#7

279 23 6
                                    

miłej lektury!

Spencer usiadła przy dużym kuchennym stole. I liczyła, że Wren zrobi to samo, ale ten skierował się do swojego gabinetu.
- A ty dokąd? - zapytała spokojnie.
- Praca na mnie czeka.
- Mieliśmy porozmawiać.
- No tak. Dobrze. - usiadł na przeciwko niej.
Siedzieli w milczeniu i przyglądali się sobie. Minuty leciały, a żadno z nich się nie odezwało. Spencer pierwsza przerwała ciszę.
- Ja ciebie też. - gwałtownie wstała, wzięła kremowy płaszcz i wyszła z domu. Zostawiła Wrena zdezorientowanego i samego.
Była już dziewiętnasta więc dziewczyna zdecydowała pojechać do Tobiasa. Powoli weszła do domu, ściągnęła płaszcz i usiadła na kanapie w salonie.
- Już jestem! - zawołała i przymknęła oczy. Dziewczyna bardzo stresowała się tym co miało się za chwilę wydarzyć. - Nie powinnam tyle tego ukrywać. To najwyższy czas na powiedzenie prawdy. - pomyślała.
- Cześć. - chwilę później dołączył co niej Toby.
- Hej.
- O czym chciałaś porozmawiać? Mam ci coś przypomnieć? - przewrócił oczyma.
- To boli. Twoja obojętność wobec mnie. - wyrzuciła z siebie.
Tobias nie wiedział co powiedzieć. Ona wcale nie była mu obojętna, ale to co mu zrobiła... Nie mógł jej tego wybaczyć.
- Do rzeczy, Spencer. - powiedział w końcu.
- Nie chciałam cię zdradzić. Kochałam cię. Gdybyś mnie wtedy posłuchał... Zgodziłam się za rozwód tylko dlatego, że przez świadomość, że jestem twoją żoną jeszcze bardziej cierpiałeś. Toby... Gdybym tego nie zrobiła ktoś już by nie żył. - dziewczyna zakryła twarz dłońmi, a łzy same zaczęły napływać jej do oczu.
- Myślałem, że jestem tu ci wszystko przypomnieć. Odzyskałaś pamięć? - mężczyzna wstał i zaczął nerwowo chodzić wokół kanapy.
Zapłakana S. wstała i niespodziewanie przytuliła chłopaka.
- Nigdy jej nie straciłam.
Toby odwzajemnił uścisk i pocałował dziewczynę w czoło.
- Spokojnie. Opowiedz mi wszystko jeszcze raz, bo chyba się pogubiłem. - oboje usiedli na sofie, a kobieta zaczęła wygłaszać swój monolog, co jakiś czas przecierając łzy.
- Prowadziłam śledztwo w sprawie "A". On się domyślił i mi zagroził. Chciał pokazać kto tutaj rozkłada karty. Nakazał mi cię zdradzić, bo inaczej zabije którąś z dziewczyn. Zrobiłby to. Mona nie żyje, bo na początku się nie zgodziłam. Nie mogłam dopuścić żeby znów ktoś zginął.
- Dlaczego lekarz? - zapytał Tobias
- Nie wiem. Sam się jakoś nawiną. Dowiedziałeś się ty i Melissa i mnie zostawiłeś. Dla Wrena rozstanie z Melą było na rękę. Ona cały czas go zdradzała. Ale ja nie chciałam cię opuszczać. Potem częściej spędzaliśmy czas z Wrenem i tak jakoś wyszło, że się w nim zakochałam. Razem szukaliśmy "A".
W pewnym momencie wiedziałam za dużo... Miałam zginąć tej nocy. Cudem uszłam z życiem. Zdecydowałam, że najlepszym wyjściem będzie udawanie utraty pamięci. Teraz już widzę kto był wobec mnie szczery cały czas, a kto mnie teraz okłamuje. Dzięki temu, że nic "nie pamiętam"... Jestem bezpieczna. - dziewczyna umilkła.
- Mogłaś mi powiedzieć.
- Nie chciałeś słuchać.
- Przepraszam.
- To ja przepraszam, że to zrobiłam.
- Kochasz go?
- Chyba tak.
- A mnie?
Dziewczyna zaczęła szlochać.
- Toby... Ja nigdy nie przestałam cię kochać. - wydusiła z siebie i wtuliła się w tors mężczyzny. A on podarował jej namiętny pocałunek, który kobieta szybko odwzajemniła.
- Ja ciebie też, Spencer. - spojrzał jej prosto w oczy. - Ale jeszcze ci nie wybaczyłem.
- Co teraz? - zapytała dziewczyna.
- Wróć do... - Tobias przełkną śline - niego. Do domu. Straciłaś pamięć, pamiętasz?  - pogłaskał Spence po policzku. - Musze wszystko przemyśleć.
Dziewczyna chwilę później opuściła dom i ruszyła w stronę samochodu. Włączyła komórkę, a tam ukazało się jej dwanaście nieodebranych połączeń od Wrena i wiele wiadomości. Kobieta spojrzała na zegarek i wzruszyła ramionami. Po chwili otrzymała SMS'a od Toby'ego "Jesteś wspaniałą aktorką. Wszyscy ci uwierzyli, że nic nie pamiętasz. Nawet lekarze". Dziewczyna zachichotała i ruszyła do domu.
*wiadomości od W.*
- To znaczy, że ty też mnie kochasz? Spencer! To najlepsze co mogłem usłyszeć. Przypominasz sobie swoje uczucia co do mnie!
- Spencer... Gdzie jesteś? Dlaczego nie odbierasz?
- Kochanie... Boję się o ciebie.
- Halo! Spencer!
- Jeżeli do 22 nie będzie cię w domu... Idę na policję!
- Spencer. Wiem, że jesteś bezpieczna, ale daj mi jakiś znak.
- Kocham Cię.

badumc pamiętajcie że w tym opowiadaniu w nic nie wolno wierzyć dlatego jest pisane w trzeciej osobie

Pamiętasz mnie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz