9.

936 78 11
                                    

Siedziałam razem z Neuerem w moim pokoju i już w sumie miałam trochę dość. Nie wiedziałam, że Manu mówiąc o dużym problemie będzie mówił o tak banalnej rzeczy.

-Manu.. Ja naprawdę nie wiem dlaczego w nutelli jest tłuszcz. Przeważnie w każdym produkcie jest on zawarty.

-Ale nie mogli dodać więcej czekolady albo orzechów zamiast tego ochydztwa? Bo zobacz. Takie jedzenie bez glutenu jest zdrowe ale Nutella już nie. Wiesz dlaczego? Bo tłuszcz!

-No Nutella w zbyt dużych ilościach może być szkodliwa. Zwłaszcza dla piłkarza czy bramkarza.

-kłamiesz!! Kłamiesz jak Marco jak mówił, że święty Mikołaj nie istnieje! Dzwonię poskarżyć się Monice!

Wyszedł z pokoju a ja opadłam na łóżko głośno wypuszczając powietrze. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się ciszą.  Długo to nie trwało bo drzwi się otworzyły z hukiem. Myśląc, że to Niemiec zaczęłam monolog.

-Manu. Naprawdę Cię lubię ale dwie godziny rozmawiania o tym dlaczego w nutelli jest tłuszcz to lekka przesada.

Kiedy nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, podniosłam się i ujrzałam szatyna. 

-A Ty tu czego?-spytałam z wyraźnie zaznaczoną niechęcią.

-Porozmawiać.

-Chyba wystarczająco porozmawialiśmy tydzień temu.

-Jesteś naszym psychologiem. Twoim obowiązkiem jest rozmawiać z nami jeśli mamy problem.

-Tak Mario. Masz cholerną rację. O czym chcesz porozmawiać? -spytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.

-O nas.

-Jakich nas? Götze cholera.. Nie ma żadnych nas. Nigdy nie będzie. Ja cały czas widzę tego Mario z liceum. Tego, który mnie poniżał  i szmacił. Co ja ci wtedy zrobiłam, że tak mnie traktowałeś?

-Marika ja... Po prostu sława mi odbiła do głowy. Myślałem, że będę jeszcze fajniejszy.

Siedzieliśmy w ciszy bo nie wiedziałam co powiedzieć. On chyba też.

-Mogę to jakoś naprawić?-spytał po jeszcze dłuższej ciszy.

-Musiałbyś pokazać, że naprawdę się zmieniłeś. -uśmiechnęłam się do niego.

-Obiecuję Ci, że pokaże.

Przytulił mnie a po chwili do pokoju weszła a raczej wbiegła Karo.

-Mari! Marco!

-Co się stało?-spytałam zaniepokojona bo widziałam w jej oczach łzy i przerażenie.

-Marco. On... Marco miał wypadek. -mówiła w naszym ojczystym języku przez co Mario nie mógł nic zrozumieć.

-Co!?! Jak. Kiedy gdzie?!-spytałam coraz bardziej zdenerwowana. Czułam jak do moich oczu napływają łzy.

Przytuliłam dziewczynę bo nie była w stanie nic więcej powiedzieć.

-Co się dzieje?-spytał po chwili Mario. -Coś z Marco prawda?

-Marco miał wypadek.-powiedziałam a chłopak nas przytulił.

-Na co jeszcze czekamy? Jedziemy do niego.-powiedział ciągnąc nas za ręce.

W szpitalu nie chcieli udzielić nam żadnych informacji bo nie znaliśmy francuskiego. Na szczęście Mario tak zagadał recepcjonistke, że nagle nauczyła się angieskiego.

Kazała nam iść do lekarza prowadzącego i udzieliła informacji gdzie mój przyjaciel się znajduje.

Przez szybę w sali ujrzałam blondyna. Leżał lekko uśmiechając się. Miał nogę w gipsie a reszta na swoim miejscu.

Odetchnęłam z ulgą ale najgorsze miało nadejść dopiero za chwilę.

einsamekirsche przepraszam.

#dramaqueen jak zwykle w formie :3

Wracam do szkoły także rozdziały będą rzadziej :(

Kocham ♡

I'm Back Götze Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz