Rozdział 23.

2.3K 116 12
                                    

Elena

Wiecie jak to jest czuć ogromną pustkę? Ja wiem to już od pewnego czasu. Mam wrażenie, że straciłam wszystko. Każdy ma inną definicję słowa "wszystko". Dla niektórych jest to rodzina, przyjaciele. Dla mnie wszystkim był brat, lecz straciłam go przez moją własną głupotę. Jest to powód mojej pierwszej dziury w sercu. Później moim wszystkim stał się Dawid, Michał, Julia, a w między czasie doszedł jeszcze mój mały aniołeczek, którego straciłam wraz z blond przyjacielem przez to, że potrafię podejmować tylko złe decyzje. 

Jesteś tylko człowiekiem, który może popełnić kilka razy te same błędy - te słowa słyszę co najmniej raz dziennie z ust psychologa. Tak, odkąd dowiedziałam się o śmierci dwójki lekarz stwierdził, że dla mojego dobra załatwi mi psychologa, dzięki któremu się "pozbieram po tym wszystkim". Nie wierzę w słowa lekarzy.

Dni mijały błyskawicznie, z niesamowitą prędkością mijały tygodnie. Nawet nie wiem kiedy minął dokładnie miesiąc od wypadku. W między czasie wyszłam ze szpitala i odbył się pogrzeb Michała. Nie pamiętam z niego najwięcej, bo podali mi jakieś leki na uspokojenie, po których miałam wrażenie, że jestem pod wpływem czegoś co "weszło za mocno". Później po prostu poszłam do pierwszego lepszego baru i opiłam smutki.

Dalej mieszkam z Dawidem. Jest coraz gorzej, a ja nie potrafię nic z tym zrobić. Rano jemy razem śniadanie, odzywając się do siebie tylko kilkoma najprostszymi zdaniami nawet nie patrząc sobie w oczy. Później wychodzimy razem z bloku i kierujemy się do auta. Brunet zawozi mnie do szkoły, a potem na cały dzień jedzie do stolicy, ponieważ piszą nową płytę, a on nie chce marnować czasu i wydać ją jak najszybciej. Ja siedzę do późnego popołudnia w szkole, zwłaszcza na zajęciach dodatkowych i nadrabiam zaległości, których jak się okazało jest bardzo dużo. Od razu po szkole kierowałam się do psychologa, który przez półtorej godziny próbował mi wmówić, że wypadek to nie moja wina. Jednak słabo mu to wychodzi, ja cały czas myślę swoje. Jak jestem w szkole i patrzę na przygnębioną Julię, która na niektórych przedmiotach siedziała z nim, a teraz tylko oglądała jego zdjęcia na telefonie, a po jej policzkach spływają pojedyncze łzy, to nie potrafię sobie tego wybaczyć.

Brakuje mi obrazu wiecznie uśmiechniętego blondyna. Ostatnio nawet zaczęłam odczuwać, że brakuje mi dziecka, które miała już przecież trzy miesiące. Ono mogło żyć, a my cieszyć się z tego. Ale wyszło jak wyszło. 

Do domu wracałam wieczorem, jak zwykle wszędzie było pusto. Robiłam sobie kilka kanapek, a następnie siedziałam do późnej nocy nad zadaniami domowymi oraz nauką na kolejny dzień. Gdy moje powieki już powoli się zamykały słyszałam dźwięk otwieranych drzwi oraz głos Dawida, pytający czy jeszcze się uczę. Zawsze wtedy wymykałam się szybko do łazienki i brałam ciepłą kąpiel. Nie chciałam ochrzanu od chłopaka, że tak długo siedzę nad książkami zamiast wreszcie odpocząć. Później Dawid chodził do łazienki, a ja pakowałam książki potrzebne na kolejny dzień, ustawiałam budzik i kładłam się po mojej stronie łóżka. Zazwyczaj po pięciu minutach czułam dłonie bruneta otulające mnie w pasie, aby po chwili zasnąć. 

Jednak tego dnia moja rutyna uległa zmianie...

Gdy zadzwonił ostatni już tego dnia dzwonek szybko wstałam z krzesła, narzuciłam na siebie dżinsową kurtę oraz plecak, po czym wyszłam z sali. Dzisiaj piątek, więc Dawid najprawdopodobniej wróci dopiero w niedzielę wieczorem. Tydzień temu tak było, więc myślę, że w tym będzie tak samo. Wyszłam na zewnątrz i wzięłam głęboki wdech kwietniowego powietrza. Wiał przyjemny wiaterek, a niebo było czyste. Zamknęłam na chwilę oczy, ale otworzyłam je, gdy poczułam wibrację w kieszeni. Wyciągnęłam urządzenie i odczytałam wiadomość.

Dawidek<3 : Hej, kochanie:* Przyjechałem po Ciebie, czekam na parkingu:)

Rozszerzyłam oczy i zamrugałam kilka razy, po czym przeczytałam jeszcze raz wiadomość od chłopaka. Niemożliwe... Przecież miał dzisiaj wyjechać na cały weekend.

Westchnęłam tylko i poszłam w stronę umówionego miejsca. Dawid stał oparty o swoje czarne auto i robił coś w telefonie, jednak podniósł wzrok, gdy wyczuł, że jestem w pobliżu. Uśmiechnął się ciepło i zaczął iść w moim kierunku. Odwzajemniłam uśmiech, gdy stałam już w jego ramionach i zaciągałam się jego cudownym zapachem. Odsunął się ode mnie i złożył ciepły pocałunek na moich wargach. Zdecydowanie mi tego brakowało - okazywania uczuć, świadomości bycia kochaną. 

- Zabieram Cię dzisiaj na obiad - złączył nasze palce i zaczął iść w stronę auta. Od miesiąca cholernie boję się tego środka transportu, ale stwierdziłam, że nie będę mu tego okazywać. Kiedyś mi przejdzie.

- Mam dzisiaj wizytę u psychologa - powiedziałam ściszonym głosem, a brunet otwarł przede mną drzwi od pasażera. Usiadłam na fotelu, a chłopak zamknął drzwi dopiero jak się zapięłam. Okrążył szybko auto i z uśmiechem usiadł za kierownicą.

- Ale dzisiaj sobie odpuścisz. Dzwoniłem i powiedziałem, że coś nam wypadło. Zgodził się na Twoją dzisiejszą nieobecność - mówił i nieświadomie złączył nasze palce.

Nie odezwałam się więcej podczas jazdy, która trwała tylko dwadzieścia minut. Wywnioskowałam, że wyjechaliśmy z miasta, ale odpowiadało mi to. Dawno nigdzie nie byłam, a zwłaszcza z Dawidem, który cały czas trzymał moją dłoń.

Zatrzymaliśmy się na niedużym parkingu przed białym budynkiem obrośniętym jakąś zieloną roślinką. Drzwi jak i okna były w kolorze niebieskim. Przed wejściem stało kilka niebieskich stolików oraz krzeseł, które pokryte były fioletowymi obrusami. Na nich znajdowały się biało-różowe wazony z białymi, różowymi oraz fioletowymi różami. Obok znajdował się niewielki świecznik w kolorze białym. 

Całe to miejsce wyglądało jak z bajki i zapierało dech w piersiach. Dawid chyba zauważył mój zachwyt, bo uśmiechnął się szeroko i objął mnie ramieniem.

- Podoba się? - szepnął mi do ucha, a jego ciepły oddech wywołał ciarki na moim ciele.

- Tu jest cudownie - ciepło się uśmiechnęłam.

- Oczka ci się świecą tymi cudownym iskierkami, kochanie - otworzył drzwi, a moim oczom ukazało się wnętrze w podobnym wystroju, jaki był na zewnątrz. 

Chłopak podszedł do jednego z wolnych stolików i odsunął mi krzesło. Usiadłam, a on lekko przysunął mnie do stołu i sam usiadł na krześle po drugiej stronie. Uśmiechnęliśmy się do siebie i oboje sięgnęliśmy po menu. Znajdowały się w nim przeróżne potrawy, takie typowo babcine. Chyba każdy jadał je jak przyjeżdżał do babci na obiad. Tak dawno nie jadłam czegoś takiego i szczerzę muszę przyznać, że zatęskniłam za tym.

Po chwili podeszła do nas dziewczyna na oko w naszym wieku, która chyba poznała kim jest Dawid, bo aż oniemiała. Złożyliśmy zamówienie, a podczas czekania na potrawę prowadziliśmy luźną pogawędkę o tym jak w szkole, pracy i tym podobnych. Po piętnastu minutach przed moimi oczami pojawił się duży talerz, na którym znajdował się zwyczajny rosół z makaronem. Niby nic, ale nie jadłam już takiego czegoś od dobrych kilku lat. Odkąd babcia zmarła nikt nie robił mi tej zupy, bo stwierdziłam, że za bardzo mi o niej przypomina. 

Zjedliśmy z Dawidem pierwsze danie, które było wyśmienite, a przed nami od razu pojawił się kolejny talerz. Filet z kurczaka w sosie ogórkowym, ziemniaczki w panierce oraz sałatka zniknęły w mgnieniu oka.

- Przepyszne - powiedziałam, wycierając kąciki ust, po czym ciepło się uśmiechnęłam.

- Mi też bardzo smakowało - Dawid odwzajemnił mój czyn. - Ale co do deseru, to zaufaj mi Chciałbym, żebyś spróbowała czegoś wyjątkowego - uśmiechnął się tajemniczo, po czym wyszeptał kelnerce coś do ucha.

Po chwili zajadałam się sakiewkami z owocami oraz lodami o smaku śmietankowym. 

- Zdecydowanie musimy częściej jeździć na takie obiady - stwierdziłam, wsiadając do auta.

Brunet odpalił silnik i wyjechał z parkingu.

- To jeszcze nie wszystko na dzisiaj, kochanie.


// Pobawię się w Polsat, bo tak XD

Ogólnie to kupiłam sobie taki mały kalendarzyk, bo chcę być bardziej zorganizowana

Według tej małej książeczki kolejny rozdział będzie jutro!

Kocham <33

Btw! Zakochałam się w głosie chłopaka w załączniku, przysięgam!

Camp Life 2 | Dawid KwiatkowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz