Rozdział 12.

2.4K 110 2
                                    

DODAJĘ KTÓRYŚ JUŻ TAM Z KOLEI DZISIAJ, SPRAWDŹ CZY PRZECZYTAŁAŚ POPRZEDNIE!

Dawid

Obudziłem się z okropnym bólem głowy. Otworzyłem powoli oczy, a światło okropnie zraniło moje oczy. Ponownie zamknąłem powieki i szczelniej okryłem się kołdrą.

- Kochanie - usłyszałem słodki głos mojego aniołka. - Dawid, wstawaj - szturchnęła mnie delikatnie.

Złapałem ją za nadgarstki i przyciągnąłem do siebie.

- Dawid...

- Jest za wcześnie na wstawanie - mruknąłem w jej włosy.

- Dawid, jest jedenasta!

- Śpij.

- Dawid! - krzyknęła, a ja złapałem się za potwornie bolącą głowę.

- Nie krzycz, głowa mnie boli.

- Masz nauczkę - stwierdziła i usłyszałem tylko huk zamykanych drzwi.

- Kurwa - jęknąłem pod nosem i usiadłem na łóżku. Mam wrażenie, że głowa mi zaraz eksploduje, a El się obraziła. Cudowny poranek.

Ogarnąłem się i zszedłem na dół. W salonie siedziały - wyraźnie wściekłe - dziewczyny, a Michał był w kuchni. Bojąc się rozszarpania przez te dwie urocze istotki, skierowałem się do kuchni.

- Daj mi jakieś prochy, bo nie wyrobie - rzuciłem na przywitanie.

Blondyn bez słowa podał mi tabletki przeciwbólowe i szklankę wody. Szybko zażyłem leki i poczułem się o niebo lepiej.

- Dzięki. To co robimy z dziewczynami?

- Wiesz, że są na nas wściekłe - powiedział blondyn i założył ręce.

- Wiem, chodź - machnąłem ręką i poszliśmy do salonu.

- Dziewczynki - powiedziałem najsłodziej, jak tylko mogłem.

- Jestem na ciebie wściekła i nie udobruchasz mnie słodką gadką, Dawid - przerwała mi El.

- Wiem, przepraszam. To się więcej nie powtórzy, obiecuję.

- Ja też- dopowiedział Michał.

- Julia? - brunetka spojrzała pytająco na blondynkę. - Wybaczamy?

- Tak, ale to ma się więcej nie powtórzyć - pogroziła im palcem.

- Nie powtórzy, a mówiłem ci, że cie kocham?- Michał pocałował blondynkę.


Elena

Byłam naprawdę wkurzona na chłopaków. To miały być niezapomniane ferie i nie mam zamiaru się z nimi kłócić, ale przegięli. Posunęli się o krok za daleko.

- Kochanie - moje rozmyślenia przerwał głos bruneta. - Przecież wiesz, że cholernie Cię kocham.

- Nadal jestem na Ciebie zła.

- Wiem, ale jestem pewny, że mnie kochasz - pocałował mnie przelotnie.

- Nienawidzę Cię miłością absolutną, wiesz? 

- Co? - spojrzał na mnie niezrozumiałym spojrzeniem.

Pokręciłam głową i pocałowałam go czule.

- To co dziś robimy? - zapytał blondyn.

- Ja chcę na sanki - zaproponowała blondynka.

- A ja na łyżwy - wypowiedziałam się.

- To ja zabieram Julię na sanki, a Dawid zabiera El na łyżwy. Spotykamy się na obiedzie, jasne? - zarządził Michał.

- Jak słońce - powiedzieliśmy jednocześnie.

Zjedliśmy wspólnie śniadanie, posprzątaliśmy po sobie, a następnie każdy poszedł w swoją stronę. Znaleźliśmy z Dawidem lodowisko, które znajdowało się dziesięć minut spokojnym spacerkiem od naszego aktualnego domu. Wypożyczyliśmy łyżwy i weszliśmy na lodowisko. Jeżdżę bardzo dobrze, dlatego Dawid nie umiał mnie dogonić. Nabijałam się z niego, aż w końcu na kogoś wjechałam. 

- Oj, przepraszam - powiedziałam, wstając.

- Nie, to ja przepraszam - ten głos wydawał mi się znajomy, ale nie wiedziałam skąd go znalazłam.

- Znamy się?

- Może - zaśmiał się. - El, ty serio mnie nie pamiętasz? 

- Igor! - pisnęłam i rzuciłam się chłopakowi na szyję. Tak dawno się z nim nie widziałam, był przyjacielem mojego brata i jednocześnie moim. - Nie poznałam Cię!

- Ranisz - złapał się teatralnie za serce. 

- Co Ty tu robisz?

- Przyjechałem na ferie z dziewczyną. Kojarzysz Adriannę? 

- Czyli jednak Wam się udało! Zawsze wierzyłam z bratem, że kiedyś Was razem zobaczymy - momentalnie posmutniałam, chłopak chyba to zauważył, bo zmienił temat.

- A Ty? Też na feriach?

- Tak, z chłopakiem i przyjaciółmi.

- O, to gdzie Twój książę? - zaśmiał się.

Wskazałam ręką na jadącego w naszą stronę bruneta. Uśmiechnął się i pomachał nam ręką, niestety nie zauważył dziecka przed sobą i się wywrócił.

- Bez jaj! Jesteś dziewczyną Dawida? Tego Dawida? Adrianna jest jego fanką - zaśmiał się. - Patrz, jadą tu.

Nie zdążyłam się nawet obrócić, a poczułam silne dłonie bruneta na moich biodrach. Obok niego stała wysoka brunetka z dużymi, szarymi oczami.

- Adrianna!

- Elena!

Wpadłyśmy sobie w ramiona. 

- Tak dawno Cię nie widziałam! Dlaczego nie chwaliłaś się chodzeniem z Dawidem? Nawet nie poznałam Cię na Waszych wspólnych zdjęciach, przysięgam. W ogóle, słyszałam, że Mateusz siedzi...

- Nie rozmawiajmy o tym - przerwałam jej.

- Kochanie, chyba powinniśmy już iść - zaproponował brunet.

Pożegnaliśmy się z moimi znajomymi, wyszliśmy z boiska i bez słowa wróciliśmy do domu. Powiesiłam kurtkę na wieszaku, a buty postawiłam na półce. 

Weszłam do salonu, otuliłam się kocem i położyłam się na sofie, a po moim policzku popłynęła jedna, samotna łza.


// smutno :(

Po 17 kolejny 

Camp Life 2 | Dawid KwiatkowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz