewczyny były bardzo miłe, pytały o nasz związek z ciemnowłosą i cieszyły się z naszego szczęścia. Takie fanki to prawdziwy skarb. Nawet nie wiem kiedy minęła ponad godzina, więc z uśmiechem na twarzy pożegnałem się z każdą i wróciłem do domu.

O dziwo, nikogo nie było. Wszędzie walały się brudne kubki po kawie, herbacie lub gorącej czekoladzie, talerze z niedojedzonymi kanapkami oraz puste pudełka po pizzy lub innego śmieciowego jedzenia. W sypialni wszędzie walały się brudne lub czyste ubrania, a nawet chusteczki.

Nie wiem co działo się pod moją nieobecność, ale zdecydowanie było to coś złego. 

Westchnąłem tylko i zacząłem wszystko sprzątać. Może El ma tymczasowy kryzys? Słyszałem, że czasami po depresji zdarzają się takie "ataki". 

Gdy wycierałem już ostatni kubek, usłyszałem charakterystyczny odgłos otwieranych drzwi. El cicho je za sobą zamknęła. 

- Jak ja mam mu to wszystko powiedzieć? Nie dam rady... - ponownie pociągnęła nosem i weszła do ładnie wysprzątanego salonu. Nie widziała mnie, za to ja miałem na nią doskonałą widoczność. Z wrażenia, aż opadła szczęka. Szybko zamknęła buzię i otarła mokrą od łez twarz.

Serca mnie zabolało na jej widok, jeszcze to co powiedziała. O co chodziło? Komu ma powiedzieć? Co ma mu powiedzieć? I dlaczego nie da rady?

Podszedłem do niej po cichu i przytuliłem od tyłu. Dziewczyna, aż podskoczyła i wyrwała się z mojego uścisku. Popatrzyła na mnie czerwonymi od łez oczami, a w jej spojrzeniu kryło się przerażenie.

- Dawid... - szepnęła i przyjrzała mi się, jakby nie wierzyła, że to ja.

- Przytulisz swojego ukochanego chłopaka, czy będziesz tak stała i patrzyła na mnie jak na ducha? - rozłożyłem ręce, a ona szybko do mnie podbiegła i rzuciła mi się na szyję. Mocno się w nią wtuliłem i zaciągnąłem się jej zapachem. Tak bardzo mi tego brakowało.

- Tęskniła, tak cholernie za Tobą tęskniłam! - wyszlochała i mocniej mnie objęła. - Nigdy mnie już nie zostawiaj!

- Już nigdy Cię nie zostawię. Nie płacz już, kochanie - pogłaskałem ją po łopatce.

Staliśmy tak wtuleni w siebie przez jakiś czas, ale byłem pewien, że tego brakowało mi najbardziej. Kocham tą dziewczynę całym sercem. W końcu El popatrzyła mi w oczy.

- Jestem już zmęczona, idę się wykąpać - uśmiechnęła się blado i odeszła w stronę sypialni. 

Westchnąłem tylko i wróciłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę, która była praktycznie pusta. Znajdowała się tam jedynie papryka oraz pomidor. W chlebaku była tylko jedna stara bułka. Szafki również przejrzałem, a tam były tylko puste w połowie płatki śniadaniowe. Jutro muszę zrobić zakupy.

Nasypałem sobie kilka płatków do ręki i ruszyłem do sypialni. Już wcześniej się rozpakowałem, więc teraz po prostu usiadłem na łóżku i czekałem na El. Na jej biurku wszędzie leżały jakieś karteczki i pięć małych pudełek. Nie dotykałem niczego, w końcu to mogą być jej prywatne rzeczy.

Zacząłem myśleć o dzisiejszych słowach Eleny.

Jak ja mu o tym wszystkim powiem? Nie dam rady...

Te dwa zdania cały czas krążyły w mojej głowie, a ja nie potrafiłem znaleźć sensownego wytłumaczenia jej słów. O co w tym wszystkim chodzi?

Nagle materac za mną się ugiął, spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem dziewczynę moich marzeń obróconą plecami do mnie i przykrytą szczelnie kołdrą. Zawisłem nad nią i pocałowałem delikatnie w czółko.

- Nie dzisiaj, Dawid - powiedziała głosem nieznoszącym sprzeciwu i odsunęła się ode mnie.

- Co ja takiego zrobiłem? - zapytałem sfrustrowany.

- Nic, po prost nie dzisiaj - starała się mówić opanowanym głosem, lecz marnie jej to wychodziło.

- Powiedz mi o co chodzi. Teraz! - podniosłem na nią głos, a ona podniosła się do pozycji siedzącej. Spojrzała na mnie wymownym spojrzeniem.

- Nic się nie stało. Rozumiesz czy mam Ci to przeliterować?

- Nie denerwuj mnie! O co chodzi? Słyszałem dzisiaj jak mówiłaś coś, że nie wiesz jak mu to wszystko powiesz i nie dasz rady! Kurwa, Elena nie miej przede mną tajemnic! O kogo chodzi i co się, do cholery, dzieje?! - krzyczałem wymachując rękami na wszystkie strony, a ona spojrzała tylko na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, w których szybko zebrały się łzy.

- O nic, kurwa, nie chodzi! - wrzasnęła i wyszła z łóżka. Chciała opuścić również naszą sypialnie, ale uniemożliwiłem jej to. Złapałem ją za nadgarstek, a El spiorunowała mnie wzrokiem.

- Przepraszam, no. Tak bardzo za Tobą tęskniłem, a na wstępie mam wrażenie, że coś przede mną ukrywasz. Nie chcę się kłócić, kochanie - złapałem ją za drugą dłoń. 

- Uch, dowiesz się w swoim czasie. Obiecuję, że wszystko Ci wyjaśnię - powiedziała spokojnie i usiadła na łóżku.

Nie wytrzymałem. Jestem w stosunku do niej szczery, mówię jej o wszystkim i staram się jak najlepiej, a ona nagle ma przede mną jakieś tajemnice! Tego już nie będę tolerował!

Wstałem gwałtownie i wyszedłem z pokoju, trzaskając drzwiami. Drogę do łazienki pokonałem w trybie natychmiastowym, a tam zamknąłem drzwi. Napuściłem wody do wanny i oparłem się plecami o drzwi. Wziąłem kilka wdechów i odrobinę się uspokoiłem. O co jej, do cholery jasnej, chodzi i dlaczego nie chce mi tego powiedzieć?


// Dzisiaj trochę krótszy, ale chcę skorzystać z ostatnich chwil wolności. 

Rzuca ktoś ze mną szkołę i wyjeżdża w Bieszczady?

W załączniku piosenka, przy której został napisany rozdział. Ostatnio pokochałam ją całym sercem, przysięgam <33

Camp Life 2 | Dawid KwiatkowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz