Rozdział 14.

2.2K 112 18
                                    

Julia

Obudziłam się jako pierwsza, więc zeszłam na dół, gdzie zastałam wtulonych w siebie brunetów.

- Hejcia, miśki - zawołałam, siadając pomiędzy nimi. - Wiesz, że dzisiaj zabieram Ci El?- zapytałam bruneta.

- Z jakiej racji?! - powiedział oburzony.

Ja i El wybuchnęłyśmy śmiechem, a on patrzył na nas niezrozumiałym wzrokiem.

- Czuję się urażony - dodał tonem obrażonego pięciolatka.

- Life is brutal, kochanie - pocałowała chłopaka w policzek.

- Dobra misiaki, ja idę się przebrać i wychodzimy, jasne?

- Jak słońce - uśmiechnęła się, a ja wróciłam do pokoju. Michał nie spał. Pisał z kimś.

- Z kochanką piszesz? - rzuciłam wyciągając beżowy sweterek oraz czarne getry.

- Tak, masz od niej pozdrowienia - powiedział zbyt poważnie.

Położyłam się obok niego na łokciach.

- A tak naprawdę to z kim piszesz?

- Zazdrosna?

- Może.

- Z kochanką - powiedział obojętnie.

- Michał!

- Z mamą, wariatko! - zaśmiał się i pocałował mnie w czółko.

Wywróciłam oczami i zeszłam z łóżka, zabrałam ubrania i udałam się do łazienki. Zrobiłam lekki makijaż, ubrałam wcześniej wybrany zestaw i weszłam jeszcze na chwilę do pokoju.

- A ty się gdzieś wybierasz moja droga? - zapytał podnosząc brew.


- Idę z El do spa - odpowiedziałam.


- I zostawisz mnie tak samego. Na pastwę losu...


- A Dawid? - zaśmiałam się wychodząc z pokoju - Miłego dnia - wysłałam mu buziaka, zabrałam torbę z potrzebnymi rzeczami i zeszłam na dół. Elena ubierała kurtkę. Poszłam w jej ślady.


- Jak to zniósł? Bo ten, to się zaraz rozryczy - zaśmiała się pokazując palcem bruneta, teatralnie ocierającego łzę.

- Ehh.. znośnie - zaśmiałam się zapinając kurtkę do końca.


Z góry zszedł Michał i ucałował mnie na do widzenia. Para brunetów całowała się namiętnie, ale niestety musiałam im to przerwać. Wyszłyśmy machając do chłopaków.

- Jak myślisz, kiedy wrócimy dom będzie cały?


- Oby - zaśmiała się i po piętnastu minutach spacerku dotarłyśmy do wielkiego, nowoczesnego budynku. 

Postanowiłyśmy najpierw na saunę. Przebrałyśmy się w stroję kąpielowe i weszłyśmy do pomieszczenia. Było strasznie gorąco. Usiadłyśmy na drewnianej ławeczce. Całkowicie odpłynęłam, ale El nie do końca. Coś ją gryzło. Ja to wiem.

- Elena, wszystko w porządku?


- Tak, tak - odpowiedziała szybko.

- Na pewno?

- Na pewno - uśmiechnęła się.

Nie przekonała mnie, ale postanowiłam dać jej spokój. W końcu mamy odpocząć. Wyprostowałam nogi odchyliłam głowę do tyłu i westchnęłam głośno.

Camp Life 2 | Dawid KwiatkowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz