To miał być ostatni rozdział przed epilogiem... A teraz to już sama nie wiem ile pozostało do końca xD
To na pewno końcówka, ale już sama nie wiem jak bardzo końcówkowa ^^''~*~*~*~
-Więc? O czym myślałaś?
-O naszym pikniku. Trzeba skombinować jakieś świeczki dla klimatu. I jakieś fajne miejsce znaleźć. - powiedziałaś w końcu, stwierdzając, że co się z wymówkami męczyć będziesz.
-Mogę wszystko załatwić. - odparł, a ty spojrzałaś na niego z lekkim zaskoczeniem. Skoro Gaara wykazywał się inicjatywą to musiał chcieć spędzić z Tobą ten czas, nie? W innym przypadku po prostu zabrałby Cię do pierwszego, lepszego lokalu, zjedlibyście i wasze drogi by się rozeszły.
A tak? Nie dość, że zgodził się na jakże romantyczny piknik to jeszcze chciał się zająć przygotowaniami.
-To może ja znajdę jakieś miejsce? - zaproponowałaś, nie chcąc, żeby on musiał się wszystkim zajmować. Hej! Też chciałaś wykazać się inicjatywą!
-Nie trzeba. Znam idealne miejsce. - odparł i uśmiechnął się lekko.
O kurka! On się do Ciebie uśmiechnął! Przełamał swoją wiecznie spokojnie-opanowaną minę specjalnie dla Ciebie! On naprawdę musi Cię kochać! Albo przynajmniej bardzo, bardzo lubić. Neh, zdecydowanie to pierwsze.
-Nie no, nie powinnam cię zostawiać ze wszystkimi przygotowaniami samego. - zauważyłaś.
-Ty to zaproponowałaś, więc ja się tym zajmę. Tak będzie sprawiedliwie. - odparł, a ty westchnęłaś.
-Skoro nalegasz... - oznajmiłaś po czym wyszczerzyłaś ząbki w szerokim uśmiechu. - Kim ja jestem, żeby odbierać ci tą przyjemność męczenia się z przygotowaniami?
Prawdopodobnie teraz zapanowałaby cisza gdyby nie fakt, że zauważyłaś coś w oddali.
-Widzę wioskę! - krzyknęłaś. Ktoś tu chyba nie może się doczekać tego pikniku, co?
-Jesteśmy na miejscu. - przyznał Gaara i już po chwili lądował. - Muszę załatwić formalności. Co ty na to, żebyśmy spotkali się tu za dwie godziny?
Dwie godziny? To tyle czasu! Musiałabyś sobie znaleźć jakieś porządne zajęcie! Poza tym...!
-W porząsiu. - odrzekłaś i jakoś tak wyszło, że mimo wszystko poszliście w tą samą stronę. Aczkolwiek bardzo szybko czerwownowłosy został uwikłany w radosne tłumy zadowolone z tego, że ich Kazekage wrócił.
Widząc po oczach Gaary niemą prośbę pomocy, wysłałaś mu uśmiech typu "radź sobie sam z miłością ludu" po czym podśmiewując się z tego jak mieszkańcy wioski go miłują, ruszyłaś na poszukiwanie szczęścia. To zabawne jak kilka godzin temu czy tam dzień wcześniej czerwonowłosy był potworem, a teraz nagle był bohaterem. To interesujące przeżyć wydarzenia lat w przeciągu kilku dni.
Po chwili zauważyłaś Temari i Kankuro.
-Siemaneczko! - krzyknęłaś machając do nich. Błyskawicznie znaleźli się przy Tobie.
-Gdzie jest Gaara? - zapytał szatyn i raczej by się do tego nie przyznał na głos, ale martwił się o nieobecność jego brata.
-Powiedzmy tyle, że próbuje sobie poradzić z tabunem fanów. - odrzekłaś.
-A ty? - włączyła się Temari.
-A ja co?
-Wszystko z tobą w porządku? Jesteś już tak stara jak powinnaś? - odrzekła z tonem typu "duh, to chyba oczywiste co ty". Ona też nie przyznałaby się o to, że być może ociupinkę przejmowała się Twoim stanem.
-No wiadomo! - odparłaś z szerokim uśmiechem, który po chwili poszerzył się jeszcze bardziej, gdy zrobiłaś klona. - I patrzcie kto wrócił razem z moimi straconymi latami!
-Tęskniliście? - zapytała druga ty, ale nim którekolwiek z nich zdążyło przemówić odpowiedziała za nich. - Tęskniliście.
-A już przyzwyczaiłem się do spokoju... - stwierdził z westchnięciem Kankuro, chociaż żadnemu z was nie umknął lekki uśmiech na jego twarzy.
-Tak czy siak lećcie ratować Gaarę nim tłumy go porwą. I niech załatwi jak najszybciej papierkową robotę, bo później mamy piknik! - przemówiłaś, a piaskowe rodzeństwo wysłało Ci zaskoczone spojrzenie.
Za to Twój klon zagwizdał.
-Czekaj... Co? - zapytał szatyn.
-Później idę na piknik z Gaarą. - odrzekłaś i ku zaskoczeniu ogółu Twoje policzki przybrały nieco bardziej różowy odcień niż zwykle. Plus poczułaś pszczółki w brzuchu. A może to były skorpiony? Ewentualnie motyle, ale nie no, skąd motyle na pustyni? W sumie to skąd pszczółki?
A nieważne, zostańmy przy skorpionach.
CZYTASZ
Gaara x reader - Podróże w czasie
FanfictionWszystko zaczęło się niepozornie - ot, Kankuro dostał spadającą z niebios gałęzią, a ty zainteresowałaś się tym, że jakiś krzak w pobliżu jęczy z bólu. Potem po poznaniu lalkarza poszłaś za nim - mimo jego licznych sprzeciwów - bo w końcu czemu by n...