#15

244 15 4
                                    

miłej lektury!

Spencer i Wren od rana byli bardzo zestresowani. Mieli spotkać się dzisiaj z rodziną Spencer na tzw. niedzielnym obiadku. Spence chciała zrobić dobre wrażenie na swojej rodzinie. Rodzice będą ją widzieć pierwszy raz odkąd wyszła ze szpitala. Na oddziale była wrakiem człowieka, dziewczyna chce pokazać jak dobrze sobie radzi mimo "utraty pamięci". Z okazji tego wydarzenia Wren ubrał granatową koszulę i zwykle czarne spodnie. Spencer postawiła na klasyczną, czarną, przylegającą sukienkę. Byli gotowi do wyjścia.

- Dzień dobry! - już w drzwiach Peter Hastings witał swoją młodszą córkę.

- Cześć tato. - Spencer przytuliła się do swojego ojca. Ten jednak szybko odsunął się od dziewczyny, ponieważ zobaczył swojego niedoszłego zięcia.

- Co on tu robi?- zapytał z pretensją.

- Pana też miło widzieć, panie Hastings. - Wren uśmiechnął się i objął Spence w talii.

- Ja i Wren jesteśmy razem. Mama i Melissa nic ci nie powiedziały? - Spencer wywróciła oczyma, weszła do domu i od razu skierowała się do kuchni, by przywitać się z matką. Mężczyźni wolnym krokiem szli za kobietą.

- Długo się z nią nie pobawisz. Spencer zmienia facetów jak rękawiczki. Nie jestem z tego dumny, ale przynajmniej nie będę musiał na ciebie patrzeć. To okropne, że tak zraniłeś Melisse. - powiedział Peter tak, aby tylko Wren go usłyszał.

- Gwarantuję panu, że Spencer i mnie łączy silna więź. Nie dam jej tak po prostu tego przerwać. Z resztą myślimy o ślubie i dzieciach. Całej gromadce. - odpowiedział dumnie brunet.

- Spencer i dzieci? Nie pomyliły ci się przypadkiem moje córki?

- Z całym szacunkiem panie Hastings, ale Melissa nie nadaje się na żonę, a co dopiero na matkę. - Brunet minął prawnika i dołączył do Spencer.

- Hej. - Spencer obejrzała się do tyłu i dostrzegła dziwny wyraz twarzy swojego ojca. - Co mu powiedziałeś, że ma taką minę ? - szepnęła do Wrena.

- Jak to co? O naszym ślubie i gromadce dzieci. - pocałował dziewczynę w policzek, a ona zachichotała.

- Spencer? - nagle w drzwiach pojawiła się starsza siostra dziewczyny.

- Melissa! Cześć. - brunetki uśmiechnęły się do siebie.

- Jejku, hej. Na wstępie. Niczego nie pamiętasz. Ja tez postaram się zapomnieć. Jesteśmy siostrami i już ci wybaczyłam. Gdyby nie wasz romans nie poznałabym Philipa! Jesteś teraz z Wrenem, a ja mam wspaniałego męża. Tak?

- Ehm.. Dobrze? - Spencer zdziwiła się na słowa siostry. Nie sądziła, że kobieta tak szybko puści płazem jej wybryk.

- Świetnie! A tymczasem kochani... Proszę usiądźmy do stołu. Muszę wam coś powiedzieć. - jak powiedziała Melissa, tak wszyscy zrobili. Veronica, Peter, Wren oraz Spencer zestresowani przyglądali się uważnie Melissie i czekali, aż zacznie mówić. Ona jednak przygryzła wargę i nie wiedziała od czego zacząć.

- A więc...gdzie Philip?- ciszę przełamała młodsza córka Hastingsów, łapiąc pod stołem za rękę swojego "chłopaka".

- Nie mógł przyjechać. Ważna operacja. - dziewczyna przymknęła oczy i wzięła głęboki wdech. - Kochani, przeprowadzamy się do Japonii. Phil dostał tam wspaniałą ofertę pracy jako ordynator bardzo dużego szpitala. Na sześć miesięcy. - kobieta usiadła i założyła ręce na piersi.

- Słucham? - Peter podniósł głos. Na jego twarzy widać było gniew. - Co z twoją pracą?

- Phil za wszystko zapłaci. Mieszkanie, jedzenie. Nie muszę pracować.

Pamiętasz mnie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz