Rozdział 15

1.2K 161 32
                                    

Łamanie czwartej ściany! Yay x3

                                                                                  ~*~*~*~

-Swoją drogą to czemu sam Kazekage przyszedł na misję złapania jakiegoś przestępcy? - zapytałaś po chwili milczenia. No co? Ta sprawa nie dawała Ci spokoju. No bo w końcu w pierwszy miejscu nie byłoby tego całego pośpiechu, gdyby jakaś ważna osobistość, która teraz była uroczym szkrabem, nie wmieszała się w tą misję.

-Odkryliśmy w wiosce, że ten człowiek nie używa zwykłych technik czasoprzestrzennych. Posiada bardzo rzadkie kekkei genkai. Jego klan, a tym samym moc, zniknęły wiele lat temu w niewyjaśnionych okolicznościach. Mówi się, że ich własna siła ich zniszczyła, ale nic nie jest pewne. - zaczęła tłumaczyć Temari, ale nim zdążyła bezpośrednio odpowiedzieć na Twoje pytanie, wciął się Kankuro.

-Właśnie dlatego przybył Gaara. W końcu jest Kazekage wioski piasku, więc jeśli ktokolwiek miałby pokonać kogoś tak potężnego to on!

-Nie przerywaj mi idioto! A poza tym gdy my to wszystko odkryliśmy ty byłeś na misji, więc nie wypowiadaj się na temat, na który nie masz pojęcia! - warknęła na niego Temari, a jej brat właśnie miał jej odpowiedzieć, gdy ich uwagę zwróciło Twoje odchrząknięcie.

-Wiecie... Koniec końców okazało się, że tan cały "niebezpieczniejszy niż się wam na początku wydawało" typek tak naprawdę jest idiotą. W końcu z tego co mówicie powinien być super potężny czy coś, a on dał się pokonać w kilka sekund. - stwierdziłaś, chcąc zakończyć ich kłótnię. Co prawda ich słowne przepychanki umilały Ci czas, ale patrząc na blondynkę zaczęłaś się obawiać o życie swojego nie tak dawno poznanego znajomego. Jeszcze go posieka tym swoim wielkim wachlarzem i co wtedy?

-Nawet jeśli to zamienił w dzieci Ciebie i Gaarę! - zaoponował Kankuro.

-Mówimy o tym gościu, który przez kilkanaście skund albo i minut krztusił się dymem z mojego klona. - zauważyłaś z miną typu "czy ty tak na serio?".

-Bo Twój klon był jakiś dziwny!

-Nie zapominaj, że ja jestem klonem, więc mówiąc, że moje klony są jakieś dziwne, obrażasz bezpośrednio mnie.

-Po prostu mówię jak jest.

-A tak poza tym to jakim cudem jakiś ostatni przetrwaniec z super potężnego, zapomnianego rodu mógł się tak łatwo złapać bez żadnych wybuchów, walki, pościgów lub czegokolwiek?! - krzyknęłaś nagle z wyrzutem, jak gdyby to była wina rodzeństwa. - No dajcie spokój! Co to ma być? Jakieś opowiadanie, gdzie pojawia się wyjęty znikąd przestępca, robi coś głównym bohaterom i potem okazuje się, że to tak naprawdę jakiś losowy debil z fajną mocą?! Ja tu chcę jakiejś fajnej walki, a nie dupnego złoczyńcy, który nie potrafi wytrzymać nawet pięciu minut w walce!

-Jakby tak na to spojrzeć z tej perspektywy to masz rację... - mruknęła Temari.

-Przez ciebie czuję się jak w jakimś kiepskim opowiadaniu. - stwierdził Kankuro, a wtedy autorka poczuła się urażona i postanowiła dać sobie sobie z tym spokój.

Tak właśnie kończy się ta historia... Wszechstronny narrator, twórca świata przedstawionego, urażony zachowaniem jednej z postaci postanowił odejść z wysoko uniesionym czołem i foszkiem grającym w duszy...

...Tylko po to, żeby przypomnieć sobie o uroczo drzemiącej w objęciach Gaary Tobie i zrozumieć, że nie może tak tego po prostu zostawić. Wystarczy, że biednemu czerwonowłosemu życie poskąpiło brwi! Nie może jeszcze skończyć biorąc udział w fanfictionie z badziewnym zakończeniem spowodowanym przez Kankuro!

-Ciekawe czy jeśli naprawdę nad nami jest jakaś siła wyższa, która kontroluje nasze losy to czy właśnie się wkurzyła twoim komentarzem. - powiedziałaś wesoło, pochłonięta wymyślaniem masy teorii spiskowych.

-W sumie to jeśli naprawdę tak było to czy ta istota siedzi teraz gdzieś tam na górze i myśli sobie "zbudowałam charakter tej postaci? Co jeśli jest zbyt przesłodzona albo zbyt pewna siebiei wszyscy ją znienawidzą? ". - zastanawiała się na głos Temari, tym samym nieświadomie poruszając jeden z licznych problemów pisarzy XXI wieku.

-Zaczynają mnie przerażać tematy na jakie schodzimy. - stwierdził Kankuro.

-Niby czemu? Boisz się, że nagle, w akcie zemsty za zrozumienie prawdy, która powinna zostać tajemnicą do końca świata, zostaniemy zamienieni w kaktusy i w ten sposób skończy się nasza przygoda? - zapytałaś.

-Nie. Po prostu wizja tego, że każdy twój krok jest przez kogoś lub coś kierowany jest dość irytująca.

-Powiedział lalkarz. - wtrąciła się Temari.

-Ja kontroluję martwe przedmioty!

Gaara x reader - Podróże w czasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz