#Viola
Przede mną, w drzwiach stały 195 centymetrów Wojtka Szczęsnego. Brunet posłał mi zaskoczone spojrzenie.
- Co Ty tu robisz? - ponowiłam pytanie. Bardzo mnie ciekawiło, co Szczęsny robił sam na sam w pokoju z Kasią, do tego przy zamkniętych na klucz drzwiach. Dyskretnie zajrzałam w głąb pokoju, lecz mój mizerny wzrost i szerokie plecy bramkarza na dobre uniemożliwiły mi zaspokojenie ciekawości.
- Mieszkam - wyjaśnił Wojtek, przepuszczając mnie w drzwiach. Chwyciłam walizkę i weszłam do środka. O dziwo, mojej przyjaciółki tam nie było.
- Jak to "mieszkasz"? Ja tu mieszkam - pokazałam chłopakowi kartę "drzwiotwierajkę".
- Czyli mamy wspólny pokój - rzucił, wzruszając ramionami i powrócił do rozpakowywania walizki. Rozejrzałam się po pokoju. Pierwsze, co rzucało się w oczy, było duże, małżeńkie łóżko. To wystarczyło, abym od razu oprzytomniała. Na myśl o spaniu w jednym łóżku z Wojciechem, przebiegł mnie dreszcz.
- Zaraz wracam - wymruczałam i opuściłam pokój. Ruszyłam biegiem schodami na górę, do pokoju "29". Zdyszana dotarłam pod drzwi i zapukałam. Po chwili drzwi otworzył mi trener Nawałka.
- Witam Cię wujku mój najukochańszy! - dałam mężczyźnie całusa w policzek, po czym weszłam do pokoju.
- Czego chcesz Violetta? - Adam skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał na mnie.
- No ej! Czemu od razu muszę czegoś chcieć? Przyszłam pogadać z moim ulubionym wujkiem! - próbowałam ratować moją dobrą reputację.
- Tak, tak. A teraz czego chcesz? - Nawałka usiadł obok mnie na łóżku.
- Dobra. Masz mnie. Rzeczywiście czegoś chcę. - zrezygnowałam z przedstawienia i postanowiłam przejść do sedna sprawy.
- No cóż za niespodzianka - mruknął pod nosem. Przewróciłam oczami, ignorując ironię w głosie wujka.
- Nie wiem jak to się stało, ale mam pokój z Wojtkiem. - zaczęłam.
- No i? - rety, jaki on niekumaty.
- No i chciałabym osobny pokój - skończyłam. Trener spojrzał na mnie jak na wariatkę.
- A ja chcę złotą kurę - po co mu złota kura?
- Nie rozumiem - wyznałam, bo szczerze nie wiedziałam do czego on zmierza.
- Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. A teraz wypad. - Adam dosłownie wyrzucił mnie z pokoju i zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Zdumiona wróciłam do "swojego" pokoju.#Wojtek
Viola opadła na łóżko, zakrywając twarz dłońmi. Wymamrotała coś o tym, że Nawałka głupieje na starość i że powinien kupić sobie jakieś tabletki. Domyśliłem się, że trener nie da Vi osobnego pokoju. Nie powiem, ucieszyło mnie to.
- Już wiem! - dziewczyna uradowana podskoczyła na łóżku.
- Poszukam kogoś, kto ma pokój z Kasią i poproszę, żebyśmy się zamienili! - nie mogłem pozwolić, aby Vi tak po prostu sobie poszła. Sam nie wiem, co mną kierowało. Chcę być blisko niej.
Dyskretnie poszedłem do drzwi i przekręciłem klucz, wyciągając go z zamka. Tym samym zostaliśmy tu uwięzieni. Zamknięte na klucz drzwi od środka, można było otworzyć tylko od wewnątrz kluczem. A klucz miałem ja.
- Dlaczego zamknąłeś nas w pokoju? - zapytała Viola, kiedy powoli ruszyłem na balkon. Odwróciłem się przodem do blondynki, posyłając jej niewinny uśmiech.
I to był mój błąd. Potknąłem się o próg balkonowy, klucz wyleciał mi z dłoni, a ja w ostatniej chwili chwyciłem się framugi, chroniąc się przed upadkiem.
Violetta z przestrachem pobiegła na balkon, odpychając mnie, i wychyliła się przez barierkę.
- Gdzie jest klucz? - zapytałem, podchodząc bliżej.
- Masz jakiś nóż, czy coś? - zapytała.
- Po co Ci nóż? - zmarszczyłem czoło, patrząc na przyjaciółkę.
- Żeby Cię zabić! - krzyknęła.😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈😈
Siema! 😀
Gdzie jest klucz, jak myślicie? 😂😱
Mam nadzieję, że chociaż na chwilę uśmiech pojawił się na waszej buźce, kiedy to czytaliście 💗
Dziękuję i do następnego 💗
Bayo 😘😘😘
CZYTASZ
Gówniara | Wojtek Szczęsny ✔
FanfictionNigdy nie baw się uczuciami innych, bo przyjdzie czas, że ktoś zabawi się Twoimi uczuciami, i nie będzie Ci już do śmiechu...