[Imię]
-Dzień Dobry Hrabio. Przepraszam za spóźnienie.- powiedziałam bez namiętności, siadając na swoim miejscu.
-Daruj sobie grzeczności- odpowiedział- Po prostu Ciel-dodał po chwili zaczynając posiłek.
-A-a-le...-odpowiedziałam trochę zdziwiona. -Przecież tak nie wypada.-
-Proszę. Hrabia, panicz to trochę za oficjalne jak na nasze relacje. Poza tym Elizabeth mówiła do mnie ,,Ciel,,. A ty trochę mi ją przypominasz.- Poprosił. A ja poczułam uporczywe pieczenie na policzkach których chyba nie zobaczył.
-Ummm...- zastanawiałam się- W sumie jak ci będzie lepiej w ten sposób, obyś był szczęśliwy- Kiedy uświadomiłam sobie co powiedziałam zakrztusiłam się herbatą. -Z-znaczy... J-a. chyba, może, nie... tak ?- zaczęłam się jąkać i gupić w swoich słowach- Znaczy... mi to obojętne.- odpowiedziałam. Spojrzałam w tedy na Ciel'a który patrzył na mnie zdziwiony i miał lekkie rumieńce na policzkach. -P-p- przepraszam- rzekłam patrząc na niego. Ciel tylko skinął głową. I kontynuował posiłek, postanowiłam także kontynuować jedzenie. Kolejne 5 minut były kontynuowane w niezręcznej ciszy. Czasami było słychać tylko kroki Sebastiana który to coś donosił do stołu lub coś zabierał.
-Panienko!- Ciszę przerwała Klara która wbiegła do pokoju z czymś w rękach. Niestety moja niezdarna lokaj (NIE! Klara to nie gender xd dop.aut) podchodząc, a właściwie podbiegając, przewróciła na mnie kubek z herbatą.
-Klara!- Wrzasnęłam głównie z bólu po spotkaniu się z gorącą herbatą. Mimowolnie z moich oczy popłynęły łzy.
-J-ja przepraszam!- przeprosiła biorąc chusteczki na stole i zaczynając przecierać. Z moich oczu zaczęło lecieć więcej łez przez ból który sprawiała wycierając.
-Panienko, tego nie powinno się robić- zaprzestał poczynania Klary Sebastian. - To tylko pogarsza sprawę.- dodał. Co dopiero w tedy Klara zwróciła uwagę że mnie to boli i w dodatku płaczę.
-[Imię] taka osoba nie powinna u ciebie pracować na tak wysokim stanowisku. W końcu doprowadzi do tragedii. - dorzucił Ciel
-Oni mają rację. Wychodzi bardziej na to, że na każdym kroku sparzam ci wielu problemów zamiast co ich oszczędzić. Nie rozumiem czemu jeszcze mnie trzymasz w służbie jako twój lokaj. Powinnaś mnie zwolnić.-stwierdziła smutno Klara. Trzymając pięści na kolanach.
-Klara j-ja- tylko to byłam w stanie wypowiedzieć. Trochę mnie zdziwiła tym wyznaniem.
-Pójdź się przejdź, upokuj się.- dał radę chodź bardziej rozkaz Ciel. Klara popatrzyła na mnie. Nie wiedziałam co się zbytnio dzieje. Klara wstała smutno i skierowała się w nie znanym dla nas kierunku.
-Panien...- zaczął Sebastian
-Sama sobie obandażuje poparzenie.- przerwałam mu wstając. Wstałam i skierowałam się do swojego pokoju. Pamiętając, że sama spakowałam apteczkę do torby podróżnej . Skierowałam się do pokoju.
Kiedy byłam w pokoju zdjęłam sukienkę i powiesiłam ją na oparciu od krzesła. Ciężko westchnęłam i wzięłam apteczkę. Znalazłam żel ochładzający. Spojrzałam na moją rankę od poparzenia. Była nie wielka. Ale mocno czerwona. Zaczęłam wsmarowywać maść w oparzenie. Na początku zareagowałam lekkim syknięciem kiedy poczułam chłód na swoim połączonym kawałku skóry. Potem normalnie wsmarowywałam maść nie czując za wielkiego bólu.
[Ciel]
Po pewnym czasie postanowiłem sprawdzić czy u [Imię] wszytko w porządku.
-Sebastianie, znajdź Klarę. Upewnij się, że nic sobie nie zrobi.- Dałem rozkaz dla Sebastiana, wychodząc z jadalni.
-Mogę się zapytać w jakim celu?- zatrzymał mnie.
-Klara i [Imię] w brew pozorom są zżyte ze sobą. Jeśli Klara coś sobie zrobi to zapewna [Imię] się załamie. [Imię] pewnie by płakała i czuła się zagubiona w nowej sytuacji, w końcu straciła by znowu kogoś bliskiego. Po prostu znowu by cierpiała-odpowiedziałem.- Znowu by cierpiła- szepnołem już bardziej do siebie. Choć pewnie ten cholerny demon i tak to usłyszał.
-Paniczu czy marwi się Pan o [Imię]?-zapytał się. Trochę się zdziwiem teraz uświadomiłem sobie o swoich słowach i myślach. NIE! Owszem, lubię [Imię], ale to nie miało by sensu ona~ NIE!!!! Phantomhive przestań o tym myśleć to jest tylko przyciółka... tylko przyjaciółka...
-Nie wyobraża sobie za dużo-odpowiedziałem.
-Idę szukać Klary, w takim razie- orzeķł mi demon i wyszedł z jadalni. Ja zrobiłem to samo tylko,ze skierowałem się do pokoju [Imię].
Kiedy stałem już pod drzwiami zapukałem. Nie czekając na odpowiedź wszedłem do jej pokoju.
-[Imię], chcia...- przerwał mi jej cięki krzyk. Popatrzyła w Jej stronę. [kolor] włosa trzymała się za ramiona trzymając w jednej ręce zapewne maść ochładzającą. Ale nie miał na sobie sukni, miała tylko [kolor] koronkowe majtki i stanik. Dziewczyna była teraz mocno czerwona. Ja po około 20 sekundach wyszedłem z pokoju bez słowach. Stanąłem plecami to drzwi. Zakryłen jedną dłonią usta i moje zapewne czerwone policzki.
-Przepraszam, [Imię] ja n-niechciałem.- oznajmiłem wmiare spokojnym tonem. W odpowiedzi usłyszałem tylko ciche stukanie zębów, mogła być lekko roztrzęsiona. W końcu nikt oprócz Klary nie widział jej w bieliźnie. To trochę musi być dla niej krępujące. Jak ja jej spojrze teraz w oczy?-[Imię], przepraszam powinienem zaczekać. -Jeszcze raz ją przeprosiłem.- J-Ja wrócę do swokego biura przyjdę później...- czy ja się zająkałem ??? Dobra nie ważne mam nadzieje że mi wybaczy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak kto dojechaliśmy do końca tego rozdziału :3 Czemu nie był godzinę po nominacji? Bo mój jakrze chory brat zabrał mi laptopa bo musiał coś sprawdzić >.< Nawet nie wiem co on tam paczył >.<
Ok, teraz mamy małe głosowanie!Są dwie opcje albo Klara umiera i mamy krótszą kontynuacje lub Klara żyje i mamy dłuższego fanfic'a
Piszcie co wolicie :')Możecie też napisać jak się czujecie z związku z ostatnim dniem wakacji... ja osobiście mam mieszane uczucia ;-;
A i niedługo zaczynamy maraton :33 Ja osobiście się cieszę <3 To mój pierwszy maraton :') Więc pamiętajcie ! 1 wrzesień godzina 20.00 i mamy pierwszy rozdział maratonu :")
![](https://img.wattpad.com/cover/80802788-288-k270158.jpg)
CZYTASZ
Ciel x Reader // Stare Rany
Hayran Kurgu[Imię] [Nazwisko], dziewczyna z wysoko postawionej rodziny. Za młodu była szczęśliwa, uśmiechnięta i bardzo lubiła bawić się z Ciel Phantomhive oraz Elizabeth Midford. Niestety w wieku 6 lat jej rodzice zginęli w wypadku. Z początku w prowadzeniu ro...