Przygotowania

292 31 6
                                    

Oczami Anieli

Mama ciągle chodziła zdenerwowana bo jutro wielki dzień. Muszę jeszcze znaleźć maskę i będzie dobrze. Jandie ma najlepiej bo ma z kim być, a ja będę siedzieć obok mamy...lub obok miejsca mamy. Nie chcę, ale po będę trochę i wyjde. I tak nikt nie zauważy, że zniknełam. Będzie mi trochę trudno chodzić w sukni. Bo impreza niedość, że muszą być maski to jeszcze i eleganckie stroje. A suknie nie będą mogły być za bardzo krótkie. Udałam się do szafy i szukałam jakiejś maski na oczy. Niestety żadnej nie znalazłam i postanowiłamudać się do sklepu, tam wszystko znajdę.

Oczami Cola

No dobra żeby mieć wstęp potrzebuje garnituru i maski. Garnitur mam tylko muszę udać się so klepu po maskę. Nałożyłem na głowę kaptur by nikt mnie nie widział i udałem się do sklepu.

(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)(͡° ͜ʖ ͡°)

Droga minęła mi bardzo szybko. W sklepie było dużo masek, ale nie chce zakrywać twarzy tylko oczy. Chodząc tak patrzyłem na półki i założyłem już jedną na oczy nie zauważyłem, że wpadłem na kogoś...

Aniela: O jej przepraszam cię. - Nie mogłem uwierzyć, że spotkałem Aniele. Nie wiedziałem co zrobić stałem jak posąg. - Halo? Wszystko dobrze? - Musiałem zmienić trochę głos by mnie nie poznała. Chociaż i tak nie zna mojego głosu, ale Jay może tu być.

Ja: UM tak.

Aniela: Widzę, że będziesz u mojej mamy na urodzinach.

Ja: Nie. Tak je kupuje z zawodu komika.

Aniela: Umm ciekawe.

Ja: Co ty tu robisz tak sama?

Aniela: Wiesz miałam nie wychodzić z domu bo zaatakował mnie wilk, ale muszę kupić maskę.

Ja: Wilk? Nic ci nie jest?

Aniela: Nie, ale bałam się.

Ja: Twój chłopak ci nie pomógł?

Aniela: Brat tylko.

Ja: Oh...- Nie sprzeciwiła się, że nie ma chłopaka. Ale i tak się nie poddam! - Wiesz ja już wybrałem sobie maskę i muszę wracać. Uważaj na siebie.

Aniela: Dobrze pa. - Kupiłem maskę i Wróciłem do domu. Nie mogę się poddać. Jay mi nie przeszkodzi! Miałem plan by zatrzymać jego wojska by zajął się czymś. Ania mnie zabije, ale trudno raz wilcza śmierć (twórcze xd). Podeszłem do nich i..

Ania: Nie!

Ja: Ale...

Ania: Nie! Mamy przez ciebie same kłopoty!

Ja: Posłuchaj tylko wasze bluzy potrzebuje. I wiesz idę na bal gdzie będzie super atmosfera i wiesz romantycznie. Ty i Kai moglibyście dostać esencje i pójść ze mną. - Wiedziałem, że Ania będzie chciała iść bo taniec z własnym ukochanym? Jak dobrze wiem to nie chodzą na imprezy. Hahaha Cole punktuje!

Ania: No dobrze, ale jak coś się stanie to twoja wina!

Ja: Oczywiście.

Kai: No to fajnie na kiedy chcesz bluzy?

Ja: Na jutro rano. Albo wiecie co dacie mi wasze chusty.

Kai: Okej?

Ja: To maski mogę wam załatwić, ale ciuchy wy sami.

Kai: Oczywiście.

Oczami Ani

Może i Cole to idiota, ale okazja z takim "balem" to zadkość, a ja i Kai nie mamy czasu bo to szkoła i wyprawy. Mało czasu. Cole pierwszy raz miał jakiś dobry plan. Tylko na co mu nasze chusty?! Nie wiadomo co mu odwali, ale chyba nic złego....chyba...

Oczami Jandie

Przymierzałam suknie na jutro. Miałam już wybraną i ulubionego koloru Jay'a. Napewno będzie zachwycony nią.
On wszedł mi w pokoju i musiałam schować suknie. Nie może jej zobaczyć bo to niespodzianka.

Jay: No pokaż mi sukienkę.

Ja: Nie.

Jay: Proszę. - Spojrzał na mnie słodko, ale nie dam się. Jak by ją zobaczył to bym była zła. - Księciu nie pokażesz?

Ja: Nie.

Jay: Hyhy nie słucha i odmawia. - Podszedł i pocałował mnie namiętnie. Coś czuje, że on na coś liczy, ale TO COŚ dostanie w swoim czasie jak zasłuży. Nie mogę mu od razu ulegać, muszę mieć też swoje warunki do niego. Oddałam pocałunek i pogładziłam go po rudawej czuprynie. On się uśmiechnął i mruknął cicho. Taki słodziak z niego.

Oczami Anieli

Ten chłopak brzmiał jakoś dziwnie. Może to był jakiś bandyta? Lub coś innego. Po kupieniu maski udałam się do domu by przygotować wszystko u siebie. Mama chciała mi pomóc, ale zobaczyła by suknie, a tego nie chcę. Kupiłam jej też coś ciekawego o czym mażyła by dostać od taty, pierścionek z niebieskim diamentem. Drogi, ale warty uśmiechu mamy. Chciała bym żeby tatuś był, mama by nie była samotna. Nawet nikogo nie szuka nie dziwie się bo taka miłość jest na całe życie. Tak jak u niektórych zwierząt, zostają razem na całe życie.

Oczami Cola

No i plan gotowy, cieszę się niezmiernie. Kupiłem maski dla Ani i Kai'a. Te urodziny z rekompensują to, że mieli przezwmnie kłopoty.
Wszystko było ładnie i pięknie nawet mam więcej tej esenci, ale oczywiście...

Lou: Synu gdzie ty idziesz?

Ja: Emm no wiesz tato ja..

Lou: Jutro masz randkę tak?

Ja: Emmm tak! Dokładnie.

Lou: No to dobrze. Chce ją poznać, mam nadzieje, że to nie wampir. - No to przejebane. Normalnie ojciec wykastruje mnie jak się dowie o MOŻE przyszłej księżniczce wilkołaków i wampirów. Będę musiał uważać. Na początek zbliże się do Anieli, a potem przedstawie ojcu.

Ja: Tato kiedyś ją poznasz. Bo może nam się nie udać.

Lou: Uda się! Masz moje geny i napewno wiesz jak bajerować dziewczyny. Musisz się starać i pokazać, że zależy ci na niej! Nie pozwalają by ktoś ci ją zabrał.

Ja: Tato tak spytam......czemu nie możemy być z wampirami? - Tata posmutniał na słowo "wampirami" i patrzył na podłogę. Normalnie to by chyba był wściekły, a tu taki spokojny.

Lou: Nie powinno cię to obchodzić.

Ja: Ale...

Lou: Jesteś wilkołakiem i masz być z wilkołakiem lub człowiekiem! A wampiry masz zostawić w spokoju! Nie dotykaj, nie myśl o nich i nie obrażaj! - Jezu. To brzmi dziwnie. On coś wie, ale nie powie. Taka już natura mojego tatusia.

Hejo chciecie żebym jeszcze dziś napisała kolejny rozdział?
^-^ skończyłam po 4 lekcjach i jest zajebiście heheszki xd itp. Nudzi mi się i nie mam co robić. Mam nadzieje, że ta książka spodoba się innym osobą nie tylko wam. Pamiętajcie im więcej was jest tym częściej i ciekawiej pisane rozdziały.
Do kolejnego ❤❤(͡° ͜ʖ ͡°)

Ninjago: Krwawa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz