-A ja dalej nie wiem skąd się tu wzięłam. - stwierdziłaś po chwili z westchnięciem.
-Jak to nie wiesz skąd się tu wzięłaś? - zapytał z czysto dziecięcym zaciekawieniem czerwonowłosy.
-No po prostu. Pamiętam, że zjadłam śniadanie i poszłam się bawić na zewnątrz, a potem nie wiem się stało. Czuję się jakbym o czymś zapomniała.
-W sumie to ja też nie wiem co ja tutaj robię... - mruknął chłopak, dalej zmieszany zarówno tym, że się go nie bałaś jak i faktem bycia na totalnym zadupiu.
-A wiesz chociaż gdzie jesteśmy?
-Wydaje mi się, że na środku pustyni.
-To akurat jest dość oczywiste, chodziło mi o jakieś dokładniejsze położenie.
Gaara miał tak strapiono-smutną minę, że aż zrobiło Ci się wstyd, że się odezwałaś. A przecież nie powiedziałaś nic złego! Chłopak wyglądał, jak gdyby wziął na siebie całą odpowiedzialność na to, że znaleźliście się nie wiadomo gdzie i jak! Czemu ten marchewkowowłosy musiał być taki jakiś dziwny? Znaczy się nie w jakimś negatywnym znaczeniu, ale w takim... No... Po prostu w dziwnym znaczeniu słowa dziwny. A w sumie to mniejsza z tym!
-Nie martw się! Jakoś znajdziemy drogą powrotną do naszych domów! - oznajmiłaś i wyrzuciłaś ręce do góry w geście optymizmu.
-Skoro tak mówisz... - mruknął nie do końca przekonany chłopak i nim zdążył jakoś zareagować, złapałaś go za rękę, po czym ruszyłaś w losowym kierunku.
-Ku przygodom! - krzyknęłaś.
-Przygodom? Przecież mieliśmy szukać domu.
-No tak, ale może po drodze znajdziemy jakieś przygody? Bo wiesz, przygody to fajna sprawa! Zwłaszcza kiedy się ich szuka razem z kimś! Wtedy to dopiero jest zabawa!
Nie pokonaliście nawet kilku kroków, a przed wami pojawił się sporych rozmiarów skorpion. Był prawie trzy razy większy od waszej dwójki razem wziętych!
Zareagowałaś odruchowo i nie puszczając ręki czerwonowłosego, którego dalej trzymałaś, zaczęłaś zwiewać.
-To jest przygoda! - oznajmiłaś wesoło, dalej biegnąc.
-Jeśli tak to ja nie lubię przygód. - stwierdził chłopak.
-Czemu? Przecież jest fajnie! Czy uciekanie z kimś przed przerośniętym skorupiakiem nie jest interesujące?
-No jest, ale... Co jeśli coś Ci się stanie?
-Mi? Ha! Już nie takie rzeczy się robiło! O mnie się nie martw! O siebie w sumie też, bo jakby co to Cię obronię!
Po kilku minutach truchtu zgubiliście stwora na dobre i pozostało wam opaść na ziemię, ciężko oddychając.
Właśnie miałaś zacząć cieszyć się z tego jak to fajnie było bawić się w berka z tamtą istotą, gdy okazało się, że to nie był jedyny przerośnięty skorpion na tej pustyni. Tak, akurat tak się złożyło, że inne takie coś czatowało tuż obok.
Właśnie miałaś się poderwać na równe nogi i coś zrobić, gdy skorupiak zbliżył się niebezpiecznie Ciebie, a także Gaary, gdy nagle piasek obwinął się wokół stwora, tym samym uniemożliwiając mu zaatakowanie waszej dwójki.
Czerwonowłosy spojrzał na Ciebie niepewnie, jak gdyby się obawiając się, że uciekniesz z krzykiem albo że nazwiesz go potworem.
Zamiast tego zrobiłaś coś co zaskoczyło go nawet bardziej niż początek waszej znajomości.
-To było niesamowite! - wykrzyknęłaś radośnie. - Jak to zrobiłeś? Też chcę tak umieć! To było przefajne!
-N-naprawdę tak uważasz? - zapytał z zaskoczeniem chłopak, a ty energicznie pokiwałaś głową.
-Czemu miałabym myśleć inaczej?
-Wydaje mi się, że to przez niego inni się mnie boją, bo uważają, że to potwora we mnie piasek rusza się samoistnie i mnie broni... - mruknął chłopak nieco smętnie, ale przy tym w jego głosie była nutka jakiejś dziwnej ulgi lub nawet nadziei, która pojawiła się w jego sercu przez Twoją dziwną osóbkę. W końcu jeśli ty się go nie bałaś to może inni też nie musieli?
-Nie powinieneś się tym przejmować. Tak jak ja! Bo wiesz, w mojej wiosce wszyscy uważają, że jestem dziwna i starają się trzymać ode mnie z daleka.
-Dlaczego?
-Sama nie wiem. Odkąd pamięcią sięgam nazywają mnie dziwadłem albo demonem, ale nigdy nie powiedzieli czemu.
-Nie czujesz się samotna?
-Nie. Mam przecież rodziców! A ty? - odrzekłaś wesoło.
-Mam Yashamaru. - powiedział z lekkim uśmiechem, który po chwili opadł. - Chociaż czasami mi przykro, że nikt oprócz niego mnie nie lubi... Wszyscy inni mnie nienawidzą...
-Ja cię lubię! - zaoponowałaś natychmiastowo.
-Naprawdę?
-Yhy!
Na chwilę zapanowała cisza, przerwana jedynie przez skorpiona, który dalej próbował się wyswobodzić z piasku, który go trzymał.
CZYTASZ
Gaara x reader - Podróże w czasie
FanfictionWszystko zaczęło się niepozornie - ot, Kankuro dostał spadającą z niebios gałęzią, a ty zainteresowałaś się tym, że jakiś krzak w pobliżu jęczy z bólu. Potem po poznaniu lalkarza poszłaś za nim - mimo jego licznych sprzeciwów - bo w końcu czemu by n...