Siedziałam razem z Neuerem w moim pokoju i już w sumie miałam trochę dość. Nie wiedziałam, że Manu mówiąc o dużym problemie będzie mówił o tak banalnej rzeczy.
-Manu.. Ja naprawdę nie wiem dlaczego w nutelli jest tłuszcz. Przeważnie w każdym produkcie jest on zawarty.
-Ale nie mogli dodać więcej czekolady albo orzechów zamiast tego ochydztwa? Bo zobacz. Takie jedzenie bez glutenu jest zdrowe ale Nutella już nie. Wiesz dlaczego? Bo tłuszcz!
-No Nutella w zbyt dużych ilościach może być szkodliwa. Zwłaszcza dla piłkarza czy bramkarza.
-kłamiesz!! Kłamiesz jak Marco jak mówił, że święty Mikołaj nie istnieje! Dzwonię poskarżyć się Monice!
Wyszedł z pokoju a ja opadłam na łóżko głośno wypuszczając powietrze. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się ciszą. Długo to nie trwało bo drzwi się otworzyły z hukiem. Myśląc, że to Niemiec zaczęłam monolog.
-Manu. Naprawdę Cię lubię ale dwie godziny rozmawiania o tym dlaczego w nutelli jest tłuszcz to lekka przesada.
Kiedy nie usłyszałam żadnej odpowiedzi, podniosłam się i ujrzałam szatyna.
-A Ty tu czego?-spytałam z wyraźnie zaznaczoną niechęcią.
-Porozmawiać.
-Chyba wystarczająco porozmawialiśmy tydzień temu.
-Jesteś naszym psychologiem. Twoim obowiązkiem jest rozmawiać z nami jeśli mamy problem.
-Tak Mario. Masz cholerną rację. O czym chcesz porozmawiać? -spytałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
-O nas.
-Jakich nas? Götze cholera.. Nie ma żadnych nas. Nigdy nie będzie. Ja cały czas widzę tego Mario z liceum. Tego, który mnie poniżał i szmacił. Co ja ci wtedy zrobiłam, że tak mnie traktowałeś?
-Marika ja... Po prostu sława mi odbiła do głowy. Myślałem, że będę jeszcze fajniejszy.
Siedzieliśmy w ciszy bo nie wiedziałam co powiedzieć. On chyba też.
-Mogę to jakoś naprawić?-spytał po jeszcze dłuższej ciszy.
-Musiałbyś pokazać, że naprawdę się zmieniłeś. -uśmiechnęłam się do niego.
-Obiecuję Ci, że pokaże.
Przytulił mnie a po chwili do pokoju weszła a raczej wbiegła Karo.
-Mari! Marco!
-Co się stało?-spytałam zaniepokojona bo widziałam w jej oczach łzy i przerażenie.
-Marco. On... Marco miał wypadek. -mówiła w naszym ojczystym języku przez co Mario nie mógł nic zrozumieć.
-Co!?! Jak. Kiedy gdzie?!-spytałam coraz bardziej zdenerwowana. Czułam jak do moich oczu napływają łzy.
Przytuliłam dziewczynę bo nie była w stanie nic więcej powiedzieć.
-Co się dzieje?-spytał po chwili Mario. -Coś z Marco prawda?
-Marco miał wypadek.-powiedziałam a chłopak nas przytulił.
-Na co jeszcze czekamy? Jedziemy do niego.-powiedział ciągnąc nas za ręce.
W szpitalu nie chcieli udzielić nam żadnych informacji bo nie znaliśmy francuskiego. Na szczęście Mario tak zagadał recepcjonistke, że nagle nauczyła się angieskiego.
Kazała nam iść do lekarza prowadzącego i udzieliła informacji gdzie mój przyjaciel się znajduje.
Przez szybę w sali ujrzałam blondyna. Leżał lekko uśmiechając się. Miał nogę w gipsie a reszta na swoim miejscu.
Odetchnęłam z ulgą ale najgorsze miało nadejść dopiero za chwilę.
einsamekirsche przepraszam.
#dramaqueen jak zwykle w formie :3
Wracam do szkoły także rozdziały będą rzadziej :(
Kocham ♡
CZYTASZ
I'm Back Götze
FanfictionCo się stanie kiedy wyśmiana w szkole dziewczyna po latach wyrośnie z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia i spotka swojego oprawcę? Wybaczy mu lata poniżania? Czy może jest jakieś silniejsze uczucie od nienawiści?