Jeśli czytasz, to zostaw komentarz:)
Elena
Powoli przekroczyłam próg szkoły. Wokół chodziło i rozmawiało dużo uczniów, niektórzy siedzieli na ziemi lub ławkach, inni stali przy szafkach. Podeszłam pod drzwi sali chemicznej patrząc na czubki moich czarnych butów. Podniosłam wzrok, rozejrzałam się wokół i zobaczyłam tylko klasowego nerda, a przecież za pięć minut miał być dzwonek oznajmujący rozpoczęcie się lekcji. Zdecydowałam się podejść do Wojtka i zapytać dlaczego jeszcze nikogo nie ma.
- Hej - zaczęłam, a chłopak odskoczył ode mnie z przerażoną miną.
- Cześć - odpowiedział niepewnie i poprawił swój babciny sweterek.
- Dlaczego nikogo nie ma?
- Odwołali nam dzisiaj chemię, pani zachorowała - wyjaśnił, unikając mojego spojrzenia.
Westchnęłam i skinęłam mu głową, po czym usiadłam na białym parapecie. Oplotłam rękami nogi i położyłam podbródek na kolanach. Spojrzałam na uczniów cieszących się pierwszymi dobrymi pogodami. Słońce grzało, wiatr lekko wprawiał liście w ruch. Kilka grupek dziewczyn zawzięcie plotkowało na trawie, popijając swoje zielone napoje. Reszta uczniów była pomieszane, chłopaki z dziewczynami, zakochane pary ze swoimi przyjaciółmi. Wszyscy wyglądali na szczęśliwych.
Nagle rozbrzmiał znienawidzony dźwięk dzwonka i wszyscy uczniowie skierowali się w stronę szkoły, dwa auta odjechały z parkingu, a jedno przyjechało i wybiegła z niego dziewczyna o długich brązowych włosach. Wyciągnęłam z kieszeni telefon, zaczęłam oglądać wszystkie zdjęcia po kolei, a po chwili w kącikach moich oczu pojawiły się łzy. Otarłam policzek i ostatni raz spojrzałam na wspólne zdjęcie z Dawidem, Michałem i Julią. Wystukałam szybko wiadomość i niepewnie ją wysłałam.
Ja: Hej.. Wiem, że nie chcesz mnie znać, jednak ja chcę ostatni raz z Tobą porozmawiać. Możemy spotkać się za pół godziny w NASZEJ kawiarni?
Julia: Możemy się spotkać, ale dopiero po lekcjach. Mam dużo zaległości.
Zrobiłam zrzut ekranu i wysłałam go Dawidowi.
Dawidek: Spotkacie się, wyjaśnicie kilka spraw i wszystko będzie w porządku :)
Ja: Chciałabym w to wierzyć:(
Dawidek: Uśmiech! Przyjechać później po Ciebie?
Ja: Nie trzeba, przejdę się:*
Dawidek: Ładnie to tak na lekcji z chłopakiem pisać, panno Dębińska?
Ja: Nie mam lekcji, panie Kwiatkowski
Ja: Odwołali mi chemię
Dawidek: Dlaczego nie powiedziałaś? Przyjechałbym
Ja: Posiedziałam trochę i pomyślałam, dobrze mi to zrobiło
Dawidek: Jak tak sądzisz...
Dawidek: Miłego dnia w szkole i powodzenia na spotkaniu:*
Ja: Dziękuję, miłego dnia w studiu:*
Dawidek: Kocham mocno<3
Ja: Ja też, miś xx
Uśmiechnęłam się lekko i poczułam lekkie szturchnięcie w ramię. Spojrzałam w stronę chłopaka, który przed chwilą mnie zaczepił.
- Yyy.. cześć - zaczął niepewnie. - Jestem nowy - wyjaśnił.
- Hej - uniosłam lekko kąciki ust i uważniej mu się przyjrzałam. Brunet o niebieskich oczach, w których można się utopić. Był niższy od Dawida, ale wyższy ode mnie.
- Kuba, miło mi - uśmiechnął się szeroko i podał mi dłoń.
- Elena - uścisnęłam jego dłoń, po czym zeskoczyłam z parapetu. - Pewnie chcesz zobaczyć szkołę. Chodź, mamy jeszcze pół godziny.
W ciągu dwudziestu pięciu minut spędzonych z brunetem naprawdę dużo się o nim dowiedziałam. Chłopak mieszkał w Berlinie z rodzicami oraz młodszą siostrą, ale gdy tylko skończył osiemnaście lat zechciał się przeprowadzić i tak właśnie trafił tutaj. Podobno od dziecka uczył się polskiego, więc przeprowadzka tutaj sprawiła mu żadnego problemu. Kuba właśnie kończył opowiadać jak to próbował nauczyć wujka, który jest grekiem kilku zdań po polsku, kiedy ponownie znaleźliśmy się pod salą chemiczną.
- Teraz mamy niemiecki, pamiętasz gdzie była sala? - zapytałam, gdy chłopak schylał się po plecak, który przed chwilą rzucił na ziemię.
- Na trzecim piętrze, na samym środku korytarza - wyszczerzył się.
- Brawo - zaśmiałam się pod nosem i zaczęłam iść w tamtym kierunku.
Na wskazane miejsce doszliśmy równo z dzwonkiem. Gdy weszliśmy do środka pani przedstawiła niebieskookiego klasie, a ja zauważyłam jak dziewczyny wypychały swoje koleżanki do innych ławek, tylko żeby nowy usiadł akurat z nimi. Kuba tylko szczerze się uśmiechnął i klapnął na miejsce obok mnie. Widziałam wyrzuty w spojrzeniach skierowanych w moją stronę. Wzruszyłam tylko ramionami i wypakowałam podręczniki.
W połowie lekcji poczułam jak Kuba szturcha mnie, a następnie nachyla mi się nad uchem. Zaprzestałam notowania i wsłuchałam się w słowa kolegi.
- Ta babka przypomina mi Sid'a z "Epoki Lodowcowej" - powiedział spokojnie, a ja prawie się udusiłam powstrzymując śmiech.
- Od zawsze mi kogoś przypomniała, ale nie wiedziałam kogo - wyszeptałam, kiedy trochę się uspokoiłam.
Chłopak uśmiechnął się i spojrzeliśmy równocześnie w stronę nauczycielki. Oboje wybuchnęliśmy śmiechem, a kobieta oraz cała klasa odwróciła się w naszym kierunku.
- Z czego się śmiejecie? Rozbawcie i nas - odparła kobieta najbardziej lodowatym tonem jaki kiedykolwiek od niej usłyszałam.
- Przepraszamy - odpowiedzieliśmy chórem i opuściliśmy głowy oraz wzrok.
- Następnym razem skieruję Was do dyrektora - powiedziała i wróciła do omawiania jednego z czasów w języku niemieckim.
- Nawet głos ma do niego podobny - brunet szepnął prawie niesłyszalnie, a ja szeroko się uśmiechnęłam.
Resztę lekcji spędziłam na patrzeniu jak chłopak próbuję namalować karykaturę nauczycielki, śmiałam się cicho pod nosem jak narzekał, że nie potrafi czegoś naszkicować. Na końcu lekcji domalowałam ostatnie szczegóły i wraz z dzwonkiem ponownie zaczęliśmy się śmiać.
- Elena, Kuba, do mnie! -usłyszeliśmy głos nauczycielki i posłusznie podeszliśmy do biurka, za którym siedziała. - Słuchajcie, cieszę się, że się już zapoznaliście, ale przeszkadzacie mi w lekcji. Takie rzeczy możecie załatwiać na przerwach. Do widzenia - puściła nas oczko, po czym opuściliśmy salę.
Od razu poczułam jak ktoś owija swoje kościste palce wokół mojego lewego nadgarstka i odciąga w swoją stronę. Zauważyłam, że tym "kimś" jest Julia. Pokazałam koledze, żeby szedł już pod salę, a ja za chwilę dojdę.
- Możemy spotkać się dzisiaj o szesnastej w parku? - zapytała ściszonym głosem.
- Jasne - odpowiedziałam niepewnie.
- Będzie z nami Dawid? - puściła mój nadgarstek.
- Jak chcesz to też może przyjść - uśmiechnęłam się lekko.
- Jak chcecie - wzruszyła ramionami i odeszła.
![](https://img.wattpad.com/cover/79253348-288-k243741.jpg)
CZYTASZ
Camp Life 2 | Dawid Kwiatkowski
FanficElena i Dawid byli szczęśliwą parą. Jednak w świecie show-biznesu nie jest tak kolorowo, jak się wydaje. Komuś bardzo przeszkadzał związek naszych aniołków i za wszelką cenę chciał go zakończyć. Zaczynając od pogróżek - kończąc na pobyciu w szpitalu...