8. Umowa.

9.7K 662 368
                                    

Gdy odsunęliśmy się od siebie, spojrzałem na demona. Moje oczy po chwili były w stanie rejestrować w ciemności. Widziałem te spojrzenie, wiedziałem czego w tej chwili pragnie i choć sam miałem pewnego rodzaju wahania, postanowiłem tym jednym razem być skończonym idiotą i zaufać. Zainicjowałem pocałunek i oplotłem rękoma szyje Billa, nie liczyła się przeszłość w której demon torturował mnie i moją siostrę, nie liczyło się to jak jeszcze nie dawno brutalnie mnie wykorzystał w tej chwili wszystko poszło w zapomnienie.

Chciałem być ślepcem.

Chciałem być głupcem.

Dla tej chwili.

Dla niego.

Silne ręce demona uniosły mnie i położyły na blacie kuchennym, blondyn na chwilę oderwał się od moich ust uważnie mi się przyglądając, kącik jego ust uniósł się lekko w górę widząc moje lekkie rozczarowanie. Nie wytrzymałem pociągnąłem za koszule wyższego, powodując, że ponownie nasze usta złączyły się. Drżącymi dłońmi błądziłem po koszuli chcąc odnaleźć te cholerne guziki, gdy w końcu na nie natrafiłem w pośpiechu je rozpinałem. To było wręcz nie normalne jak bardzo pragnąłem w tej chwili bliskości Ciphera. Czy chodziło tu tylko o seks? Nie wiem. Po prostu chciałem jego, chciałem być dla niego. Tylko my. 

- Chcesz to robić tutaj? - spytałem gdy oboje już byliśmy w samej bieliźnie. 

- Jak chcesz Sosenko. - przejechał zimną dłonią po mojej klatce piersiowej powodując ciarki na całym moim ciele.

Moje serce waliło jak szalone. Ekscytacja, strach, niepewność, pragnienie. Tak wiele emocji mną targało, a ja sam nie wiedziałem co mam zrobić. Chciałem aby to demon mnie wyręczył, lecz on czekał. Stał i bacznie mnie obserwował. Jeszcze przed chwilą zdzierał ze mnie ubrania a teraz daje mi wybór. Zagryzłem niepewnie wargę, bo czy aby na pewno tego chce. Mój wzrok napotkał hipnotyzujące złote tęczówki, które nie wyrażały żadnych emocji. 

- Bill pomóż mi. - wyszeptałem tak, że nie byłem pewien czy słowa dotarły do mężczyzny.

Nagle poczułem, że się unoszę, wystraszony spojrzałem na blondyna który trzymał mnie w ramionach, szybko oplotłem się nogami i kurczowo zacisnąłem ręce na jego szyi. W ciszy przeszliśmy dzielący nas kawałek i znaleźliśmy się w salonie. Demon ułożył mnie na kanapie po czym nachylił się nade mną tak, że nasze twarze dzieliły centymetry, a nasze nosy lekko się stykały. 

- Każdy milimetr twojego ciała. - przerwał całując moją szyje. - Jest dla mnie niczym narkotyk. - ponownie jego usta powróciły do maltretowania mojej szyi pozostawiając na niej malinki. - Dipper, cholera nie mogę więcej się powstrzymywać.

- To się nie powstrzymuj, tylko działaj! - przerwałem wypowiedź Ciphera. Dopiero po kilku sekundach dotarł do mnie sens moich słów. Czy ja właśnie kazałem Billowi mnie przelecieć? Spanikowany schowałem twarz w dłonie ukrywając czerwone rumieńce. Usłyszałem chichot, który po chwili ustał. Opuściłem bezwładnie ręce i spojrzałem na moje krocze, przełknąłem ślinę widząc lekkie wybrzuszenie. Byłem jak w amoku kiedy widziałem jak mężczyzna pozbywa się moich bokserek i jednocześnie jedynego materiału jaki mnie zakrywał. Bill zniżył się i zaczął składać delikatne pocałunki na wewnętrznej stronie ud, robił to tak zmysłowo, że nie umiałem powstrzymać się od pomruków zadowolenia, po chwili zaprzestał spojrzał na mnie i utrzymując ze mną kontakt wzrokowy polizał mojego penisa. Zagryzłem wargę i odchyliłem głowę do tyłu, Bill nie zaprzestawał sprawiać mi przyjemności, a ja z ledwością powstrzymywałem się od jęków zadowolenia. Blondyn z czasem przyśpieszał. Byłem bliski końcu, dotknąłem miękkich włosów chłopaka, po czym szarpnąłem za nie lekko. Chciałem nadać demonowi odpowiednie tempo, lecz ten mnie uprzedził, wolną ręką chwycił moje nadgarstki i umieścił je tuż nad moją głową. To była sekunda, skończyłem w ustach Billa. Demon nic sobie z tego nie robiąc połknął lepką substancje po czym wyczerpany opadł tuż obok mnie. Nasze przyśpieszone oddechy wypełniały ciszę w pomieszczeniu.

Wygrany w kasynie | Yaoi |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz