Zostaw komentarz, proszę:(
Elena
- Chodź ze mną - zrobiłam minę zbitego pieska, a Dawid tylko szczerze się uśmiechnął.
- Idź już, później wszystko mi opowiesz - po wypowiedzeniu tego zdania chłopak wypchnął mnie za drzwi, po czym zamknął je na klucz.
Westchnęłam głęboko i pokazałam środkowego palca w stronę wizjera, przez który patrzył Dawid. Ten tylko prychnął i ostatni raz krzyknął, że mam iść. Powoli weszłam do windy i popatrzyłam na swoje odbicie lustrzane. Ubrana w za duży sweter i zwykłe dżinsy, dziewczyna z rozpuszczonymi włosami i zmęczoną twarzą, nic specjalnego. Ostatni raz poprawiłam dużą torebkę na ramieniu i wyszłam na zewnątrz. Było całkiem ciepło, wiał chłodny wiaterek, a w powietrzu wręcz unosiła się ta rutyna dnia. Dzieci z wielkimi tornistrami wracały zmęczone ze szkoły, młodzież nawet nie śpieszyła się na uciekający im autobus, przecież mogą poczekać, niektórzy ludzie stali na przystankach, inni w korkach. Nic specjalnego.
Idąc w stronę umówionego wcześniej miejsca w parku, rozmyślałam nad tym co mogę powiedzieć. Umówiłam się na spotkanie, żeby wyjaśnić kilka spraw, ale my za cholerę nie mamy czego wyjaśniać. Stało się i tyle. Blondynka nie chce mnie znać, sama bym nie chciała. Dlaczego więc zgodziłam się na to spotkanie? Nie mam bladego pojęcia. Potarłam ze sobą drżące i zimne dłonie. W oddali zobaczyłam drobną postać dziewczyny, której blond włosy powiewały na wszystkie strony, a ona się tym nie przejmowała. Nie próbowała ich zebrać na jedną stronę, związać tak jak to robiły inne dziewczyny. Ona po prostu siedziała i wpatrywała się w swoje kolana, na których trzymała mocno zaciśnięte dłonie. Widoczne było, że chciała ukryć stres, ale jej to nie wychodziło. Chciała dawać pozory normalnej nastolatki.
- Hej - powiedziałam szybko, aż za szybko, a dziewczyna spojrzała na mnie tymi swoimi cholernie niebieskimi oczami, które potrafiły przeszyć na wylot.
- Cześć - odpowiedziała niechętnie i ponownie spojrzała na swoje kolana. Niepewnie usiadłam na ławce niedaleko niej.
- Zapytam wprost. Możesz mnie wyśmiać, ale... Czy Ty chcesz od tak stracić ze mną kontakt?
Tym razem Julia spojrzała na mnie ze smutkiem wymalowanym na twarzy. Nie wiedziała co odpowiedzieć Ja też bym nie wiedziała.
- Ja... Ja nie chcę. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Tak bardzo potrzebuję się komuś wygadać, przytulić, pooglądać bezsensowne filmy. Cholernie mi go brakuje, wiesz? - po jej policzku popłynęła łza, a mi serce pękło na ten widok.
- Przepraszam... Kurwa, przepraszam. Wiem, że to nic nie da. Mogłabym przepraszać Cię bez końca, ale nic ani nikt nie przywróci nam Michała - gdy wypowiedziałam imię przyjaciela, moje ciało pokryły ciarki. Schowałam twarz w dłonie, a po moich policzkach spłynęły łzy.
- Chciałbym, żeby tu teraz był i śmiał się z nas, bo przecież nie ma o co ryczeć, żeby robił te swoje głupie rzeczy, mówił dwuznaczne teksty i po prostu był - wyznała blondynka. Już otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale dziewczyna kontynuowała półszeptem. - Waszego dziecka też... Myślałam, że będziecie szczęśliwymi rodzicami, Wasz aniołek będzie szczęśliwy, a my wszyscy wokół zadowoleni, że w końcu ktoś z naszej paczki ma takiego malutkiego szkraba. Tak bardzo Wam współczuję.
Mój aniołek... Otarłam już kolejne tego dnia łzy i spojrzałam na przyjaciółkę. Tak, dalej mogę ją tak nazwać. Po prostu ostatnio miałyśmy bardzo zły okres w życiu. Przez chwilę pomiędzy nami trwała niezręczna cisza, obie odwróciłyśmy wzrok i zajęłyśmy się swoimi myślami. W końcu zdecydowałam się spojrzeć w stronę Julii, która była tak skupiona i wpatrzona w jeden punkt, że aż odskoczyła gdy po prostu ją przytuliłam. Wręcz targały mną emocje. Byłam zła sama na siebie, smutna, szczęśliwa i chciałam się w kogoś wtulić. Gdy dziewczyna również objęła mnie swoimi ramionami całkowicie się rozkleiłam.

CZYTASZ
Camp Life 2 | Dawid Kwiatkowski
FanficElena i Dawid byli szczęśliwą parą. Jednak w świecie show-biznesu nie jest tak kolorowo, jak się wydaje. Komuś bardzo przeszkadzał związek naszych aniołków i za wszelką cenę chciał go zakończyć. Zaczynając od pogróżek - kończąc na pobyciu w szpitalu...